Na początek jeszcze raz cyklamenik.

A to drugi, który ma na razie tylko pączki. Jego historia jest taka sama jak poprzedniego.

Tą prymulkę dostałam od dziadka na urodziny.

A teraz kwitnące kalanchoe. W sierpniu ubiegłego roku ukorzeniłam gałązki ze starej roślinki. Gdy się przyjęły to pozrywałam czubki, aby się rozkrzewiły i teraz bardzo ładnie kwitną, choć gdzieś czytałam, że w warunkach domowych trudno je do tego zmusić.




I dalej coś z kwitnących - begonia.

A tu zbliżenie na kwiatostan.

Pochwalę się jszcze roślinkami liściastymi. Na początek skrzydłokwiat.

Fikus beniamina o drobnych zielonych listkach.

Dracena i fikus, chyba sprężysty.

Zrobiłam też zdjęcie temu staremu bożonarodzeniowcowi. Taboret, na którym stoi jest normalnych rozmiarów


I na koniec mała pięcioletnia palma daktylowa, którą wyhodowałam z nasionka. Nasionko uzyskałam z suszonych daktyli kupionych na makowiec



Takie roślinki, które się samemu wyhodowało cieszą najbardziej i dlatego w doniczce siedzą już nasionka liczi (pierwszy raz w życiu jadłam te owoce) i bananowca. Marzy mi się jeszcze strelicja

Ciąg dalszy nastąpi wkrótce
