Dziękuję za podglądnie moich poczynań ogrodowych.
Wczoraj pewnie wszyscy mieli pracowity dzień, pogoda była piękna. Sprzątałam dwie godziny, usunęłam większość maruny i żeniszków i kolejne werbeny. Białe cynie zasłonięte przez trawy też już wyrzuciłam, nie miały pąków. Wszystkie podzielone żurawki się ukorzeniły, widać młode liście. Klon Crimson Centry kolejny rok ma mączniaka i zrzucił większość liści. Zastanawiam się, czy bez oprysków jest w stanie przetrwać. Rośnie już pięć lat, ale mam ochotę się go pozbyć.

Wykopując czosnki główkowate, prawie przesiewałam ziemię, dziś zobaczyłam, że jednak jakieś małe cebulki zostały, sporo małego szczypiorku widać. Zrobiłam porządek z zebranymi nasionami. Niektóre odmianowe jeżówki nie zawiązały nasion, albo były one puste. Ostróżki wszystkie miały ładne nasiona.
Krysiu na sadzenie traw już za późno, poczekaj do wiosny. Jak się nie ukorzenią dobrze, nie przetrwają zimy. Już kilka razy tak straciłam trochę turzyc, a nawet miskanty.

Dalie oczywiście można pewnie wykopać, u nas już dziś był szron, więc niedługo i tak zmarzną.

Masz taki areał, że każda ilość cebulek znajdzie miejsce.

Ja drobnicę i takie, które mi się znudziły oddaję. Trudno się bowiem pohamować przed kupnem kolejnych.
Zazdroszczę Ci kota, który rozprawia się z gryzoniami. U mnie biegają trzy koty sąsiadów, ale chyba za leniwe na rozglądanie się za nornicami.
Gosiu nawet nie wyobrażam sobie, jak powinien wyglądać idealny ogród. Co roku mam nowe pomysły.

Zadowolenie wypływa z faktu, że niewiele jest miejsc, które by szpeciły. Czekam na ciepłą wiosnę, bo nowe pomysły już zapisane w kajecie.

Nie zarzekam się, że nic nie kupię, jutro jadę do szkółki po kolejne maliny.

Cebul bym chętnie dokupiła, ale tam gdzie mogłabym sadzić, planuję wiosną wykopywanie i przesadzanie bylin. Tulipany jednak za późno kończą kwitnienie, żeby trzymać byliny do tego czasu.
Ewelinko już dziś szron był na trawie, ale wierzę, że ciepłych dni jeszcze parę będzie. Wczoraj nawet przez moment w słońcu rozbierałam dresik, słońce za ścianą domu mocno jeszcze grzało.

Trawy bardzo lubię i uwielbiam szum miskantów, a wiatrów teraz nie brakuje. Niestety mój aparat nie oddaje ich uroku, w realu są zdecydowanie ładniejsze, szczególnie w zachodzącym słońcu. Właśnie widzę miskanty przy tarasie, kołyszą się i szumią.
Podziwiam Cię za posadzenie takiej liczby cebul.

Ja w tym roku odpuściłam, choć kto wie.
Masz dwie kreatywne pannice, to wiesz, że zachowanie dzieciaków jest czasem absolutnie nieprzewidywalne.
Maryniu nawet jeśli mi się w ogrodzie sporo podoba, to każda wiosna jest pretekstem do kolejnych zmian. Przecież zima taka długa, a patrząc codziennie w okno muszę obmyślać zmiany.

Niedziele mam spokojne, dzieci zwykle przyjeżdżają w tygodniu. Czasem mamę przywożę, ale tylko na kilka godzin, już wiekowa, więc u siebie swobodniejsza.
Ewuniu pewnie masz rację, może będę mieć pomocnika w ogrodzie.

Pewnie tak do piątego roku życia, potem się odmieni.

Teraz chętnie pomaga, a najlepiej mu idzie podlewanie.

Schowałam polewaczki, bo nie przeszedł obojętnie, tylko domagał się nalewania wody. Dziękuję, że masz dobre zdanie o moich umiejętnościach zagospodarowania przestrzeni. Sześć lat to stanowczo za mało, ale mając takie doświadczenie, teraz już nie popełniałabym podstawowych błędów. Może w kolejnym ogrodzie byłoby inaczej.
Marlenko nieważne kiedy, ważne że zaglądasz.

Świetnie, że masz sprecyzowane plany wiosennych przeróbek. Moje pomysły niestety zmieniają się, jak tylko podglądnę u kogoś coś ciekawego. Myślę od razu , że u mnie podobne nasadzenia dobrze by wyglądały.

Podobnie jak patrzę z góry na ogród, szukam najlepszych rozwiązań, a za miesiąc już są nieaktualne, bo mam nowy pomysł.
