Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7898
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Moje są prawie na sucho na chłodnej klatce schodowej. Rosną pomaluśku i sie oczywiście wyciągają. Teraz im na to pozwalam, a wiosną jak juź podlewam normalnie, to obcinam wszystkie te witki, następne, które wypuszczają już są ok.
Pelargonie stojące przechowują się bez problemu, te zwisające udało mi się max kilka zim.
Pelargonie stojące przechowują się bez problemu, te zwisające udało mi się max kilka zim.
- Zuzia111
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2090
- Od: 13 paź 2016, o 16:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Moja stojąca zaczyna kwitnąć..
, z niej chcę pobrać sadzonki. 


Re: Pelargonia - wysiew nasion Cz.4
Czy swoje pelargonie przed schowaniem do domu pryskacie jakimś środkiem na choroby grzybowe ?
Pozdrawiam Patryk
Re: Pelargonia - wysiew nasion Cz.4
Ja nie spryskiwałam w zeszłym roku i w tym tež nie będę - tylko ja przed wstawieniem na zimowisko obrywam wszystkie listki.
- mandorla
- 200p
- Posty: 425
- Od: 12 paź 2018, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pelargonia - wysiew nasion Cz.4
A ja w tym roku podleję. Chętnie zobaczę różnicę.
Pozdrawiam słonecznie, Ika
- meluzyna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1304
- Od: 8 sie 2009, o 10:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kuj. - Pom.
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Ja swoje trzymam na parapetach w temperaturze pokojowej (nad grzejnikami), niczym nie pryskam, podlewam raz w tygodniu, obie odmiany i żyją sobie w ten sposób od ponad 20 lat. 

- mandorla
- 200p
- Posty: 425
- Od: 12 paź 2018, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
O kurczę...
No dobra, jestem pod wrażeniem!
Też zimuję na parapecie (ale bez grzejnika) i zdarza się niestety, że na niektóre rośliny wchodzi zgnilizna, stąd w tym roku pomysł na podlanie.

Też zimuję na parapecie (ale bez grzejnika) i zdarza się niestety, że na niektóre rośliny wchodzi zgnilizna, stąd w tym roku pomysł na podlanie.
Pozdrawiam słonecznie, Ika
- meluzyna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1304
- Od: 8 sie 2009, o 10:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kuj. - Pom.
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Gdyby były niepodlewane to wyschłyby na wiór, ale podlewam nie zalewam.
- mandorla
- 200p
- Posty: 425
- Od: 12 paź 2018, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Ale ja mówię o podlaniu antygrzybem, nie o podlewaniu w ogóle... Nieprecyzyjnie się wyraziłam. Wiadomo, że w temperaturze pokojowej niepodlewane przez parę miesięcy by zaschły na amen. Wody dostają mało, ale mimo to potrafią chorować. Może grzejnik pod spodem by im pomógł, ale parapety z grzejnikami są już pozajmowane. 

Pozdrawiam słonecznie, Ika
- meluzyna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1304
- Od: 8 sie 2009, o 10:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kuj. - Pom.
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Nigdy nie stosowałam oprysków antygrzybicznych do pelargonii czy to w domu czy na balkonie, bo nie było takiej potrzeby. Moim zdaniem, to są kwiaty nad wyraz wytrzymałe, odporne i na grzyby i na szkodniki. Kiedy inne kwiaty miały przędziorka czy mszyce, na nich nie było nic. I dodam, że specjalnie się nimi nie przejmuję, od czasu do czasu dodam nawozu w sezonie i to wszystko, a mimo to bardzo obficie kwitną.
-
- 500p
- Posty: 712
- Od: 31 sie 2006, o 13:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
A jakie odmiany uprawiasz? Bo te bardziej "skomplikowane" (nie potrafię jakoś znaleźć lepszego określenia) bywają wrażliwe i trudne w uprawie.
B.
B.
- mandorla
- 200p
- Posty: 425
- Od: 12 paź 2018, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Właśnie...
Szkodników faktycznie nie ma, ale już grzyb lubi się przyplątać. Szczególnie do moich ulubionych pachnących. 


Pozdrawiam słonecznie, Ika
- meluzyna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1304
- Od: 8 sie 2009, o 10:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kuj. - Pom.
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Nie mam pojęcia. Zarówno te stojące jak i zwisające to w zasadzie drzewo genealogiczne, bo jak wspomniałam mam je już ponad 20 lat. Teraz to są jakieś praprawnuczki roślin macierzystych:) Czasem dokupię zwisające w innym kolorze i też zero problemów. Może dlatego, że specjalnie nie pochylam się nad roślinkami, często wyjeżdżam na kilka dni, więc muszą same o siebie zadbać. Chyba mają dobre geny, jeśli ze mną tyle wytrzymały.basia_styk pisze:A jakie odmiany uprawiasz? Bo te bardziej "skomplikowane" (nie potrafię jakoś znaleźć lepszego określenia) bywają wrażliwe i trudne w uprawie.
B.

- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19289
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Może to być też tak, że to kwestia starych odmian. Dzisiaj w wyniku masowej hybrydyzacji Twoja forma uprawy mogłaby się nie sprawdzić w przypadku obecnie sprzedawanych odmian.
Pamiętam, że moja babcia uprawiała pelargonie i raczej nie było z nimi większego problemu, ale to było dawno temu.
Pamiętam, że moja babcia uprawiała pelargonie i raczej nie było z nimi większego problemu, ale to było dawno temu.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
-
- 500p
- Posty: 712
- Od: 31 sie 2006, o 13:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
meluzyna - czyli można z grubsza stwierdzić, że uprawiasz takie popularne. Z nimi faktycznie problemów zwykle nie ma.
B.
B.