No właśnie, w sklepach można dostać akurat te ogromniaste - niestety słabiej owocują niż te niższe, płożące się. Więc jeśli macie u siebie te niskie i je lubicie, to zbierajcie nasiona, bo okazuje się, że potem strasznie trudno je kupić!
Moje krzaczory miały półtora metra wysokości, a owoców i kwiatów było tyciutko i nie dojrzewały, niestety. Na kompost poszły po przemarznięciu gałęzie z prawie dojrzałymi owocami.
Krzaki przetrzymane przez zimę w chłodnym pomieszczeniu kwitły jak wściekłe i rosły jak wściekłe. Oczywiście usuwaliśmy zawiązki owoców, bo doniczki były niewielkie, nie chcieliśy więc żeby rośliny dodatkowo się "wykosztowały" na owoce (i tak by nie dojrzały). Natomiast po posadzeniu na wiosnę okazało się, że nie ma różnicy miedzy wzrostem i owocowaniem "starych" krzaków a tych z wiosennego siewu - siewki szybko dogoniły starsze krzaki i ani na tych, ani na tych owoce nie zdążyły dojrzeć. Starym krzakowm jakoś przeszła ochota do kwitnienia jak tylko znalazły się w gruncie - zastanawiam się czemu, widocznie zbyt duże różnice temperatury miedzy dniem i nocą? Noce za chłodne?
notabene: na torebkach jest nazwa Physalis edulis, ale okazuje się ze to synonim Physalis peruwiana.
Natomiast pH. ixocarpa to synonim pH. philadelphica - tomatillo, pomidor skórzasty itp, ten właśnie owocek na salsa verde.
Okazuje się ze są również odmiany fioletowe albo takie o "ananasowym smaku" jak zapewnia producent - jakoś trudno mi uwierzć w tego ananasa...
Ciotka Molly jest bardzo niska, była na akcji. Te fioletowe tomatillo to ponoć tylko trochę słodsze od żółtawych. Moze w tym roku mi się uda uzyskać owoce, to się przekonam.
Te "podobno ananasowe" były zielono-żólte, ale jakoś wątpię żeby smak był powalający.
Ale przyznam że lubię te miechunki pomidorowe - bezstresowo wyrosły i owocowały jak szalone, z czterech niezbyt dużych krzaczków starczyło na dżem. W tym roku zamierzam posiać ich więcej. Dużo więcej.
Masz rację ,super ,że są zdjęcia bo mogę porównać ze swoimi.Mój aparat poleciał do UK ale ja jak na razie to nie umiem nawet z komórki wstawiać.Może do lata się nauczę.Teraz jakieś płatne te wgrywanie, kurcze dla mnie czarna magia,a młodzi nigdy nie mają czasu.
Moje były duże, ale owoców też była cała masa
Faktycznie są jak pokrzywy, wcześniej mi to nie przyszło do głowy. To dobre na złodzieja, tak jak zielone pomidory
Liczę, że tegoroczny wcześniejszy siew przyspieszy ich dojrzewanie, reszta będzie zależała jak zwykle od pogody.
Kurcze za zimno mam jednak na parapetach na kiełkowanie niektórych odmian.. Zrobiłam głupotę i posiałam 'rodzynka' w paletkę między pomidorami, teraz te już wzeszły, a rodzynek śpi, więc przestawić w cieplejsze miejsce się nie da, bo światła pomidorom będzie mało. W związku z tym rozgrzebałam wczoraj ziemię i wyciągnęłam nasionka 'rodzynka' i przeniosłam na mokrą watkę, którą wraz z zakrętką postawiłam na akwarium. Dzisiaj patrzę, a tam maluszki już kiełki puściły. Przeniosłam z powrotem do ziemi i mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.
Ładnie rosną, chyba masz najwcześniejsze na forum Pora je pikować bo wybiegają, mój jest niższy ale ma tylko liścienie.
Jako ciekawostkę napiszę, że nie doczekałem się wschodów oryginalnych 3 letnich nasion rodzynka, z którego zbierałem nasiona. Minęły już 3 tygodnie i kiełków nie widać (chciałem posadzić jeden dla porównania z tymi "zbieranymi").