


Madziu, busz to mój znak rozpoznawczy, nawet jak nie chcę, to i tak mi jakiś powstaje


Jolu, pytasz o płot w pobliżu szałwii? Foto niżej. Widzisz, ku mojemu niezadowoleniu, nie trafiłam jeszcze na palety, a plany mam bardzo ambitne co do nich, problem ze składowaniem ich jeszcze mnie powstrzymuje przed chodzeniem po mieście i zbieraniem tych desek

Aniu, rok temu Charles miał pozostawione dwa pędy, przygięłam je lekko, zawiązał mnóstwo pąków kwiatowych, ale co z tego jak jakiś grzyb go dopadł i wszystko opadło. Dlatego w tym roku nie bawiłam się i przycięłam mocniej, efekt rewelacyjny i teraz Charles to moja miłość na nowo. Ostróżki też uwielbiam, przez 2 sezony nie miałam ich prawie, od roku odnawiam kolekcje, tylko biała coś już 3 razy nie dała rady przezimować i rozsiać się.
Izo, i takie lato właśnie uwielbiam, zarośnięte, kolorowe i pachnące

Gabi, w tym roku może nadrobisz te braki?


Czy robiłyście może kiedyś perfumy czy coś w tym stylu, z płatków róż? Za mną chodzi ten pomysł od roku, a teraz jeszcze Amelia wczoraj wpadła na tę samą koncepcję


Ena i Charles de Mills
Na razie takie mam tylko zbliżenia kwiatów

Charles de Mills zacieniony własnymi pędami
Jolu o tę konstrukcję pytałaś? To płot, kupiony gotowiec ;) w komisie kiedyś trafiłam. A te brzydkie deski od tyłu to podpórki.
Tu z przodu
Na koniec pochwalę się moim niedawnym dziełem. Od dawna chodziła za mną spódnica w styl prawdziwej dawnej zapaski z tym wybranym haftem biskupiańskim. Rok temu znalazłam w szmateksie idealną do tego celu spódnicę, dokonałam zakupu za grosze i wzięłam się do pracy, z tym, że w poprzednim roku jedynie narysowałam wzór i wyszyłam kilka listków

