Czasem można się poratować i delikatnie 'stawiać' kropelkę wody na taki łepek z łupinką,
jak nasionek mamy mało i zależy nam na danej odmianie, a jak masz nasiona, wysiej raz jeszcze.
Przy ratowaniu to parę razy tak trzeba zakraplać, aż łupinka pęknie i puści liścienie.
Ale, że sama Sawka jest psuja i łeb temu pomidoru urwała, to się nie przyznała ...


A psu (nie kotu, bo go nie ma) kawał kiełbachy z kokardą się należy ...
