Ok, OK....
Można i naturalne czemu nie.... Choć on i jego cała rodzinka nawet do n-tego pokolenia w naturalnym środowisku nigdy nie żył.
Ważne jest by był do zmiany pokarmu przyzwyczajany powoli i jednorodnie... chodzi przede wszystkim o różnice trawy (w tym zioła)- warzywa - owoce.
Co do płci dwóch króliczków w domu.
Dobrze już nie pamiętam ile czasu nie pokazywały oznak tej zależności. Dopóki "nie urodzą" swoich narządów można się czuć bezpiecznie... ok 8 - 12 tygodni chyba...
Samce jak i samice mogą być razem (podobno samice są bardziej agresywne wobec siebie) jednak prędzej czy później będą z sobą walczyły. Obojga płci... grozi niechcianą ciążą.
Trzeba niestety ich pilnować, bo podczas walki w padają w szał i mogą się niestety pozagryzać...
Najlepiej trzymać w dwóch oddzielnych pokojach lub zaryzykować kastrację w tak młodym wieku... Chyba, że są w miarę dorosłe... ale niech to oceni dobry wet.
Ps.
Moje 2 maluchy okazały się chłopcami (oględziny do weta) więc trzeba było oddać je do sklepu

Trzeci miał być samiczką i pozostać z matką...
Jakie było zdziwienie gdy po powrocie od weta do domu, na wieczór, coś mu się "urodziło." Tęsknota za pozostałymi nie pozwoliła i jego oddać do sklepu... Na gwałt wieczorem została zamówiona klatka (niestety setka, jak na złość nie było 120-tek) i króliczysko miało już swój własny domek. Niestety przez dwa dni musiał mieszkać w ciasnej klatce po chomiczku...
Jedno zamieszkało u córki w pokoju, a maluch u nas...
Szybko okazało się, że jestem dla niego konkurencją do jedynej samiczki, którą znał i zaczął, w jej obecności, mnie atakować, gdy tylko się ruszyłem!!
