Witajcie!
Część nasion już wykreśliłam z listy, ponieważ pojemniczki po nich opustoszały.
Ciemny dzień nie nastrajał optymistycznie, jednak nie poddaję się i spokojnie czekam na poprawę pogody, nie tracąc pogody ducha. Tylko Misia ciągle marudzi przy drzwiach wejściowych, ale nie zwracam na nią uwagi, to i przerwy w marudzeniu coraz dłuższe. Mam nadzieję, że wkrótce pogodzi się z koniecznością siedzenia w czterech ścianach.
Aniu - ścięłam pąki róż do wazonu, by sobie w domku na nie popatrzeć,

a malinki już mi nie smakują, natomiast M cieszy się, że wszystkie są dla niego.
Dziękuję za miłe słowa pod adresem Misi, pozdrawiam wzajemnie i również życzę zdrówka.
Marysiu - wiem, że jesteś zajęta sprawami domowymi, nawet przez moment nie pomyślałam, że może być inaczej. Trzymam kciuki za udany i w miarę szybko zakończony. remont.
Nie, Kochana, z powrotem nic nie zaczyna kwitnąć, choć zaczynają dopiero niektóre rudbekie, takie, które dopiero wylazły z ziemi.
Coś się dla Ciebie znajdzie, więc spokojnie zajmuj się tym, co aktualnie dla Ciebie najważniejsze i pamiętajcie o zdrowiu.
Alu - nie znam odmiany malin. M przyniósł ich sadzonki od znajomego działkowca - gołębiarza, który też od kogoś dostał. Jak to na działkach. Jeden od drugiego, dzieli się z trzecim, ten z kolei z czwartym i tak się to toczy.
Wczesne maliny mamy nieciekawe, ale póki co zostały jeszcze, może w przyszłym roku coś pomyślimy w tej kwestii.
U mnie też paskudnie. Ciężkie nisko wiszące chmurzyska, ale skoro i tak najbezpieczniej w domu, to trzeba robić dobrą minę do złej gry.
Danusiu - pakiecik już wysłany.
Miśka sama o siebie dba. Myje się kilka razy dziennie i dba o pełen żołądeczek. Nie pozwoli sobie krzywdy zrobić.
Pogoda i u mnie pod zdechłym Azorkiem, ale grunt to udawać, że wcale nas to nie rusza.
Buziaki.
Halszko - lubię rudbekie głównie za to, że same się sieją i wschodzą nierówno.

Ja mam nawet takie, które dopiero pod koniec października powschodziły i dopiero pąki mają.
Misia ostatnio musi być ścigana aparatem, by zrobić jej jakieś zdjęcie.

Latem wśród kwiatów łatwiej ją sfotografować, gdy poluje na motyle tudzież inne zapylacze.
Zbieranie nasion sprawia mi dużą przyjemność, a jeszcze większą możliwość dzielenia się ich nadmiarem.
Pozdrawiam cieplutko.
Dorotko - koperta zapakowana, pojechała.
Misia pomiziana, choć wcale nie jest aż taka grzeczna,

zwłaszcza w ostatnich dniach, ale kotu wszystko się wybacza.
Kobeą Was jeszcze pomęczę.
[URL=
https://www.fotosik.pl/zdjecie/915c85239c5d5d3d]

[/URL
Wczoraj napisałam i zapisałam, tylko wysłać zapomniałam.
Dzisiaj taki piękny słoneczny ranek mnie przywitał, jednak już po tym pięknie tylko wspomnienie pozostało, znowu chmury i ciemno jak .....
Karolu - chryzantemy polubiłam niedawno i teraz już nie wyobrażam sobie działki bez tych kwiatów.
A kobea wyjątkowo wybujała w tym roku.

Sama oczy ze zdziwienia wybałuszam.
Gdyby te krótkie dni choć jasne były....
Miłego popołudnia wszystkim. 