
MID2006, z tulipanami to jest tak, że jak kupisz te piękne nowe gatunki, to niestety trzeba je co roku po uschnięciu badyli wykopać, przesuszyć, oczyścić i jesienią posadzić na nowo. Obok starej cebuli matecznej wyrasta jedna lub dwie duże i kilka mniejszych. Wszędzie piszą, że jak się cebul nie wykopie, to łapią choroby grzybowe i to niestety jest prawda. Wielokrotnie się o tym przekonałam, że w pierwszym roku po posadzeniu były piękne, a w następnym to marne, liście zdeformowane, no chore. To zdjęcie takich nowości z zeszłej wiosny.

Natomiast te stare gatunki, a zwłaszcza najbardziej popularny czerwony i żółty, są zdrowe. Nie widzę, żeby chorowały. Inna sprawa, że po tylu latach rośnięcia w jednym miejscu, ich cebule nie są już w warstwie ziemi żyznej, tylko gdzieś głęboko w piasku, który jest pod spodem. Tulipany wypuszczają czasem tzw cebule opuszczone, na takiej niby łodydze o długości 10-15 cm. I tak opuszczają się z czasem coraz niżej. Na jednej ze ścieżek mam wiosną kępkę tulipanów. Ponieważ przeszkadza w chodzeniu, chciałam je wykopać. Wykopałam dół na głebokość dwóch szpadli i nie znalazłam ich. A następnego roku wiosną, oczywiście znowu wyrosły. A ziemia tam przez chodzenie zbita na kamień
