Witajcie!
Kiedy się ta listopadowa zgnilizna powietrza skończy?! Dzisiaj cały dzień nosiło mnie po mieszkaniu, nawet książki do ręki nie chciało mi się wziąć. W poszukiwaniu zajęcia zaszłam do kuchni, sprawdziłam, co mam w lodówce, potem na balkonie i zabrałam się do pichcenia. Najpierw naprodukowałam gołąbków kapuścianych, później ruskich pierogów, a na koniec wzięłam się za kluski (makaron) i trzy różnej szerokości już się suszą. Co ja będę robiła jutro, jeśli pogoda się nie poprawi na tyle, by pojechać na działkę....
Jagusiu - kochana, czym Ty się martwisz?

Skurczone ubrania oddajesz biednym, dzięki czemu zyskujesz okazję zafundowania sobie nowych.
Halszko - to tylko truskawki zalane galaretką z dodatkiem bitej śmietany. Nic szczególnego.
Pierwiosnki wysiewałam wiele razy bez powodzenia, wobec tego zdecydowałam się nie czytać żadnych podpowiedzi i zrobiłam po swojemu. Torebki z nasionami włożyłam do zamrażarki na kilka dni - nie pamiętam dokładnie, ale zdaje się, że leżały tam 10dni.
Po wyjęciu z zamrażarki wysiałam do kuwetki wypełnionej ziemią do siewu, nie zasypywałam nasion, tylko lekko docisnęłam przy pomocy kawałka plastyku, spryskałam wodą, nakryłam drugą kuwetką, tym razem przezroczystą i wyniosłam na balkon. Tam zostawiłam kuwetkę na ok. dwa tygodnie, po czym wniosłam do ciepłego pokoju i postawiłam na parapecie nad grzejnikiem. Bardzo szybko wykiełkowały. Wówczas w górnej kuwetce wypaliłam kilkanaście dziurek, by sieweczki miały dostęp powietrza. Gdy już miały za ciasno, przepikowałam do większej kuwety i odkryłam siewki. Do gruntu wsadziłam późną wiosną. Mój pomysł się sprawdził, wyrosło bardzo dużo roślin, które już jesienią zaczęły kwitnąć. A cały cykl rozpoczęłam w lutym.
Jeśli miałabyś jeszcze jakieś pytania, chętnie odpowiem. Może jeszcze dodam, że moje kuwetki to plastykowe opakowania porcjowanego w sklepach mięsiwa.
Aniu - to tylko mrożone truskawki zalane galaretką i udekorowane bitą śmietaną. Nic specjalnego.
Zdrówko i słoneczko przygarniam, dziękuję

i szczerze odwzajemniam.
Dorotko - powaliłaś mnie na podłogę

Że też ja nie wpadłam na taki prosty pomysł i nie dorysowuję sobie kratek, tylko siedzę i kombinuję, jaki wyraz mam wpisać do diagramu krzyżówki.
Mój M też polityczne programy oglądał, ale wkurzyły go te gadające głowy w kółko o tym samym i przerzucił się na kanały przyrodnicze, ale nie ogrodnicze, bo w jego zainteresowaniu jest świat zwierząt.
Pogoda ducha aktualnie niezbędna, dziękuję

i wzajemnie.
Stasiu - to tylko to, co mi w duszy gra.
Nie lubię spacerować w taką paskudną pogodę, w domu siedzieć też niefajnie, toteż wyszukuję sobie zajęcia.

Tylko co ja będę robiła w kolejnych dniach, jeśli nic się na dworze nie zmieni?!
Pięknie dziękuję za dobre życzenia,

które z całego serca odwzajemniam

i słodkie mruczanko od Misi dołączam.
Danusiu - to tylko truskawki zalane galaretką i udekorowane bitą śmietaną.
U Ciebie taka ponura pogoda dopiero zaistniała, a u mnie ona już długo trwa i zdaje się, że nie ma zamiaru ustąpić.
Ja już nie szukam cebulek, natomiast dzisiaj kurier przywiózł zamówione nasiona warzyw i kilku kwiatów zakupionych przy okazji zakupu nakolanników dla M, który już tylko na kolanach może cokolwiek na dole robić i latarki czołowej - też dla niego.
Dziękuję i wzajemnie miłego wieczoru życzę.
