Pierwsze koty za płoty V
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko ostatnio często wracam do wspomnień z młodości, nie mogę uwierzyć że tak szybko czas goni. Chciałoby się choć na kilka dni mieć tyle lat co kiedyś.........
Wiosną mamy sporo pracy w ogrodzie normalnie nie do odrobienia, ja cały czas na kolanach klęczę. Pogoda nam prace co chwilę przerywa, jest to denerwujące, bo tak jak piszesz nawet z połowy przebytej drogi na działkę trzeba zawrócić.
Patrzę na żabiego królewicza, Ostatnio i u nas wylazły, sporo ich rozjechanych na drodze, żal patrzeć.
Po zdjęciach widać, że nie jest tak źle roślinki żyją, zabierają się za kwitnienie, zdążysz jeszcze przed powrotem do pracy wszystko ogarnąć.
Wiosną mamy sporo pracy w ogrodzie normalnie nie do odrobienia, ja cały czas na kolanach klęczę. Pogoda nam prace co chwilę przerywa, jest to denerwujące, bo tak jak piszesz nawet z połowy przebytej drogi na działkę trzeba zawrócić.
Patrzę na żabiego królewicza, Ostatnio i u nas wylazły, sporo ich rozjechanych na drodze, żal patrzeć.
Po zdjęciach widać, że nie jest tak źle roślinki żyją, zabierają się za kwitnienie, zdążysz jeszcze przed powrotem do pracy wszystko ogarnąć.
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Pierwsze koty za płoty V
Witaj Iwonko
. Na pogodę możemy sobie tego roku trochę ponarzekać . Myślę, że i tak nie będzie się tym przejmować
. Dobrze, że część prac już wykonałaś i zawsze to jakiś postęp
. Lubię Twoje wycieczki rowerowe bo przywozisz ze sobą fajne zdjęcia
. Zawsze zauważasz to co inni przegapią
. Każdy musi mieć jakieś zajęcie a skoro u Ciebie to pachnące mydełka to tylko zazdrościć
. Kto wie , może kiedyś założysz własną firmę i doczekasz się swojego logo na mydełkach
. Pozdrawiam serdecznie
.








- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3243
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, nie sądzę żeby mój mąż zorientował się ile kasy wpakowałam w ziemię przez lata
. O wchodzeniu na rabatki nawet mowy nie ma, ale nie lubię też jak szwenda się po ogrodzie, zwłaszcza wiosną, bo nie ma za grosz szacunku dla maleństw kwitnących w murawie.
A tam co krok, to stokrotka, a to fiołeczek, siewka pierwiosnka, krokusik, szafirek...
Jak już pozbieram roślinki z trawnika i po pierwszym koszeniu, odwlekanym ile tylko się da, pozwalam.
Te irysy Clairette mam dopiero drugi rok i jestem nimi zachwycona, może dlatego, że pączki mają miodowego koloru w liliowy rzucik, a rozkwita niebiesko
Ciemiernik jest tak czerwony, że raczej nie potrzebuje czerwonej wstążeczki, ale ten różowiutki
Śliczne tulipanki i cieszynianka Ci zakwitła
.
O pogodzie nie napiszę nic.


A tam co krok, to stokrotka, a to fiołeczek, siewka pierwiosnka, krokusik, szafirek...


Te irysy Clairette mam dopiero drugi rok i jestem nimi zachwycona, może dlatego, że pączki mają miodowego koloru w liliowy rzucik, a rozkwita niebiesko

Ciemiernik jest tak czerwony, że raczej nie potrzebuje czerwonej wstążeczki, ale ten różowiutki


Śliczne tulipanki i cieszynianka Ci zakwitła

O pogodzie nie napiszę nic.

Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, pozwól, że i ja pozachwycam się tym pięknym pełnokwiatowym ciemiernikiem.
Mimo nienajlepszej pogody jednak sporo kwiatków Twoje oczęta ucieszyło.
Nawet cieszynianka,
która nie wszędzie chce rosnąć.
U mnie na ten przykład w ogóle się nie zadomowiła,
a dostałam ją od naszej forumowej cieszynianki Lidki.
A na balkonie poisz ptaszki, w tym nawet gołębie. Dobre masz serduszko.
Trzymaj się cieplutko i nie poddawaj pesymizmowi.
Jeszcze będzie pięknie! 


Mimo nienajlepszej pogody jednak sporo kwiatków Twoje oczęta ucieszyło.

Nawet cieszynianka,



A na balkonie poisz ptaszki, w tym nawet gołębie. Dobre masz serduszko.

Trzymaj się cieplutko i nie poddawaj pesymizmowi.



Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25221
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty V
Czy z działek nie wywożą bio?
Ciekawe jak jest u Lucynki?
Całe szczęście, że w naszej umowie na wywóz nieczystości jest taki wywóz.
Dzisiaj zabrali chyba z 10 worków ode mnie. I tak co 2 tygodnie.
Ciekawe jak jest u Lucynki?
Całe szczęście, że w naszej umowie na wywóz nieczystości jest taki wywóz.
Dzisiaj zabrali chyba z 10 worków ode mnie. I tak co 2 tygodnie.
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko fajne zdjęcia wycieczkowe,to drzewo to chyba buzi daje?
Ten różowy ciemiernik ma fajny kolorek.
Nawet żabki u Ciebie kicają.

Ten różowy ciemiernik ma fajny kolorek.
Nawet żabki u Ciebie kicają.

- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42366
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko u mnie też wysiewają się mlecze od maleńkich to potężnych okazów. Rok temu wykopywałam i robiłam gnojówkę, ale w tym wszystko ląduje na kurzym wybiegu. Tym bardziej, że kury w swojej wolierze wszystko zjadły co zielone, a na trawę nie mogłam wypuścić, bo królowały tam ogromne zasieki z suszek. Jednak przed napadem zimy, narażając się sąsiadce spaliliśmy wszystko! tylko że kury zaznały zielonego tylko raz, bo nastała zima godna grudnia czy stycznia.
Widziałam w wątkach startujące epimedia i już miałam zobaczyć czy u mnie też... kiedy ogród zasypało na biało
Już ładnie rozkręciłam się z pracami i kondycją, a tu zonk trzeba znowu przeczekać w fotelu brrr!
Cieszy mnie stwierdzenie, że już nie czujesz nawet zmęczenia po pobycie na działce i życzę Ci dalszego rozkręcania się, a nim nastanie prawdziwa wiosna działkę uporządkujesz, czego Ci serdecznie życzę!
Trzymaj się zdrowo i pozdrawiam
Widziałam w wątkach startujące epimedia i już miałam zobaczyć czy u mnie też... kiedy ogród zasypało na biało

Już ładnie rozkręciłam się z pracami i kondycją, a tu zonk trzeba znowu przeczekać w fotelu brrr!
Cieszy mnie stwierdzenie, że już nie czujesz nawet zmęczenia po pobycie na działce i życzę Ci dalszego rozkręcania się, a nim nastanie prawdziwa wiosna działkę uporządkujesz, czego Ci serdecznie życzę!
Trzymaj się zdrowo i pozdrawiam

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty V
Halinko, byłam pewna, że tego ciemiernika kupiłam jako bezimiennego w L....M...., bo to często się zdarza. Żeby jednak mieć zupełnie czyste sumienie, bez przekonania zajrzałam do koperty, w której przechowuję wszystkie etykiety zakupionych roślin i okazało się, że jak najbardziej on imię ma. I to nie byle jakie
Dzięki Tobie będę wiedziała, co mam
Przedstawiam Ci Ice N'Roses Red, co najdziwniejsze, wcale nie był taki drogi, jak ten, którego znalazłam ostatnio w podolsztyńskiej szkółce. Będąc w sobotę na działce odnalazłam chyba swego zagubionego ciemiernika, ale nie mam pewności czy to na pewno będzie ten, którego szukam. Ale jeśli nawet, to ten już na pewno nie będzie znany z imienia i w tym roku raczej nie zakwitnie, bo żadnych pąków przy nim nie widzę. Też mam takiego, o którego zabiegam już od kilku lat, a on jakoś wcale nie okazuje mi wdzięczności i dalej rośnie jednym marnym listkiem. W ubiegłym roku przesadziłam go bliżej domku, żeby mieć na niego baczenie i chociaż odrobinę podtuczyć, to może nabierze troszkę ciałka. On nawet kiedyś kwitł, a potem wyrwałam go razem z chwastami i od tej pory nie może mi tego wybaczyć


Dorotko, właśnie jadąc niedawno rowerem, o mały włos nie rozjechałam takiego królewicza, albo rozmarzonej żabiej królewny. Rozłożyła się (ta żaba), na środku ścieżki i dosłownie minęłam ją o włos. Nie mogłoby toto siedzieć spokojnie po jakimś krzakiem, tylko się szwenda po jezdni? Niestety wiele z nich zginie pod kołami, gdzieniegdzie można spotkać siatki zabezpieczające, ale nie wszędzie są, a zielone maluchy nie patrzą gdzie idą
Nie mogę się przyzwyczaić do pielenia na kolanach i coraz częściej przysiadam na stołeczku. Chyba moje bioderko musiało się do tego przyzwyczaić, bo coraz rzadziej się buntuje, a ja dostałam zielone światło od swojego rehabilitanta na taką pozycję
Roślinki na całe szczęście jakoś sobie dają radę, wszystko jest spóźnione, ale najważniejsze, że nie dały się zimie. Na szacowanie strat jest jeszcze co prawda zbyt wcześnie, ale wszystko co dało sobie radę, bardzo mnie cieszy
To, czy zdążę uporządkować działkę w dużej mierze zależy od pogody, a ta dalej nie zamierza być łaskawa. Teraz ma być kilka dni bez deszczu, to będę musiała wydusić z nich, co się tylko da. Do połowy maja zapowiadają praktycznie wieczne deszcze, a ja w ciągu jednego pobytu jak na razie ogarniam zaledwie pół rabatki. Nie zamierzam jednak płakać, bo jak najbardziej liczyłam się z tym, że wszystko będę robić wolniej, tylko takiej pogody nie brałam pod uwagę


Ewelinko, to wiadomo nie od dzisiaj, że każdy robi co uważa za stosowne, pogoda też
. Bardzo wolno w tym roku pracuję, ale pomaleńku efekty są już widoczne. Najbardziej jest to widoczne po stercie śmieci jaką już udało nam się zebrać, a która jak na razie ciągle zalega na trawniku. Nareszcie już otworzyli bramę, to jak tylko uda nam się to ogarnąć, to eM zapakuje do wora i zaprosimy firmę po odbiór.
Z pachnieniem mydełek na razie mam problem, bo ciągle nie mogę zgadnąć ile dodać, żeby zapach był dobrze wyczuwalny. Świeże mydło ma bardzo charakterystyczny zapach, który jest nie do zabicia. Dopiero po jakimś czasie się wysmradza i wtedy wiadomo, czy mydło będzie pachnieć. A wtedy niestety, jest już po ptokach


Martuś, jeszcze jak eM nie zauważy maluszków rosnących na trawniku, to pół biedy, chociaż rozumiem, że może Ci się to nie podobać, zresztą komu by się podobało
? Ale co powiesz na to, że Filip zupełnie nie zauważa róż i wiecznie mi którąś przetrąci? To tak jakby porównać konia z myszą
Kiedyś miałam pomysł, żeby krokusy posadzić na trawniku, ale w końcu z tego zrezygnowałam. Nie tylko jesienią trzeba by pamiętać i skosić trawę, to jeszcze na wiosnę tak długo nie kosić, żeby cebulki zdążyły dojrzeć, a u mnie z terminowością zawsze jest problem. Łaskawa z Ciebie Pani
Różowego ciemiernika kupił mi kilka lat temu eM za zaledwie kilkanaście złotych w O.i, niestety on z tych, które się nie sieją i na Twoje chciejstwo chyba nic nie będę mogła poradzić, tym bardziej, że już komuś obiecałam, że podejmę próbę podziału, do której nie wiem jak się zabrać. On tak ciasno rośnie, że nie wiem czy w ogóle mi się to uda
Irysy żyłkowane mam już chyba ze cztery lata i niestety jakoś nie mogą się one odnaleźć w moim ogródku. Co jakiegoś kupię, to też się okaże taką cienizną, jak te niebieskie
i naprawdę ciężko mi się nimi cieszyć. Są ledwo widoczne, a w tym roku w gąszczu chwastów wręcz musiałam ich szukać
Na cieszyniankę, mimo iż wcale nie rośnie na trawniku muszę sama bardzo uważać, bo jest malusieńka jak najmniejszy maluszek. Taka tyciuchna, ale już od jakiegoś czasu każdego roku udowadnia mi, że małe jest jednak wielkie
Na ten temat pogody pomilczymy więc razem
i niestrudzenie pokazuje swoje zółciuchne łebki.


Lucynko, to właśnie Tobie obiecałam tego pełnego ciemiernika i niestety nie byłam w stanie wywiązać się z zobowiązania. W tym roku na pewno podejmę wyzwanie, ale w tej chwili trudno mi stwierdzić jaki będzie tego skutek
Muszę się w tym temacie podszkolić- a nawet właśnie przed chwilą to zrobiłam i wyczytałam, że nie jest to trudne, tak więc po cichu liczę, że moje starania zakończą się sukcesem.
Niestety moje dobre serduszko już się skończyło. Już nawet przemilczę, że gołębie strasznie brudzą i że dzięki nim miałam cały balkon upstrzony śladami małych łapek. Nic też nie wspomnę, że wygrzebywały ziemię z dużej donicy i roznosiły ją po całej posadzce, ale tego, że połamały mi pomidory, heliotropy i dalie, to już przemilczeć nie mogę
I chociaż postawiła sadzonki na podłodze balkonu, to mogłabym pomyśleć, że sama się prosiłam, ale one stoją na parapecie w małych doniczkach, na których gołębie się nie mieszczą. Na szczęście połamały tylko dwa pomidory, ale pięć kolejnych mocno przygięły i musiałam je podeprzeć. Jednego pomidorka miałam na szczęście podwójnego, ale tego drugiego w tym roku nie spróbujemy
Wchodzą nawet do mojego foliaczka i tam też dokonują zniszczeń. Na balkonie mam w tej chwili zasieki z patyczków do szaszłyków powtykanych w doniczki, może chociaż to je odgoni od moich sadzonek. Nigdy do tej pory cos takiego mi się nie zdarzyło, tak sobie myślę, że może one szujkają miejsca na gniazdo?
Cieszyniankę dostałam od tej samej Cieszynianki co i Ty


Małgosiu, niestety wszystkie odpady zielone działkowicze muszą zagospodarować sami, przy czym niczego nie wolno palić. Oczywiście do tego zakazu nikt się nie stosuje, część pali, a pozostali wynoszą do lasu, czego też robić nie wolno. I jeśli jeszcze chwasty rozłożą się w miarę szybko, to już gałęzie drzew będą leżeć bardzo długo, a nie każdy, a właściwie nawet powinnam napisać, że nieliczni, są posiadaczami rozdrabniarki. Co roku dużą część spalam w kominku, ale po całym sezonie nieobecności jest tego po prostu zbyt dużo. Kompostownik też już mam przepełniony i też trzeba go opróżnić, żebym miała gdzie wrzucać odpady w tym roku. Niestety umowa jest podpisana tylko na zwykłe śmieci, podejrzewam, że ludzie najzwyczajniej nie chcą płacić za wywóz, deklarując, że sami sobie z tym poradzą. Wolałabym zapłacić i nie mieć problemu, ale jestem w zdecydowanej mniejszości


Danusiu, buzi mówisz? A ja widziałam w nim rozdęte nozdrza rozzłoszczonego byka czy też innego bizona
Szybciutko cyknęłam mu tylko zdjęcie i w te pędy uciekłam. Gdybym wiedziała, że chce mi skraść całusa, to specjalnie bym zwlekała z odjazdem
Ciemiernik się nisko kłania w podzięce


Marysiu, to Twoje kurki miałyby u mnie używanie
, zielonego mam pod dostatkiem. U mnie na szczęście chociaż śnieg nie padał, ale temperatury i tak nie zachęcały do spacerów. Współczuję Ci białego, śnieg w tej chwili jest mokry i ciężki i na pewno nie przysłuży się delikatnym roślinkom.
Na działce męczę się jak każdy, ale na razie pracuję na przysłowiowe pół, a może nawet jedną trzecią gwizdka, to i zmęczyć się nie za bardzo mam kiedy. Sama nie wiem skąd wzięłam ten rozsądek, który trzyma mnie w ryzach. Myślę, że już niedługo zacznę sobie pozwalać na więcej i wtedy będę wracać z działki w podobnym stanie do Twojego, chociaż moja działeczka jest kilka razy mniejsza. Jak już uporządkuję rabatki, to wezmę się za porządkowanie domku, bo nie wiem, kto tam rządził pod moją nieobecność, ale bałagan zrobił ogromny. Mieliśmy przez pewien czas mysz i nieźle się do tego wszystkiego przyczyniła, ale nawet i ona nie dałaby rady, aż tak nabałaganić


Wczoraj nareszcie dzień wstał piękny. Od samego rana wesoło na niebie mrugało słoneczko, a słupek w termometrze niestrudzenie piął się po kolejnych stopniach. Po porannej kawie i śniadanku spakowałam torbę i ochoczo dosiadłam swego stalowego rumaka
i pognałam przez miasto i las na działeczkę. Żeby za bardzo się nie rozpraszać i nie ulegać pokusom nie zebrałam ze sobą kawy ani nawet książki, co mi się właściwie nie zdarza i od razu, tzn. po półgodzinnej pogawędce z sąsiadem, wzięłam się do pracy. Sama musiałam sobie dawać po łapach, bo bardzo mnie kusiło, żeby wyrywać mlecze, ale znowu oberwało mi się kilka korzeni i dałam spokój. W końcu nie po to spryskałam je środkiem, żeby nic z tego nie wyszło. Niech spokojnie wszystko dojdzie do nawet najmniejszego korzonka, to wtedy sobie z nimi poradzę. Nareszcie udało mi się uporządkować do końca dużą różankę i dodatkowo wypieliłam niewielką rabatkę pod domkiem, gdzie stoi domek dla murarek i rosną clematisy i szałwie. Tam również posadzę przynajmniej jedno nowe epimedium, a może nawet i dwa, chociaż nie wiem, czy nie będą miały wtedy zbyt ciasno. 



Chociaż przez ostatnich kilka dni było zimno, to jednak na działce życie posuwa się do przodu. Zaczynają kwitnąć pierwsze tulipany, a inne, chociaż jeszcze nie wszystkie, pokazują pąki. Pierwiosnki jeszcze nieśmiało zaznaczają swoja obecność, najlepiej sobie w tym względzie radzi gruziński, ale i kilka innych pomaleńku otwiera swoje kolorowe pyszczki. Zewsząd zaczynają wychodzić już lilie, co nieszczególnie mnie cieszy, bo są ledwo widoczne, a już kilka udało mi się zdeptać
Koniecznie muszę zaznaczyć je patyczkami, bo co to będzie za ogród bez lilii? Kilka róż zdecydowało mi się udowodnić, że nie takie z nich delikatne panienki i już wyszczerzyły na mnie czerwone kły, a pozostałe dopiero się do tego przymierzają. Jeszcze jest zbyt wcześnie, żeby stwierdzić czy wszystkie sobie poradzą, ale jakieś światełko już widać.
Zamykając furtkę przed powrotem do domu, rzuciłam sobie jeszcze oczkiem na swoje włości i muszę przyznać, że jakoś zaczyna to nareszcie wyglądać. Jeszcze jest dużo do zrobienia, ale przebłyski glancu już są widoczne
A w drodze powrotnej.....
Czerwony Kapturek chyba zgubił swój koszyczek i babcia będzie głodna

Nareszcie dotarła do mnie pierwsza przesyłka, a w niej epimedia, trzy, mimo iż zamawiałam jedynie dwa i trzy liliowce, które nie wiem gdzie wcisnę. Pozostałymi zamówionymi roślinami jeszcze się nie martwię. Zacznę, jak już do mnie dotrą

Niedziela, przynajmniej na razie zapowiada się pochmurna, ale i tak na dzisiaj nie miałam zaplanowanej działki, najwyżej krótką przejażdżkę rowerem. Dzisiaj będziemy lepić pierogi
, a działeczka poczeka do jutra. Jutro też jest dzień 





Dorotko, właśnie jadąc niedawno rowerem, o mały włos nie rozjechałam takiego królewicza, albo rozmarzonej żabiej królewny. Rozłożyła się (ta żaba), na środku ścieżki i dosłownie minęłam ją o włos. Nie mogłoby toto siedzieć spokojnie po jakimś krzakiem, tylko się szwenda po jezdni? Niestety wiele z nich zginie pod kołami, gdzieniegdzie można spotkać siatki zabezpieczające, ale nie wszędzie są, a zielone maluchy nie patrzą gdzie idą


Roślinki na całe szczęście jakoś sobie dają radę, wszystko jest spóźnione, ale najważniejsze, że nie dały się zimie. Na szacowanie strat jest jeszcze co prawda zbyt wcześnie, ale wszystko co dało sobie radę, bardzo mnie cieszy




Ewelinko, to wiadomo nie od dzisiaj, że każdy robi co uważa za stosowne, pogoda też

Z pachnieniem mydełek na razie mam problem, bo ciągle nie mogę zgadnąć ile dodać, żeby zapach był dobrze wyczuwalny. Świeże mydło ma bardzo charakterystyczny zapach, który jest nie do zabicia. Dopiero po jakimś czasie się wysmradza i wtedy wiadomo, czy mydło będzie pachnieć. A wtedy niestety, jest już po ptokach



Martuś, jeszcze jak eM nie zauważy maluszków rosnących na trawniku, to pół biedy, chociaż rozumiem, że może Ci się to nie podobać, zresztą komu by się podobało



Różowego ciemiernika kupił mi kilka lat temu eM za zaledwie kilkanaście złotych w O.i, niestety on z tych, które się nie sieją i na Twoje chciejstwo chyba nic nie będę mogła poradzić, tym bardziej, że już komuś obiecałam, że podejmę próbę podziału, do której nie wiem jak się zabrać. On tak ciasno rośnie, że nie wiem czy w ogóle mi się to uda

Irysy żyłkowane mam już chyba ze cztery lata i niestety jakoś nie mogą się one odnaleźć w moim ogródku. Co jakiegoś kupię, to też się okaże taką cienizną, jak te niebieskie


Na cieszyniankę, mimo iż wcale nie rośnie na trawniku muszę sama bardzo uważać, bo jest malusieńka jak najmniejszy maluszek. Taka tyciuchna, ale już od jakiegoś czasu każdego roku udowadnia mi, że małe jest jednak wielkie

Na ten temat pogody pomilczymy więc razem



Lucynko, to właśnie Tobie obiecałam tego pełnego ciemiernika i niestety nie byłam w stanie wywiązać się z zobowiązania. W tym roku na pewno podejmę wyzwanie, ale w tej chwili trudno mi stwierdzić jaki będzie tego skutek

Niestety moje dobre serduszko już się skończyło. Już nawet przemilczę, że gołębie strasznie brudzą i że dzięki nim miałam cały balkon upstrzony śladami małych łapek. Nic też nie wspomnę, że wygrzebywały ziemię z dużej donicy i roznosiły ją po całej posadzce, ale tego, że połamały mi pomidory, heliotropy i dalie, to już przemilczeć nie mogę


Cieszyniankę dostałam od tej samej Cieszynianki co i Ty



Małgosiu, niestety wszystkie odpady zielone działkowicze muszą zagospodarować sami, przy czym niczego nie wolno palić. Oczywiście do tego zakazu nikt się nie stosuje, część pali, a pozostali wynoszą do lasu, czego też robić nie wolno. I jeśli jeszcze chwasty rozłożą się w miarę szybko, to już gałęzie drzew będą leżeć bardzo długo, a nie każdy, a właściwie nawet powinnam napisać, że nieliczni, są posiadaczami rozdrabniarki. Co roku dużą część spalam w kominku, ale po całym sezonie nieobecności jest tego po prostu zbyt dużo. Kompostownik też już mam przepełniony i też trzeba go opróżnić, żebym miała gdzie wrzucać odpady w tym roku. Niestety umowa jest podpisana tylko na zwykłe śmieci, podejrzewam, że ludzie najzwyczajniej nie chcą płacić za wywóz, deklarując, że sami sobie z tym poradzą. Wolałabym zapłacić i nie mieć problemu, ale jestem w zdecydowanej mniejszości



Danusiu, buzi mówisz? A ja widziałam w nim rozdęte nozdrza rozzłoszczonego byka czy też innego bizona


Ciemiernik się nisko kłania w podzięce



Marysiu, to Twoje kurki miałyby u mnie używanie

Na działce męczę się jak każdy, ale na razie pracuję na przysłowiowe pół, a może nawet jedną trzecią gwizdka, to i zmęczyć się nie za bardzo mam kiedy. Sama nie wiem skąd wzięłam ten rozsądek, który trzyma mnie w ryzach. Myślę, że już niedługo zacznę sobie pozwalać na więcej i wtedy będę wracać z działki w podobnym stanie do Twojego, chociaż moja działeczka jest kilka razy mniejsza. Jak już uporządkuję rabatki, to wezmę się za porządkowanie domku, bo nie wiem, kto tam rządził pod moją nieobecność, ale bałagan zrobił ogromny. Mieliśmy przez pewien czas mysz i nieźle się do tego wszystkiego przyczyniła, ale nawet i ona nie dałaby rady, aż tak nabałaganić



Wczoraj nareszcie dzień wstał piękny. Od samego rana wesoło na niebie mrugało słoneczko, a słupek w termometrze niestrudzenie piął się po kolejnych stopniach. Po porannej kawie i śniadanku spakowałam torbę i ochoczo dosiadłam swego stalowego rumaka





Chociaż przez ostatnich kilka dni było zimno, to jednak na działce życie posuwa się do przodu. Zaczynają kwitnąć pierwsze tulipany, a inne, chociaż jeszcze nie wszystkie, pokazują pąki. Pierwiosnki jeszcze nieśmiało zaznaczają swoja obecność, najlepiej sobie w tym względzie radzi gruziński, ale i kilka innych pomaleńku otwiera swoje kolorowe pyszczki. Zewsząd zaczynają wychodzić już lilie, co nieszczególnie mnie cieszy, bo są ledwo widoczne, a już kilka udało mi się zdeptać

Zamykając furtkę przed powrotem do domu, rzuciłam sobie jeszcze oczkiem na swoje włości i muszę przyznać, że jakoś zaczyna to nareszcie wyglądać. Jeszcze jest dużo do zrobienia, ale przebłyski glancu już są widoczne

A w drodze powrotnej.....
Czerwony Kapturek chyba zgubił swój koszyczek i babcia będzie głodna


Nareszcie dotarła do mnie pierwsza przesyłka, a w niej epimedia, trzy, mimo iż zamawiałam jedynie dwa i trzy liliowce, które nie wiem gdzie wcisnę. Pozostałymi zamówionymi roślinami jeszcze się nie martwię. Zacznę, jak już do mnie dotrą


Niedziela, przynajmniej na razie zapowiada się pochmurna, ale i tak na dzisiaj nie miałam zaplanowanej działki, najwyżej krótką przejażdżkę rowerem. Dzisiaj będziemy lepić pierogi


- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17389
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Pierwsze koty za płoty V

Jak zawsze pięknie zaprezentowane roślinki podziwiam u ciebie.
Sporo już tulipanów ci kwitnie .Wszystkie piękne.
Ciemierniki cudne. hiacynty też.Wszystko bardziej rozkwitnięte niż u mnie.
Pierwiosnki masz ładniutkie., ..idę zobaczyć jak moje.
Pozdrawiam cieplutko

- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3243
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, następny śliczny ciemiernik
, który potrzebuje zabezpieczenia czerwoną wstążeczką "od uroku"
Nawet nie marzyłam o tym różowym, ale teraz już ustawiam się w kolejce, jakby coś kiedyś!
Niestety, pełne nie chcą się siać, ale mam pustego, który mi wyrósł z nasionka! i kilkanaście lat się nie siał, a teraz widzę przy nim kilka siewek i to już z listeczkiem, czyli dwuletnich.
Mam nadzieję, że są jego, a nie z przywleczonych nasion innego
Ten ciemiernik ma mnóstwo kwiatów, a przy ziemi ma tak ściśnięte łodyżki, że też boję się go ruszyć. Podziel się, proszę, sposobem prostego podzielenia krzaczka z sukcesem
Filip, niszczący róże, bije mojego eM na głowę, czy Twoje róże nie mają kolców?
Krokusy w trawniku, to zawsze problem i ja ich tam nie sadzę, ale często pojawiają się w nim ich siewki, tak jak i szafirków i przebiśniegów.
Za iryskami będę stać murem, chude wcale nie znaczy gorsze
Cieszyniankę miałam jeszcze w ogrodzie Rodziców, ale pewnej wiosny zdziobały ją indory tak, że już nie odbiła, a tutaj nie chce rosnąć, a o kwitnieniu nawet mowy nie ma! Jednak trwa i dwoma listeczkami mnie uraczyła
Zdjęcie bujanki
, nie wiem czy uda mi się jej zrobić jakieś wyraźne, zanim zniknie z ogrodu
Kwiatów przybywa na działce, mimo niezbyt ładnej pogody. Pierwiosnki, kokorycze i drobne klejnociki rozkwitają
Tulipanki pięknie kwitną
,ale podpisy turkiestańskim i polychroma możesz zamienić.
Koszyk wygląda na pusty, to może jednak babcia coś zjadła
Dużo słoneczka, Iwonko


Nawet nie marzyłam o tym różowym, ale teraz już ustawiam się w kolejce, jakby coś kiedyś!

Niestety, pełne nie chcą się siać, ale mam pustego, który mi wyrósł z nasionka! i kilkanaście lat się nie siał, a teraz widzę przy nim kilka siewek i to już z listeczkiem, czyli dwuletnich.



Filip, niszczący róże, bije mojego eM na głowę, czy Twoje róże nie mają kolców?

Krokusy w trawniku, to zawsze problem i ja ich tam nie sadzę, ale często pojawiają się w nim ich siewki, tak jak i szafirków i przebiśniegów.
Za iryskami będę stać murem, chude wcale nie znaczy gorsze


Cieszyniankę miałam jeszcze w ogrodzie Rodziców, ale pewnej wiosny zdziobały ją indory tak, że już nie odbiła, a tutaj nie chce rosnąć, a o kwitnieniu nawet mowy nie ma! Jednak trwa i dwoma listeczkami mnie uraczyła

Zdjęcie bujanki


Kwiatów przybywa na działce, mimo niezbyt ładnej pogody. Pierwiosnki, kokorycze i drobne klejnociki rozkwitają


Koszyk wygląda na pusty, to może jednak babcia coś zjadła

Dużo słoneczka, Iwonko

Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, jak miło, że mogłaś i Ty odwiedzić swoją działeczkę.
Zresztą nie tylko odwiedzić, ale też popracować i nacieszyć się kwiatuszkami, które całkiem przyzwoicie kwitną, nie zważając na ziąb czy nadmiar opadów.
Widzę kwitnące narcyzy, tulipany, ciemierniki, pełne hiacynty, kokorycze, pierwiosnki, szafirki, rwącą się do życia rutewkę, nawet bujankę udało Ci się uwiecznić.
Ciemiernikiem dla mnie to Ty się nie przejmuj, bo pełnokwiatowe nie chcą się u mnie zadomowić, niech więc raczej Twoją działkę zdobi, niż gdyby miał sobie ode mnie gdzieś wybyć.
A ja z przyjemnością będę go u Ciebie podziwiała.
Zniszczonych pomidorków żal
, a na gołębie nie ma rady; jak się już gdzieś znarowią, żadna siła ich nie wypędzi.
Ja mam to szczęście, że jestem posiadaczką loggii, dzięki czemu powiesiliśmy siatkę antykocią, która nie tylko Misię chroni przed upadkiem z IX piętra, ale też zabezpiecza balkon przed intruzami.
Łażą te miejskie gołębie u mnie po zewnętrznych parapetach i brudzą tak, że co najmniej raz w tygodniu jestem zmuszona czyścić.
Iwonko, ciekawa jestem, czy udało Ci się uzyskać dalie o ciemnych listkach. Wprawdzie na początku to one głównie łodyżki mają ciemne, z czasem całe rośliny ciemnieją. Moje na razie mają się dobrze i oby doczekały odpowiedniego czasu do wysadzenia na rabaty. Na szczęście nie śpieszą się ze wzrostem, a po ścięciu wierzchołków wzrostu, zaczęły przyrastać na szerokość.
Mam nadzieję, że przynajmniej kilka dni będzie nam darowane dla przyjemności spędzania ich na działkach, czego z całego serca Ci życzę.
Pozdrawiam cieplutko.


Widzę kwitnące narcyzy, tulipany, ciemierniki, pełne hiacynty, kokorycze, pierwiosnki, szafirki, rwącą się do życia rutewkę, nawet bujankę udało Ci się uwiecznić.


Ciemiernikiem dla mnie to Ty się nie przejmuj, bo pełnokwiatowe nie chcą się u mnie zadomowić, niech więc raczej Twoją działkę zdobi, niż gdyby miał sobie ode mnie gdzieś wybyć.

Zniszczonych pomidorków żal




Iwonko, ciekawa jestem, czy udało Ci się uzyskać dalie o ciemnych listkach. Wprawdzie na początku to one głównie łodyżki mają ciemne, z czasem całe rośliny ciemnieją. Moje na razie mają się dobrze i oby doczekały odpowiedniego czasu do wysadzenia na rabaty. Na szczęście nie śpieszą się ze wzrostem, a po ścięciu wierzchołków wzrostu, zaczęły przyrastać na szerokość.

Mam nadzieję, że przynajmniej kilka dni będzie nam darowane dla przyjemności spędzania ich na działkach, czego z całego serca Ci życzę.

Pozdrawiam cieplutko.

Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Shalina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1132
- Od: 3 paź 2017, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko dziękuję za nazwę ciemiernika,
już sobie zapisałam, może kiedyś się trafi
Ja mam zeszycik, gdzie zapisuję wszystko co kupuję oprócz cebulowych
Wczoraj zauważyłam jeden wystający kiełek u piwonii Bowl of Cream, która kwitła już w zeszłym sezonie, u tej sadzonej na jesieni jeszcze nic nie widać.Może to jakaś późniejsza odmiana, oby
W zeszłym sezonie w B.. też kupiłam jedną z pąkiem i zakwitła dwoma kwiatami W tym już też na jedną się skusiłam, ciekawe czy zakwitnie
Drzewiasta niestety mi zmarzła, mimo okrywania, żyje tylko jeden pęd
Dwa ciemierniki z kwiatami teraz też przesadziłam, może nic im nie będzie.Nawet nie myślałam, że mają takie wielkie korzenie. Jednego umarlaka też wsadziłam do doniczki, może uda się uratować, chociaż wątpię, bo miał tylko ze trzy czarne liście
Iwonko u Ciebie mimo zimna to i tak wszystko pięknie kwitnie. Piękny jest ten żółty kwiatek na drugim zdjęciu
Nie wiem co jest w tym roku z tulipanami ? Na jesieni posadziłam w doniczki sporo cebulek, ale pąków nie widać tylko same liście.
Pozdrawiam cieplutko i życzę




Wczoraj zauważyłam jeden wystający kiełek u piwonii Bowl of Cream, która kwitła już w zeszłym sezonie, u tej sadzonej na jesieni jeszcze nic nie widać.Może to jakaś późniejsza odmiana, oby



Dwa ciemierniki z kwiatami teraz też przesadziłam, może nic im nie będzie.Nawet nie myślałam, że mają takie wielkie korzenie. Jednego umarlaka też wsadziłam do doniczki, może uda się uratować, chociaż wątpię, bo miał tylko ze trzy czarne liście

Iwonko u Ciebie mimo zimna to i tak wszystko pięknie kwitnie. Piękny jest ten żółty kwiatek na drugim zdjęciu


Nie wiem co jest w tym roku z tulipanami ? Na jesieni posadziłam w doniczki sporo cebulek, ale pąków nie widać tylko same liście.
Pozdrawiam cieplutko i życzę


Pozdrawiam Halina
Przydomowy ogród emerytki
Przydomowy ogród emerytki
- kasia100780
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3148
- Od: 31 lip 2014, o 16:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko jak zwykle u Ciebie oczy nacieszone pięknymi obrazkami
Koszyczek wzięłaś ?

Koszyczek wzięłaś ?

Re: Pierwsze koty za płoty V
Witaj,rozśmieszyłaś mnie tą buzią.
Świetna kępa polichromy.Dlaczego u mnie nie ma bujanek.?
No na pewno gołębie szukają miejsca na gniazdo.U mnie też darł się gołąb z samego rana wczesną wiosną.Postraszyłam go i już
więcej się nie pojawił.Już dwa razy zakładali gniazda.Rutewka też już spora.W programie angielskim oglądałam ogród gdzie facet ma same rutewki różnych odmian.
Miłego dnia.

Świetna kępa polichromy.Dlaczego u mnie nie ma bujanek.?

No na pewno gołębie szukają miejsca na gniazdo.U mnie też darł się gołąb z samego rana wczesną wiosną.Postraszyłam go i już
więcej się nie pojawił.Już dwa razy zakładali gniazda.Rutewka też już spora.W programie angielskim oglądałam ogród gdzie facet ma same rutewki różnych odmian.
Miłego dnia.

- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Pierwsze koty za płoty V
Witaj Iwonko
. Na pewno za którymś podejściem uda Ci się mikstura by mydła pachniały obłędnie
. Trzymam za to kciuki
. Pogodę wreszcie mamy wiosenną i można podziałać ogrodowo. Zdjęcia jak zawsze cudowne
.Twoja działeczka już kipi kolorem ale dzisiaj najbardziej wpadł mi w oko koszyk Czerwonego Kapturka
. Ciekawe jak on tam się znalazł
. Pozdrawiam serdecznie i słoneczka życzę
.






