Pierwsze koty za płoty V
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16304
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Pierwsze koty za płoty V
Życzę Ci, aby heliotropy wykiełkowały w całej swej masie, bo u mnie rok temu z całej paczki wzeszło 8 sztuk, po czym 5 padło, a trzy pozostaly. Ale może to dlatego, że nie siałam tak wcześnie jak Wy?
Takie duże gołębie to i ja mam u siebie na dębie już od kilku lat, ale zidentyfikowałam je jako grzywacze i tak już je nazywamy. Nie wiem zresztą, czym się różnią od synogarlic. Zastanawiamy się jednak, czy przez te wszystkie lata jest to wciąż ta sama parka, bo to chyba niemożliwe, żeby te ptaki żyły tak długo. Czyżby to było potomstwo?
Takie duże gołębie to i ja mam u siebie na dębie już od kilku lat, ale zidentyfikowałam je jako grzywacze i tak już je nazywamy. Nie wiem zresztą, czym się różnią od synogarlic. Zastanawiamy się jednak, czy przez te wszystkie lata jest to wciąż ta sama parka, bo to chyba niemożliwe, żeby te ptaki żyły tak długo. Czyżby to było potomstwo?
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty V
Przepiękną wiosnę przywołałaś, Iwonko!
A to żółte maleństwo to co to jest?
Coraz więcej miast zadbało o tereny zielone przyjazne człowiekowi.
U nas też w tej kwestii bardzo dużo się zmieniło na lepsze, a nawet bardzo lepsze.
Zima pożegnała się ze mną i jak na razie nie widać, by zechciała się przeprosić.
Lekko przymraża nocami, a we dnie temperatury ciut powyżej zera. O śniegowej pierzynce już zapomniałam.
Pozdrówka ślę i zdrówka życzę.



A to żółte maleństwo to co to jest?

Coraz więcej miast zadbało o tereny zielone przyjazne człowiekowi.


Zima pożegnała się ze mną i jak na razie nie widać, by zechciała się przeprosić.


Pozdrówka ślę i zdrówka życzę.


- Shalina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1132
- Od: 3 paź 2017, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko jak ja lubię podglądać takie cudowne fotki jak Twoje
Zarówno w zimowej scenerii jak i te wiosenne są super
Wszędzie władze miast coś robią, aby zadbać o wizerunek, tylko u nas od lat nic się nie robi, Szkoda bo miejscowość ładna
i można by przyciągnąć turystów. Dobrze, że chociaż od czasu do czasu ulice odśnieżą
Miłego dnia



i można by przyciągnąć turystów. Dobrze, że chociaż od czasu do czasu ulice odśnieżą

Miłego dnia


Pozdrawiam Halina
Przydomowy ogród emerytki
Przydomowy ogród emerytki
Re: Pierwsze koty za płoty V
W Olsztynie to ja byłam kiedyś baaardzo częstym gościem,ale Łyny za dużo nie widziałam.
Moja Łyna płynie dużo dalej od mojego okna,ale jak jadę na działkę to zawsze ją przekraczam.W dzieciństwie kąpałam się w Łynie.Jeszcze wspomnę jak wojsko wskakiwało do Łyny na golasa.Kiedyś mieszkaliśmy prawie nad samą rzeką.
Nie mogę rozpoznać to pień z wodą.?
A ja myślałam,że synagorlice gdzieś odlatują,bo u nas nie widać ani jednej,a latem było pełno.
Dziś w B-ce były kolorowe pierwiosnki i w malutkich doniczkach hiacynty i inne kwiatki.
Śnieg u nas pada od rana.Zrobiło się bielutko.
Moja Łyna płynie dużo dalej od mojego okna,ale jak jadę na działkę to zawsze ją przekraczam.W dzieciństwie kąpałam się w Łynie.Jeszcze wspomnę jak wojsko wskakiwało do Łyny na golasa.Kiedyś mieszkaliśmy prawie nad samą rzeką.
Nie mogę rozpoznać to pień z wodą.?
A ja myślałam,że synagorlice gdzieś odlatują,bo u nas nie widać ani jednej,a latem było pełno.
Dziś w B-ce były kolorowe pierwiosnki i w malutkich doniczkach hiacynty i inne kwiatki.
Śnieg u nas pada od rana.Zrobiło się bielutko.

- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17394
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko
Pozachwycałam się pięknymi zimowymi zdjęciami .
I wszelkim ptactwem. A tutaj co co za osobnik w kadry ci wszedł https://www.fotosik.pl/zdjecie/671e2b66c4828bf6 ?
Jeszcze trochę i ptaszki nam bardziej będą śpiewały.
Uwielbiam te ptasie koncerty.
Czytam, że za robienie serów się wzięłaś. To jestem pełna podziwu
no tak co na zimowe dni trzeba sobie znaleźć .I ie tylko na zimowe.
O kiszonych cytrynach jeszcze nie słyszałam, nie czytałam.
A tu takie ciekawostki znajduję u ciebie.


Pozachwycałam się pięknymi zimowymi zdjęciami .
I wszelkim ptactwem. A tutaj co co za osobnik w kadry ci wszedł https://www.fotosik.pl/zdjecie/671e2b66c4828bf6 ?
Jeszcze trochę i ptaszki nam bardziej będą śpiewały.
Uwielbiam te ptasie koncerty.
Czytam, że za robienie serów się wzięłaś. To jestem pełna podziwu

no tak co na zimowe dni trzeba sobie znaleźć .I ie tylko na zimowe.
O kiszonych cytrynach jeszcze nie słyszałam, nie czytałam.
A tu takie ciekawostki znajduję u ciebie.


- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, trzymam kciuki za jak najszybszy powrót do zdrowia i pełnej sprawności
Czytałam o Twojej operacji i wiem, że cały czas jeszcze masz rehabilitację, ćwiczenia. Jestem dobrej myśli i wierzę, że wiosna już będzie należeć do Ciebie
Sama w ubiegłym roku też się zmagałam przez kilka miesięcy z rehabilitacją, po wypadku w styczniu.
Bardzo smakowicie wyglądają Twoje kiszonki
Masz jakiś sprawdzony przepis? Najbardziej mam chęć na kalafiora, bo go uwielbiam
Zdjęcia jak zawsze fantastyczne, najdrobniejsze szczegóły uchwycone po mistrzowsku.
Rozbawił mnie śniegowy pijaczek z buteleczką
No, ludzie mają pomysły
Dużo zdrówka, Iwonko


Bardzo smakowicie wyglądają Twoje kiszonki


Zdjęcia jak zawsze fantastyczne, najdrobniejsze szczegóły uchwycone po mistrzowsku.
Rozbawił mnie śniegowy pijaczek z buteleczką



Dużo zdrówka, Iwonko

- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3243
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, świat przykryty świeżym, puszystym śniegiem wygląda jak z bajki, zwłaszcza na zdjęciach.
Jednak dla takiego zmarzlaka jak ja, to najcudniejsze te wiosenne kwiatuszki.
U mnie śniegu napadało sporo, ale ziemia niezmarznięta, co widać po krecich kopcach pojawiających się na śniegu, to podejrzewam, że te wiosenne maluchy ciągle rosną i jak śnieg stopnieje to nic ich nie powstrzyma i zakwitną. Dlatego mam nadzieję, że ta pierzynka poleży jak najdłużej, aż do ciepłej wiosny, toteż wolę pochmurne dni, bo słoneczko grzeje naprawdę mocno i śniegu coraz mniej, a do wiosny jeszcze daleko.
Najlepiej, żeby grzało tylko parapety z wysiewami.
Iwonko, pisałaś o sadzonkowaniu chryzantem jesienią. To wiosną i latem każda gałązeczka się pięknie ukorzenia, ale ja też powtykałam gałązki w listopadzie do doniczki, choć zdaję sobie sprawę, że one zamierają, a nie rwą się do życia i w ubiegłym roku wszystkie padły, to teraz sukces, dwie żyją.
Warto próbować.
Wytrwałości w ćwiczeniach i coraz dalszych spacerów.


U mnie śniegu napadało sporo, ale ziemia niezmarznięta, co widać po krecich kopcach pojawiających się na śniegu, to podejrzewam, że te wiosenne maluchy ciągle rosną i jak śnieg stopnieje to nic ich nie powstrzyma i zakwitną. Dlatego mam nadzieję, że ta pierzynka poleży jak najdłużej, aż do ciepłej wiosny, toteż wolę pochmurne dni, bo słoneczko grzeje naprawdę mocno i śniegu coraz mniej, a do wiosny jeszcze daleko.


Iwonko, pisałaś o sadzonkowaniu chryzantem jesienią. To wiosną i latem każda gałązeczka się pięknie ukorzenia, ale ja też powtykałam gałązki w listopadzie do doniczki, choć zdaję sobie sprawę, że one zamierają, a nie rwą się do życia i w ubiegłym roku wszystkie padły, to teraz sukces, dwie żyją.


Wytrwałości w ćwiczeniach i coraz dalszych spacerów.

Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6469
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, chyba Ci nie pisałam tego, ze kosmosy / onętki sieję bezpośrednio do gruntu na przełomie kwietnia i maja.
Te moje niskie się u mnie nie wysiewają, więc przed jesienią zbieram nasiona i wiosną idą do gruntu.
Zainspirowałaś mnie tym karmelowym sernikiem i ja dzisiaj do sernika dodałam budyniu karmelowego. Wprawdzie to nie słony karmel ale też fajnie smakuje.
Te moje niskie się u mnie nie wysiewają, więc przed jesienią zbieram nasiona i wiosną idą do gruntu.
Zainspirowałaś mnie tym karmelowym sernikiem i ja dzisiaj do sernika dodałam budyniu karmelowego. Wprawdzie to nie słony karmel ale też fajnie smakuje.
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Pierwsze koty za płoty V
Witaj Iwonko
. Dawno mnie nie było ale już wróciłam i podziwiam Twoje zdjęcia
. Od razu dech zaparły mi zdjęcia boskiej zimy
. Moje serce skradła jednak dziś mała modelka czyli modliszka. Piękna jest! Intrygują mnie owady o oryginalnej urodzie. Swojego czasu miałam straszyka diabelskiego a teraz mamy młode patyczaki
. Jeszcze chwila i będziemy podziwiać motylki i pszczółki
. Pozdrawiam serdecznie
.






- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko wpadłam pozachwycać się Twoimi fotkami
Bez względu na porę roku i obiekt są super
Mam zamiar wrócić na FO ...po zmianie leku mam większa władze w rekach i mogę co nieco pisać... pozdrawiam i zdrowia życzę. 



Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1148
- Od: 28 lis 2020, o 09:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie blisko lasu
Re: Pierwsze koty za płoty V
Fotki piękne zima cudowna czego chcieć więcej
.Miło się chodzi u Ciebie po śniegu




-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty V
Kasiu, rzeczywiście nic jej nie brakuje
Na razie to jest modliszkowe maleństwo, ale pilnie pracuje, żeby rosnąć jak najszybciej. Na razie wcina maleńkie muszki, żeby zmężnieć, a w zależności od płci będzie miała od 9-11 cm, czyli będzie całkiem spora.
Niestety w życiu synogarlic się podziało i już nie mam czego podglądać

Dorotko-korzo_m, widać, że zima jest płci żeńskiej, bo daleka jest od podjęcia męskiej decyzji
Nie może się zdecydować: zostać, czy pójść dalej? I tak się miota sypiąc śniegiem, żeby za chwilę umykać przed ciepłymi promieniami słońca. W tej chwili i u mnie śnieg się rozgościł cienką warstewką. Tym razem niestety służby porządkowe już nie są takie szybkie do odgarniania. Dzisiaj szłam na zakupy już dobrze po południu i nawet jedno ziarenko piasku nie było wysypane na nieodgarnięte chodniki.

Wandziu, heliotropy może nie zaszalały, ale kilka siewek jest już na wierzchu i jeśli tylko się utrzymają, to już będę zadowolona
Heliotropy potrzebują długiego czasu, żeby nadawały się do sadzenia, dlatego terminu siania nie należy zbytnio oddalać, ale raczej nie miało to wpływu na ilość ocalałych siewek. Z moich jak na razie tylko dwa położyły się i już nie podniosły, reszta bardzo się stara. Jak wiesz, działeczkę mam maleńką i nie sadzę wszystkiego w dużych ilościach, no bo i gdzie? Heliotropów wystarczy mi sześć sztuk, a na razie jest ich jedenaście. Dopóki słońce grzeje gdzie indziej, to je doświetlam, bo parapety niestety mam ciemne. Nie dość, że od płd.-wsch. strony, to na całej długości pokoju mamy loggię, a jakby tego było mało, wszystko jest zasłonięte przez wysokie drzewa. Próbowaliśmy wymusić na spółdzielni podcinanie gałęzi, ale właściwie nic to nie dało. Raz przyjadą, innym razem nie, a i tak mogą wyciąć tylko 1/3 ubiegłorocznego przyrostu. Machnęliśmy w końcu na to ręką
Oj, musiałaś mnie tak na ziemię sprowadzać
? Ale poczytałam sobie i rzeczywiście nie musi być to sama para, ale może
Często się też zdarza, że rodzice przyprowadzają swoje dzieci, żeby wiedziały, gdzie znajdą jedzenie. Niestety od kilku dni przylatuje tylko samiczka, obawiam się, że jej partner zginął pożarty przez kota
Gołębie grzywacze są dużo większe od synogarlic i mają bardziej kolorowe upierzenie, a poza tym ich kołnierz jest biały, a synogarlice są popielate z czarnym kołnierzykiem. Mam nadzieję, że do następnego roku przygrucha sobie jakiegoś faceta, bo aż mi smutno na nią patrzeć taką samotną

Lucynko, zielona ślicznotka, to modliszka. Obecnie to niemowlę, ale będzie większa
Zima jakoś mało się stara, to musiałam wykopać z kufra wspominkowe zdjęcia, co było zrobić? Pocieszam się, że już całkiem niedługo będziemy cieszyć się takimi widokami na żywo, chociaż nic nie zapowiada wczesnej wiosny. Może to jednak i lepiej, niech wszystko będzie w swoim czasie
Ze dwa dni były prawie wiosenne, cieplutko, słonecznie, teraz jednak znowu posypało śniegiem i temperatury spadły odrobinę poniżej zera. Śniegu nie ma dużo, ale na jakiś czas zrobiło się jaśniej.
Nie mogę powiedzieć, żeby włodarze mojego miasta, starali się jakoś nad wyraz. Zmiany i owszem są, ale wszystko to postępuje bardzo wolno. Mam wrażenie, że gdzie indziej jest lepiej, ale może to tylko tak :swego nie znacie, cudze chwalicie?
Zdróweczko na szczęście dopisuje, dziękuję

Halinko, każda pora roku ma swoje uroki i czasami udaje nam się je utrwalić. Miło tak zimową porą, gdy śnieg i mróz na dworze, przypomnieć sobie, że oprócz zimy mamy jeszcze cudowną wiosnę, soczyste lato i smaczną jesień
Ulice tak, ale o chodnikach już nie pamiętają
W końcu taki prezydent miasta pieszo do pracy nie chodzi, to po co odgarniać? Tam, gdzie dbają o to spółdzielnie, jest zazwyczaj odgarnięte. Tam, gdzie są tereny miejskie widać, że nie dba nikt.
Latająca żaba

Danusiu, rzeka towarzyszy mi prawie codziennie
, ale jakoś się w niej nie kąpałam. Co prawda kiedyś się w niej "skąpałam", ale nie wiem czy to się liczy?
To nie pień, tylko kamienne poidełko dla ptaków, w którym rankiem zamarzła woda. Miałam taki kamień od lat na działce, pewnie nawet od początku, bo nie przypominam sobie, żeby któryś z moich facetów go przytargał i kiedyś wymyśliłam, że mogłabym zrobić z niego poidełko. I zrobiłam, mężowskimi łapkami
Moje synogarlice nie odlatują, a nawet właśnie na zimę do mnie przylatują. Tylko szkoda, że teraz została tylko jedna, pewnie jej smutno tak jak i mi
Pierwiosnki w sklepie w kropki też widziałam, ale wydają mi jakieś sztuczne, to powstrzymałam się i nie kupiłam. Może jeszcze jakieś ciekawe wypatrzę, ale jak na razie nie chce mi się chodzić do dalej położonych sklepów. Poczekam na bardziej sprzyjające temperatury i wtedy zrobię sobie rundkę po marketach

Aniu, to wydra tak sobie stąpała lekkim krokiem po kruchej tafli lodu
Może miała ochotę zapolować na wylegujące się kaczki? Szybciutko jednak odbiegła w siną dal, to nie wiem czy zdobyła coś na obiad....
Wystarczy, że słońce zacznie ciut mocniej przygrzewać, a ptaki rozpoczną swoje trele. Wiosną one chyba brzmią najradośniej, wszyscy się cieszą, że będzie ciepełko
Kiszone cytryny są popularne w kuchni marokańskiej i już mnie nie dziwią, chociaż ich jeszcze nie robiłam. Kilka razy się do nich przymierzałam, bo ślicznie wyglądają w słoiku, ale przecież nie dla śliczności je się robi, tylko do jedzenia, a ja nie wiem do czego
Zdziwiły mnie natomiast ostatnio kiszone jabłka
, ale one już wyglądają bardziej zjadliwie. Jak zrobię, to się podzielę wrażeniami.

Dorotko-dorotka350, kiszonki to był taki spontan. Poczytałam trochę w necie i już wiedziałam jak się do tego zabrać. Pierwszą zrobiłam ze wszystkimi przyprawami jak do ogórków, czyli koper, chrzan, czosnek i gorczyca. Potem dodawałam już tylko czosnek i gorczycę i też się nie psuły. Staram się ciasno układać warzywa, ale to nie ogórki, nie chcą się tak ładnie upchnąć. Zalewam wodą z solą, na 1 litr wody-30 gramów soli. Trzymam po prostu w kuchni, obciążone słoikiem, żeby nie wypłynęły. Wszędzie piszą, że mogą stać przed dłuższy czas w piwnicy, ale mam wątpliwości
Trzymane w lodówce, po pewnym czasie pokryły się białym nalotem i zmieniły smak. Doczytałam, że to nie jest pleśń i można je jeść, ale ja je wyrzuciłam. Robię sobie je na bieżąco i tak smakują mi najbardziej. Kalafior jest rewelacyjny, tak samo papryka. Te dwa warzywa biją wszystkie inne na głowę. Mogę jeszcze do tego dorzucić grubo krojoną kapustę, bo też jest pyszna
Szepnę Ci na uszko, że śniegowy wielbiciel zimnego piwka doczekał się publikacji w miejscowej gazecie
Moja mama wpadła na pomysł i wysłała zdjęcie do gazety.
Nadchodząca wiosna bardzo mnie dopinguje, dlatego też wyciskam z siebie siódme poty. Ostatnio zaczęłam nawet dokładać sobie ćwiczeń, ale nie wiem czy dam radę tak ćwiczyć na dłuższą metę. Ale tak, mam nadzieję, że wiosna będzie moja. Dziękuję

Marto, to widzę, że tak jak i ja, wolisz oglądać zimę zza zamkniętego okna. Niby fajnie jak jest, jak przykryje to, co brzydkie i szare, ale czy nie byłoby przyjemniej, gdyby cały czas było w miarę kolorowo i ciepło? Niby biały to też kolor, ale już taki mniej kolorowy
Słońce na parapetach i mnie by ucieszyło, ale u mnie to ostatnimi czasy rzadki gość. Latem jest lepiej, teraz ledwo sięga i to na króciutko.
Co do chryzantem, to miałam takie podejrzenia, poparte następnie wiadomościami z netu, ale co mi szkodziło spróbować? Niestety żaden patyczek się nie ukorzenił, ale za to chryzantema zabrana prze eMa daje sobie doskonale radę i mam nadzieję, że w dobrej kondycji dotrwa do wiosny
Ćwiczę, ćwiczę, a jak mi się już bardzo nie chce, to sobie odpuszczam, ale sumienie mnie wtedy gryzie. I taka sobie chodzę popodgryzana

Beatko, zaskoczyłaś mnie karmelowym sernikiem, bo już sama nie pamiętam kiedy go robiłam. Jak tak sobie pogrzebię troszkę w pamięci to się okaże, że już ze dwa lata minęły od tej chwili. Ale widać dobre smaki zapadają w pamięć i mogłaś cieszyć się jego smakiem
A co do słonego karmelu, to wczoraj zrobiłam lody o takim smaku, z dodatkiem sosu czekoladowego i batoników Lion. To niespecjalnie mój smak, jeśli chodzi o lody, ale za to Filip objada się nimi bez umiaru. Umiar znajduje dopiero wtedy, kiedy kończą się lody. Nie mogę robić ich zbyt często, bo dziecko zamieniłoby mi się w baryłkę
Sprawdziłam przed chwilą i niestety nie ostało mi się żadne nasionko niskiego kosmosa, chociaż mogą być jeszcze na działce, bo tam część nasion została przeze mnie zapomniana. Pod koniec sezonu Ci się przypomnę, to może jeszcze raz je dla mnie zbierzesz? W tym roku już nie zawracaj sobie tym głowy, bo ja nie bardzo wiem, kiedy uporządkuję chociaż częściowo działkę, żebym mogła coś posiać do gruntu. Wszystko zależy od pogody, a długoterminowa zapowiada raczej zimny marzec. W ubiegłym roku już w właśnie w marcu działałam na potęgę, tym razem to się chyba nie uda
I niech tak zostanie, bo jak sobie przypomnę, jak zrobiło się później zimno, to od razu przechodzą mnie dreszcze.

Ewelinko, nareszcie się pojawiłaś
Zajrzałam na chwilkę do Ciebie, żeby zobaczyć jaka była przyczyna Twojej nieobecności, na szczęście nic złego, zajrzę jeszcze później
Nie mogę się pochwalić takimi ilościami śniegu jakie bieleją w Twoim ogrodzie, ale i u mnie jest jako tako biało.
Sama jestem zaskoczona modliszką
Jest naprawdę maciupeńka, ale każdy detalik ma dopracowany. Doskonale widać każdy szczególik, nawet jak ruszają się jej szczęki przy posiłku
Patyczaki też mieliśmy kiedyś na tapecie, ale w końcu stanęło na modliszce.
Nad ilością pszczółek właśnie pracuję, cierpliwie wyciągając kokony z rurek. Wiosna powinna być bardzo bzycząca

Ewuś, dawno niewidziani goście mnie dzisiaj odwiedzają, cieszę się, że zajrzałaś
Mam nadzieję, że leki Ci pomogą i dasz radę pokazać nam co też się dzieje w Twoim ogródku. Wiem, że mam w Tobie wierną fankę. Dziękuję

Bogusiu, śniegu w tej chwili jest już dużo mniej, już nie jest tak cudnie jak było. Ale przynajmniej zakryło szarzyznę, której mieliśmy w tym roku aż w nadmiarze. Miło mi, że zdążyłaś i u mnie
na ładne, zimowe widoczki. Jeszcze troszkę i będziemy podziwiać każdy wychylający się z ziemi kiełeczek, piać peany na widok najmniejszego kwiatuszka. Chętnie już bym sobie popiała
, A Ty?

I teraz doszłam do najtrudniejszej części dzisiejszej mojej wypowiedzi.....Tak sobie siedzę w fotelu i dumam w jakie ubrać to słowa....Mamroczę pod nosem usprawiedliwienia i wszystko na nic, nie znajduję słów, albo mam ich zbyt mało.... No, dobra......Miejmy to już za sobą, przecież nie będę się nad sobą znęcać
Jak napiszę to szybciutko, to może wcale się nie zorientujecie, ominiecie wzrokiem? Eeee, chyba się łudzę... No, więc (wiem, nie zaczyna się zadania od "więc"
), złożyłam zamówienie. Nawet trzy, chociaż miałam wcale tego nie robić. Miałam nie zaglądać, nie zamawiać, tylko najpierw zrobić porządek na działce, zobaczyć co mam, a co mi zginęło, na spokojnie się rozejrzeć, zaplanować....I co? I wszystko wzięło w łeb. Pomyślałam sobie, że tylko zajrzę na pierwszą stronę, tylko na jedną i natychmiast zamknę oczy. Zajrzałam, a tam takie jeżówki, że gdybym tylko miała sztuczna szczękę, to zbierałabym ją z podłogi
Tak właściwie, to i tak miałam kupić jeżówki na jesieni, ale do jesieni tak daleko. Będę czekać, to się jeszcze nie doczekam, a tak już będę je miała. W końcu co to za różnica, na jesieni czy na wiosnę? Żadna, prawda? W każdym razie do koszyka wpadło mi trzynaście jeżówek zapierających dech w piersiach, dwa epimedia stawiające oczy w słup, trzy liliowce przyprawiające
o szybsze bicie i pięć dalii, dla których warto stracić głowę
To teraz już chyba mi się nie dziwicie, jak miałam wyjść z pustymi rękami? Nie mogłam.... Moja silna wola poszła precz, nawet się chyba z nią nie minęłam gdzieś po drodze, po prostu znikła. Już lepiej zakończę, zanim spalę się ze wstydu
Jeszcze się tylko pochwalę swoim pierwszym serem a'la korycińskim
Faza wstępna

I efekt finalny


Niestety w życiu synogarlic się podziało i już nie mam czego podglądać


Dorotko-korzo_m, widać, że zima jest płci żeńskiej, bo daleka jest od podjęcia męskiej decyzji


Wandziu, heliotropy może nie zaszalały, ale kilka siewek jest już na wierzchu i jeśli tylko się utrzymają, to już będę zadowolona


Oj, musiałaś mnie tak na ziemię sprowadzać




Lucynko, zielona ślicznotka, to modliszka. Obecnie to niemowlę, ale będzie większa

Zima jakoś mało się stara, to musiałam wykopać z kufra wspominkowe zdjęcia, co było zrobić? Pocieszam się, że już całkiem niedługo będziemy cieszyć się takimi widokami na żywo, chociaż nic nie zapowiada wczesnej wiosny. Może to jednak i lepiej, niech wszystko będzie w swoim czasie

Ze dwa dni były prawie wiosenne, cieplutko, słonecznie, teraz jednak znowu posypało śniegiem i temperatury spadły odrobinę poniżej zera. Śniegu nie ma dużo, ale na jakiś czas zrobiło się jaśniej.
Nie mogę powiedzieć, żeby włodarze mojego miasta, starali się jakoś nad wyraz. Zmiany i owszem są, ale wszystko to postępuje bardzo wolno. Mam wrażenie, że gdzie indziej jest lepiej, ale może to tylko tak :swego nie znacie, cudze chwalicie?
Zdróweczko na szczęście dopisuje, dziękuję


Halinko, każda pora roku ma swoje uroki i czasami udaje nam się je utrwalić. Miło tak zimową porą, gdy śnieg i mróz na dworze, przypomnieć sobie, że oprócz zimy mamy jeszcze cudowną wiosnę, soczyste lato i smaczną jesień

Ulice tak, ale o chodnikach już nie pamiętają


Latająca żaba


Danusiu, rzeka towarzyszy mi prawie codziennie

To nie pień, tylko kamienne poidełko dla ptaków, w którym rankiem zamarzła woda. Miałam taki kamień od lat na działce, pewnie nawet od początku, bo nie przypominam sobie, żeby któryś z moich facetów go przytargał i kiedyś wymyśliłam, że mogłabym zrobić z niego poidełko. I zrobiłam, mężowskimi łapkami

Moje synogarlice nie odlatują, a nawet właśnie na zimę do mnie przylatują. Tylko szkoda, że teraz została tylko jedna, pewnie jej smutno tak jak i mi

Pierwiosnki w sklepie w kropki też widziałam, ale wydają mi jakieś sztuczne, to powstrzymałam się i nie kupiłam. Może jeszcze jakieś ciekawe wypatrzę, ale jak na razie nie chce mi się chodzić do dalej położonych sklepów. Poczekam na bardziej sprzyjające temperatury i wtedy zrobię sobie rundkę po marketach


Aniu, to wydra tak sobie stąpała lekkim krokiem po kruchej tafli lodu

Wystarczy, że słońce zacznie ciut mocniej przygrzewać, a ptaki rozpoczną swoje trele. Wiosną one chyba brzmią najradośniej, wszyscy się cieszą, że będzie ciepełko

Kiszone cytryny są popularne w kuchni marokańskiej i już mnie nie dziwią, chociaż ich jeszcze nie robiłam. Kilka razy się do nich przymierzałam, bo ślicznie wyglądają w słoiku, ale przecież nie dla śliczności je się robi, tylko do jedzenia, a ja nie wiem do czego



Dorotko-dorotka350, kiszonki to był taki spontan. Poczytałam trochę w necie i już wiedziałam jak się do tego zabrać. Pierwszą zrobiłam ze wszystkimi przyprawami jak do ogórków, czyli koper, chrzan, czosnek i gorczyca. Potem dodawałam już tylko czosnek i gorczycę i też się nie psuły. Staram się ciasno układać warzywa, ale to nie ogórki, nie chcą się tak ładnie upchnąć. Zalewam wodą z solą, na 1 litr wody-30 gramów soli. Trzymam po prostu w kuchni, obciążone słoikiem, żeby nie wypłynęły. Wszędzie piszą, że mogą stać przed dłuższy czas w piwnicy, ale mam wątpliwości


Szepnę Ci na uszko, że śniegowy wielbiciel zimnego piwka doczekał się publikacji w miejscowej gazecie

Nadchodząca wiosna bardzo mnie dopinguje, dlatego też wyciskam z siebie siódme poty. Ostatnio zaczęłam nawet dokładać sobie ćwiczeń, ale nie wiem czy dam radę tak ćwiczyć na dłuższą metę. Ale tak, mam nadzieję, że wiosna będzie moja. Dziękuję


Marto, to widzę, że tak jak i ja, wolisz oglądać zimę zza zamkniętego okna. Niby fajnie jak jest, jak przykryje to, co brzydkie i szare, ale czy nie byłoby przyjemniej, gdyby cały czas było w miarę kolorowo i ciepło? Niby biały to też kolor, ale już taki mniej kolorowy

Słońce na parapetach i mnie by ucieszyło, ale u mnie to ostatnimi czasy rzadki gość. Latem jest lepiej, teraz ledwo sięga i to na króciutko.
Co do chryzantem, to miałam takie podejrzenia, poparte następnie wiadomościami z netu, ale co mi szkodziło spróbować? Niestety żaden patyczek się nie ukorzenił, ale za to chryzantema zabrana prze eMa daje sobie doskonale radę i mam nadzieję, że w dobrej kondycji dotrwa do wiosny

Ćwiczę, ćwiczę, a jak mi się już bardzo nie chce, to sobie odpuszczam, ale sumienie mnie wtedy gryzie. I taka sobie chodzę popodgryzana


Beatko, zaskoczyłaś mnie karmelowym sernikiem, bo już sama nie pamiętam kiedy go robiłam. Jak tak sobie pogrzebię troszkę w pamięci to się okaże, że już ze dwa lata minęły od tej chwili. Ale widać dobre smaki zapadają w pamięć i mogłaś cieszyć się jego smakiem


Sprawdziłam przed chwilą i niestety nie ostało mi się żadne nasionko niskiego kosmosa, chociaż mogą być jeszcze na działce, bo tam część nasion została przeze mnie zapomniana. Pod koniec sezonu Ci się przypomnę, to może jeszcze raz je dla mnie zbierzesz? W tym roku już nie zawracaj sobie tym głowy, bo ja nie bardzo wiem, kiedy uporządkuję chociaż częściowo działkę, żebym mogła coś posiać do gruntu. Wszystko zależy od pogody, a długoterminowa zapowiada raczej zimny marzec. W ubiegłym roku już w właśnie w marcu działałam na potęgę, tym razem to się chyba nie uda


Ewelinko, nareszcie się pojawiłaś


Sama jestem zaskoczona modliszką


Nad ilością pszczółek właśnie pracuję, cierpliwie wyciągając kokony z rurek. Wiosna powinna być bardzo bzycząca


Ewuś, dawno niewidziani goście mnie dzisiaj odwiedzają, cieszę się, że zajrzałaś



Bogusiu, śniegu w tej chwili jest już dużo mniej, już nie jest tak cudnie jak było. Ale przynajmniej zakryło szarzyznę, której mieliśmy w tym roku aż w nadmiarze. Miło mi, że zdążyłaś i u mnie



I teraz doszłam do najtrudniejszej części dzisiejszej mojej wypowiedzi.....Tak sobie siedzę w fotelu i dumam w jakie ubrać to słowa....Mamroczę pod nosem usprawiedliwienia i wszystko na nic, nie znajduję słów, albo mam ich zbyt mało.... No, dobra......Miejmy to już za sobą, przecież nie będę się nad sobą znęcać






Jeszcze się tylko pochwalę swoim pierwszym serem a'la korycińskim
Faza wstępna

I efekt finalny

-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty V
Jak dobrze, że odkopałaś fotografie zapełniające kuferek, Iwonko!
Przepiękne fotki wiosennych kwitnień fantastycznie działają na duszę tęskniącą za takimi widokami.
Na pierwszym zdjęciu prezentujesz drzewa opatulone w ubranka wykonane z rozmaitych tkanin.
Wiesz może, co to za moda? I czemu ona służy?
Serek do mnie przemawia tak, że aż ślinka mi po brodzie pociekła.
Nie jestem w stanie żadnego sera zrobić, bo nie mam dostępu do prawdziwego mleka.
Prawdziwego, znaczy prosto od krowy. U mnie tylko sklepowe dostępne we wszelakich gatunkach i ilościach, a z nich nie da się nic wyprodukować.
Nawet te butelkowane nie nadają się do domowego przerobu. Próbowałam i poniosłam fiasko.
Cieszę się, że coraz to więcej starasz się ćwiczyć, dzięki czemu zyskujesz coraz lepsze wyniki rehabilitacji.
Do wiosny będziesz jak nowa!
A wiosna ma nadejść równo z kalendarzową.
Pozdrawiam cieplutko.


Przepiękne fotki wiosennych kwitnień fantastycznie działają na duszę tęskniącą za takimi widokami.

Na pierwszym zdjęciu prezentujesz drzewa opatulone w ubranka wykonane z rozmaitych tkanin.


Serek do mnie przemawia tak, że aż ślinka mi po brodzie pociekła.

Nie jestem w stanie żadnego sera zrobić, bo nie mam dostępu do prawdziwego mleka.



Cieszę się, że coraz to więcej starasz się ćwiczyć, dzięki czemu zyskujesz coraz lepsze wyniki rehabilitacji.


Pozdrawiam cieplutko.


- anida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2022
- Od: 26 sie 2015, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Augustów, strefa 5b
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, trzeba sprawiać sobie w życiu przyjemności, należy nam się!
A ser cudowny, bardzo profesjonalny.
A ser cudowny, bardzo profesjonalny.
Pozdrawiam Anida
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Re: Pierwsze koty za płoty V
IWONKO a jak smak serka?
Jeżeli chodzi o słony karmel to ja preferuję Soplicy.
Dziwne ,że u Ciebie mało śniegu.U mnie w tej chwili -6 i leży śnieg który sypał w nocy.
Miłego dnia
Jeżeli chodzi o słony karmel to ja preferuję Soplicy.

Dziwne ,że u Ciebie mało śniegu.U mnie w tej chwili -6 i leży śnieg który sypał w nocy.
Miłego dnia
