W.o... Kotach 4cz. (07.2008 - 12.2010)

[agrazka]

jaki piękny kontraścik

[treissi]

Pięknie wygląda czarnuszek w zimowitach!

[Storczykowa]

Cudne wasze kotki... Ten czarny pięknie wygląda w krokusikach.

A wczoraj kotek mojej B. wypadł przez okno... Chciał sobie posiedzieć na kołdrze w oknie i się zsunął. Na szczescie nie spadł na ziemię, bo zaczepił się kabla i B. wciągnęla go za łapkę. Jest z nim wszystko w porządku, ale podobno na poczatku był bardzo przestraszony.

[mamba9991]

Odkąd mam koty, nie otwieram okien.

[Tula]

Zobaczcie jakie przedszkole mój Pimpuś przyprowadził dzisiaj na obiad. (Mój to ten czarny.) Zwróćcie uwagę jak fajnie jest pokolorowany ten najbielszy Mam nadzieję, że będzie widać - córcia mi wymacała obiektyw i zorientowałam się PO zrobieniu zdjęć.

[grazynarosa22]

Rewelacyjne te kociaki....i wyglądają na rodzeństwo

[treissi]

Dla takich gości musiałaś się postarać o wyszukany obiadek Świetnie razem wyglądają!

A moja kocia rodzinka pomniejszyła się o jedną 'sztukę'... Maluszek pojechał wczoraj do nowego domku. Ale blisko, więc będziemy go czasami odwiedzać...

[Malkar]

Odkąd mam koty, nie otwieram okien.

Ja z zewnątrz na trzech oknach przybiłam firanki. Można je otwierać bez obaw, że kot wyjdzie. Pozostałe okna mam uchylne.

[agrazka]

Okna uchylne to też niebezpieczeństwo, koleżanki kot tak stracił życie w cierpieniach strasznych
Nigdy nie zaglądał, a po 5 latach zajrzał.

[Dyshia]

To straszne, co piszesz... Jak sobie pomyślę... Koszmar jakiś...

[Tula]

Malkar okno uchylne to nie jest żadne zabezpieczenie dla kota. Jak będzie chciał to wyjdzie. I albo mu się uda, albo się przyblokuje. Na własne oczy widziałam kota wchodzącego przez takie okno.

[treissi]

Niestety koty to ciekawskie istoty i wszędzie wejdą jak chcą...

[grazynarosa22]

No tak...wszędzie wejdą......

[koniczynka]

ale mechanik samochodowy

[grazynarosa22]

Tylko coś za leniwy....nic by nie zarobił tak pracując
......................................................................................
Teraz wieczorkiem poszłam się kapać a Zuzia....ta mała....jakos tak lubi zaglądać,siedzi ze mną w łazience,na wanne wskakuje,jak córka moczyła nogi w misce (katar) to stanęła na łapkach i tam do wody też łapką.....no i tak patrzymy z córką jak ona po brzegu wanny spaceruje,a woda się leje....i ja mówię że jak tak wpadnie to jej nie wyciągnę bo mnie strasznie podrapię....a córka na to-to wolisz kota utopić niż się podrapać!!! a wtedy Zusia poślizgnęła się i chlup do wody ...wanna pełna-a my obie na ratunek z 10 min to nawet uchem nie ruszyła taka była wystraszona