Elżbietko, tajemniczo powiadasz? Ogród nawet tak prosty w założeniu jak mój ma swoje tajemnicze zakątki i zaskakujące mnie samego rośliny. Czasem przypadkowe jak ta róża
Liliowce - jak już się nimi zainteresowałem, to przepadłem! Mają wiele zalet: są mało wymagające, łatwe w uprawie i krzyżowaniu się, tolerancyjne co do różnych warunków, rzadko chorują.
Liliowiec, który tworzył podwaliny mojej kolekcji. Widać to wśród licznych siewek podobnych do swego "rodzica"
Miłko, cantedeskie (nie kalle!) u mnie lepiej rosną w donicach niż w gruncie. Bardziej pamiętam o podlewaniu, a one muszą mieć stale wilgotno! W upały podlewam nawet 3x dziennie. Poza tym mają najlepszą ziemię, co roku świeżą, dużo słońca i nic im więcej do szczęścia nie trzeba!
Z czasem zaczęły do mnie docierać nowsze odmiany liliowców:
Salter, 1994
Małgosiu, dziękuję. Na róże nie dam się namówić; obecne kolekcje całkowicie mnie pochłonęły. Obecnie liliowce (choć i dalie już ruszyły z kopyta!)
Wspomniałem o krzyżowaniu się liliowców. Miło jest mieć własne oryginalne odmiany
Witaj
Olu!Z trzykrotki mógłbym zrobić trawnik, tak się sieje. Zostawiam tylko tam, gdzie nic absolutnie nie chce rosnąc, np. w szczelinach
Cechą tej odmiany jest lekkość i zwiewność, ponieważ ma cieniutkie (ale nie łamliwe!) pędy i kołysze się na wietrze niemal jak trawa:
3 Koty, cantedeskie mają dużą żywotność więc może Twoje jeszcze żyją? Najłatwiejsze cebule w przechowywaniu
Miniaturki - prawie wszędzie się zmieszczą! Ta w dodatku powtarza kwitnienie!
Witaj
Lodziu! Susza obeszła się łaskawie z moim ogrodem! Mieliśmy nawet w upały przynajmniej raz w tygodniu burzę bądź ulewę. Dziś też ulewa więc rośliny opite do woli!
Liliowce różnie znoszą deszcz. Niektóre kwiaty nadają się tylko do oberwania, bo wiszą jak szmatki.
Ta odmiana świetnie znosi deszcz!
I ta też wygląda ładnie zarówno podczas deszczu jak i upału:
Moldowan, 1966
