A może to zależy od gleby? Podkreślam, że moje doświadczenie jest znikome, to tylko taka sugestia. Ja siałam u siebie pietruszkę przez dwa sezony po kolei ( od 2 lat uprawiam warzywniak

), były to dwie różne odmiany nasion, obie kupione w Polsce, nigdy niczym nie pryskałam ani nie zabezpieczałam. W miejscu, gdzie znajduje się warzywniak, były wcześniej zarośla (jeżyny, głóg, i różne krzaki, kontynuacja tego co widać w tle. Po wykarczowaniu, wszystko zostało przekopane, usunięte korzenie, a następnie domieszaliśmy do ziemi (raczej ciężkiej, chociaż w tej części ogrodu jeszcze nie najbardziej), piasku, torfu, kompostu i ziemi próchniczej. Pietruszka była posiana do tak przygotowanej ziemi. Ale może ważne jest to (?), że wokół wszystkich grządek, w warzywniaku zasadziłam aksamitki (podobno chronią przed robactwem) a między rządkami wysianej pietruszki, zasadziłam czosnek. W zeszłym roku tak to wyglądało, w tym roku tez jest O.K., ale nie robiłam zdjęcia. W zeszłym roku podlewałam sporo na początku, potem już wcale. Często gracowałam. Tego lata dużo padało. Jak widać, mój pierwszy w życiu warzywniak jest zupełnie nieprofesjonalny! Wszystko posadzone zbyt gęsto, zbyt ciasno. Ale, mimo braku oprysków, nic nie chorowało. Pomidory zaczęły chorować pod koniec lata, ale było wtedy bardzo deszczowo.
