Każdego roku odwiedzam poznańską Gardenię i jak zawsze wszystkim ogrodnikom polecam ta targi. W tym roku miałam możliwość uzyskania porad dotyczących pielęgnacji róż,w tym właściwego ich cięcia, środków ochrony oraz najnowszych odmian.
Od przeuroczej właścicielki RosaĆwik pani Katarzyny Ćwik dostałam pięknie wydany w języku polskim katalog róż Kordesa. Poleciła mi też nową odmianę róż pnących Kiss ma Kate. Dość długo opowiadała o nowych odmianach, próbowała ustalić , co dolega moim różom. Potem , na stoisku sprzedażowym rozmawialiśmy z panem Maciejem Ćwik - z uśmiechem na ustach ( nie było innych klientów ) pokazywał , także w swoim telefonie komórkowym) najciekawsze jego zdaniem roże. Zachęcał m.in. do pnącej Alaski.
Właściciele Kierzka, podpoznańskiej szkółki róż, podpowiedzieli, jak ciąć róże pnące , polecili cięcie tych róż kaskadowo. Ta ciekawa rozmowa powinna zaowocować zmianą wizerunku roż pnących w moim ogrodzie.
Natomiast od właścicielki Rosarium dowiedziałam się sporo o różach jadalnych, owocowych . Tłumaczyła, które róże mają najsmaczniejsze płatki a które owoce. Tu została polecona róża rugoda Rotes Meer.
Zakupiłam tylko 1 rózyczkę: Queen of Sweeden, pierwszy raz kupiłam w szkółce Słaro. Nigdy wcześniej stamtąd roż nie miałam, bo sklepu internetowego szkółka nie prowadzi. Cenowo była chyba troszkę tańsza, bo kosztowała mnie 25 zl.
Jak co roku był bardzo duży wybór cebul, bylin i wszelkiego rodzaju karp. Ceny? Mogę odnieść się tylko do cebul - tulipany o 1 zł ( 1,5 zł) , czosnek - 9zł, a lilie - niskie 2,5 zł, wyższe od 4-5 zł i najwyższe ( nie pamiętam). Zwróciłam też uwagę na storczykiogrodowe, które były po 15 zł. M. dokupił dwa agresty - po 15 zł. Podaje ceny, ponieważ wiem, że spora część osób prosi o informacje czy na targach jest taniej czy drożej niż w innych miejscach.
Szczególną uwagę zwrócilam na małe szklarenki - myślę, że niejednej osobie na naszym forum zaświeciłyby się do nich oczy. Zgrabne, ładnie wykonane, funkcjonalne. Ponieważ jednak ja nie jestem nimi zainteresowana, to tylko chwilkę na nie popatrzyłam. Czytałam jednak, że Olusia nawiązała tu jakieś kontakty.
Żałowałam, że nie mogłm w piątek zakupić sprzętu ogrodniczego, zależało mi na sekatorze na niedużym wysięgniku, żeby w końcu móc bez podrapania rąk obcinać moje panienki. Pewnie dziś, w sobotę taki zakup jest już możliwy, ale dzięki rozmowie z wystawcą,wiem już czego i gdzie szukać.
Jedyna nieudana rozmowa odbyła się tylko przy stoisku z clematisami, kiedy pani dowiedziała się, że jesteśmy hobbystami, a nie firmą - zbyłanas. No cóż, to dziś jest dzień dla indywidualnych klientów, więc może nie powinnam się czepiać. No to już się nie czepiam.
Trochę zdjęć
