No dobra, udało mi się w końcu przypomnieć hasło, które się wykasowało z pamięci kompa po formatowaniu. I ustawić polską klawiaturę ;P
Widzę, że pisałam wcześniej o moich studiach, które całkowicie mnie pochłaniają i nie zostawiają czasu na rośliny... i w zasadzie na cokolwiek innego. Codziennie szkoła, codziennie zadania domowe, prezentacje, przygotowanie do laboratoriów, pisanie lab journals i co 2 miechy egzaminy. O matko. Niestety ma to tez wpływ na moje rośliny

bardzo dużo straciłam przez zaniedbanie, w tym pare hojek, dobija mnie to trochę

No ale staram się sobie mówić, że i tak miałam za dużo roślin, a teraz czas nadszedł, żeby wybrać swoje ulubione i się ich trzymać i w nich "specjalizować".
Łosie rogi mnie zaskoczyły. Są niesamowite. Przez ten cały czas zaniedbań chyba najmniej je podlewałam, a im włos z głów nie spadł! Może trochę wolniej rosną, ale nawet nie myślą o usychaniu czy innej tragedii. Najlepsze rośliny na świecie, kocham je!
Ale widzę, że tej wiosny będzie przesadzanko chyba.
Parę nowych nabytków wrzucę już z kompa po czwartkowym egzaminie z technik laboratoryjnych. Mam np. nowego philodendrona hastatum, coś dziwnego, co się nazywa monstera karstenianum, tę taką minimonsterkę, co się wszyscy kłócą czy to obliqua czy adansonii ;) epiphyllum, kokos (pewnie i tak długo nie pożyje z tego co czytam o kokosie w domu) i parę innych.
I paphiopedilum mi też dopiero co zakwitło
Buziaki!