Miałem u siebie grzybnię kani, posadziłem w dołku jak kazali, podlewałem, nic nie wyrosło.
Miałem pieczarki, pojemnik z torfem wysadziłem do ziemi, nawet ładnie wyrosły, niestety 99% robaczywych. Z pieczarkami miałem też przygodę w ubiegłym roku: dostałem kilka worków krowich placków. Wrzuciłem je do beczki, zalałem wodą i przefermentowanym roztworem podlewałem pomidory. Tam gdzie gnojówka rozlała się na boki pojawiły się samoistnie pieczarki. W sumie jak się tak zastanowić to kiedyś, gdy na łąkach pasły się krowy, pieczarki też rosły samoistnie. W tym roku też będę miał trochę krowich gówienek i mam zamiar rozlać trochę gnojówki na trawnik. Zobaczę co z tego wyjdzie.
Z grzybów wyszły mi tylko boczniaki. Zaszczepiłem je na obumarłym klonie i po 2 latach, późną jesienią wyskoczyła mi z pnia duża kępa grzybów. W ubiegłym roku miałem 2 rzut, większy niż poprzedni.
Poza tym wyściółkowałem sobie tuje zmielonymi gałęziami drzew iglastych i pięknie wyrosły na tym olszówki. Ale to dla ozdoby a nie do zjedzenia

Zrobiłem też mały eksperyment: w pracy mam brzozy, między nimi rosną kozaki. Wykopałem jednego takiego ze sporym kawałkiem ziemi i przeniosłem do siebie na działkę, też pod brzozę. Podlewałem, ale uschnął i tak. Może w tym roku coś się z tego odrodzi.