A ja sobie u Eli poodpoczywałam

A Ela tu grasuje
Grażynko - jak tylko wyszłam z aparatem zaczęło kropić a potem lać wiadrami... Biedne upodlone niezapominajki i obgnite tulipany usunęłam, bo się ta zgnilizna zaczynała rozłazić. Normalnie wrzos spleśniał przy kępie tulipanów... No i staram się pokazywać to ładne... Turpizmom mówię nie

No i u mnie piach - kałuża znika zaraz jak tylko padać przestanie. Nie mam zastoin wody. To niezmiernie przydatne, bo P'si się nie brudzą, nie ma śladów łap i błocka w domu
Martuś - ale bujnęły te hosty, nie? Jak siedziały pod świerkami to ich prawie nie było widać. Sama nie wiedziałam, że one takie... W warzywniku się nie zmieszczą. Szanowny M ochoczo wybudował skrzynię- dostawię koło tych, na betonowej opasce... Co Ty na to? Ambrowca nie szukałam, ale i tak mnie znalazł. Ładny bo zielony- potencjalnie czerwony

Niekoszony trawnik nakazał przekazać, iż poczuł się w Twojej obecności jak w domu. cokolwiek to miało znaczyć
Ewo- Dziękuję za odwiedziny, miło mi gościć nowych gości

Woda w piwnicy to betka, w porównaniu z idącą falą. Więc nie narzekam. I niech się nie sprawdzają czarne scenariusze - trzymam kciuki. No i życzenie słonka niech się spełni
Alinko - tylko w piwnicy woda, spoko. Czytałam o tym jak sadziłaś hosty i się uhahałam. One będą bardzo szczęśliwe, że tak im się żywot u Ciebie zaczął. Słonko na kwitnienie róż zamawiam. Co będzie do tego czasu? Obojętne - na kwitnienie róż ma być słonko. I ma wrócić Ania Różana
Eluś - oj tak, moje roślinki tyle wody to jeszcze nigdy nie dostały, więc cieszą się niezmiernie. Ale z drugiej strony co za dużo to niezdrowo..Berberys z tych kolumnowych, tylko go deszcz rozczapierzył. Miałam go 'spętać' ale nie zdążyłam. A woda do piwnicy podsiąka od podłogi...
Ewo - też ładnie
