Udało się dojechałam do domu w końcu

Wracałam od rodziców z Rudy Śląskiej do Częstochowy i zamiast normalnego czasu ok. godziny zajęło mi to dwie i pół

Pokazywali w tv śnieżyce szalejące na Dolnym Śląsku a tu niespodzianka w Częstochowie jest dokładnie tak samo

Biało za oknem jak w środku zimy, chłód i bardzo nieprzyjemnie.
Jak wbiegłam do mieszkania nie wiedziałam co najpierw przynosić z balkonu

Do tego wszystkiego teraz siedzę w dresie pod kocem bo skończyli już grzać i mam tylko 18 stopni w domu
Na pocieszenie został mi tylko widok niedawno u mnie mieszkającej belli

Chyba powoli się aklimatyzuje
