Lidziu, w imieniu narcyzów dziękuję
Doniczki dla narcyzów, to nie jest dobry pomysł, chyba, że głębokie, a chryzantemówki są dla nich za płytkie

. Cebule trzeba sadzić głębiej, a korzenie to już bardzo głęboko wypuszczają i mają ich dużo. Nawet w głębokich donicach, trzeba by je każdego roku wykopywać, bo kłębowisko korzeni sprawi, że będą miały zbyt mokro I zmarnieją. Nawet te najmniejsze botaniczne, nie chcą długo rosnąć w doniczkach

. Mój, Hawera, już w tamtym roku marnie kwitł, ale zapomniałam go przesadzić i w tym, jest ledwie jeden marny kwiatuszek. On musi być u mnie w doniczce, bo późno kwitnie i ginie w gąszczu.
Raz jakieś duże cebule wsadziłam do doniczki, (bo ktoś chciał i nie odebrał, a ja zapomniałam kto to był

) i tak zostały, to po trzech latach, ani śladu po cebulach

.
Narcyzy raczej lubią mokro, a zwłaszcza wiosną, to dlaczego u Ciebie zginęły? A kolekcję sobie obejrzałam w wątkach archiwalnych

.
U siebie dużo straciłam, kiedy lało całą jesień i nagle chwycił mocny mróz beż śniegu

.
Zimno
zakonserwowało narcyzy i jeszcze niektóre nieźle się trzymają

, a poeticus właśnie dopiero otwiera pąki, ale jednak u mnie w tym roku ma ich niewiele

.
Loki, a to ciekawe, co też temu Twojemu groszku się porobiło, że taki spóźnialski? Najważniejsze, że kwitnie

.
Narcyzki, wiadomo

, a orliki, to u mnie, co tam sobie poradzi

.
Lucynko, tulipany jeszcze niektóre w pączkach, dopiero zamierzają się rozwijać, przedłużając kwitnienie gatunku

.
Orlików mało w tym roku, chyba ich korzenie też smakują gryzoniom

, ale rosną wszędzie, to zawsze coś zakwitnie

.
U mnie te liliowice zawsze kwitną najwcześniej. To są siewki, z nasion z wolnego zapylenia wczesnych żółtych i pomarańczowego, a kwitną wcześniej od rodziców

, nawet zimno im nie przeszkadza!
Słoneczko już Ci przegrzewa, to i zdrówko niech dopisuje, Lucynko!
Iguś 
, cieszę się, że podoba Ci się moja wiosna, tym bardziej, że poprawia Ci nastrój

. Zawsze zapraszam, pogoda ducha najważniejsza!
Karolu, a jak ja się cieszę, że one już zakwitły!

Pachną pięknie

.
Tylko ta jedna kamasja rozkwitła, reszta jeszcze w pąkach.
W moim buszu, przy tak rozwiniętych liściach,
0 stopni, nie jest straszne, a tyle było, może krótko -1, to praktycznie nie mam strat i tarczownica dała radę otworzyć kwiatuszki.
Zobaczymy co będzie z owocami, bo chyba górą był większy mróz, kwiaty białego lilaka zbrązowiały
Wiosna u mnie praktycznie się skończyła, i na razie nie ma czego fotografować, samo zielone!
Mój
trawnik znowu do koszenia
Takie ładne grzyby mi wyrosły
Serduszka piękne
Konwalie się śpieszą
Gajowiec
Pierwszy bodziszek
Jedyny

pierwiosnek japoński uchował się w maczkach walijskich. Co stało się zresztą?
Jeszcze ostatnie narcyzki
Irysek od Halszki
Słonecznego weekendu!
