Grażynko nie wiem czy jest już co podlewać

gazanie padają na całego, gipsówka również. Moje lobelie z 4 torebek wysianych wykiełkowała tylko jedna, i tak stanęła w miejscu nic nie rośnie. Jedynie kobea śmiga do góry, jej nic nie dolega.
Jak siałam pomidory od razu pomyślałam, a jak mi tego roku znowu wszystko załatwi grad, jakieś przewidzenia mam

zawsze obawiam się o powtórki z wichurami i gradobiciem sprzed kilku lat.
Kasiu tam zapewne były kępki kilkudziesięciu sztuk u mnie posadzę tylko 5 szt w kupie
Wczoraj w przerwie między mżawkami pooglądałam dokładnie co słychać na moich rabatkach. Otóż pokazują się krokusy, tulipanki botaniczne, żonkile, zimowity, sasanki zaczynają odbijać. To na razie takie malutkie oznaki 1-2 cm nad ziemią, do kwitnienia jeszcze im daleko. Po śniegu wspomnienie, wszystko fajnie spłynęło, na szczęście nie stoją kałuże tak jak w zeszłym roku. Trawnik bardzo zniszczony po zimie, dużo pleśni pośniegowej, trzeba będzie porządnie wszystko wygrabić.
Moje młode drzewka jabłonek dostały ciężarki na gałązki w celu ich odgięcia ( ciężarki to mój patent recyklingowy

wzbudził zainteresowanie u mojej sąsiadki, "Co pani wiesza, a ja na - to wiosenne bańki") Z daleka drzewka muszą dość intrygująco wyglądać.