Gratuluje kwitnień.

A co do twojego zimowania w domu to jakie warunki im zapewniłaś? (temp, gdzie stały, nasłonecznienie itp.)
WitamDelete pisze:A co do twojego zimowania w domu to jakie warunki im zapewniłaś? (temp, gdzie stały, nasłonecznienie itp.)
Dziękuję. ;]Zofijka pisze:WitamDelete pisze:A co do twojego zimowania w domu to jakie warunki im zapewniłaś? (temp, gdzie stały, nasłonecznienie itp.),
więc warunki zimowania moich kaktusów nie były najlepsze. Temperatura wahała się w granicach 19*C i wyżej, okno południowo-wschodnie, a stały standardowo na parapecie, pod którym jest grzejnik. Co jakiś czas odgradzałam grzejnik od parapetu takim wysokim kartonem, żeby ciepłe powietrze nie płynęło w strone kaktusów. Jedynym plusem było rozszczelnianie okna co jakiś czas i zapewnienie małej dawki zimnego powietrza i mój drastyczny krok wystawienia kaktusów zaraz na początku kwietnia na dwór pod osłonke z folii, która chroniła je od deszczu, a od jeszcze zimnego gruntu zabezpieczyłam je takim białym włóknem, którym wyściela się oczka wodne, niestety nie pamiętam jak się nazywa
. Myślę, że to na tyle
.
Jeśli chodzi o podlewanie, to przez okres spoczynku zero kropli do doniczki ale od czasu do czasu spryskuje z racji tego, że są w mieszkaniu. Na dobrą sprawę podlewanie zaczynam mniej więcej od maja, zależy od pogody. Troche późno, ale moje kaktusy lato spędzają przy oczku wodnym na skalniaku ( oczywiście pod osłonką jak pisałam wcześniej ) a wilgotność zapewnia im poranna rosa bądź parująca wodaDelete pisze:Dziękuję. ;]Zofijka pisze:WitamDelete pisze:A co do twojego zimowania w domu to jakie warunki im zapewniłaś? (temp, gdzie stały, nasłonecznienie itp.),
więc warunki zimowania moich kaktusów nie były najlepsze. Temperatura wahała się w granicach 19*C i wyżej, okno południowo-wschodnie, a stały standardowo na parapecie, pod którym jest grzejnik. Co jakiś czas odgradzałam grzejnik od parapetu takim wysokim kartonem, żeby ciepłe powietrze nie płynęło w strone kaktusów. Jedynym plusem było rozszczelnianie okna co jakiś czas i zapewnienie małej dawki zimnego powietrza i mój drastyczny krok wystawienia kaktusów zaraz na początku kwietnia na dwór pod osłonke z folii, która chroniła je od deszczu, a od jeszcze zimnego gruntu zabezpieczyłam je takim białym włóknem, którym wyściela się oczka wodne, niestety nie pamiętam jak się nazywa
. Myślę, że to na tyle
.
Aaa i zapomniałem dopytać co z podlewaniem?