Tamaryszku, chociaż panowie dekarze bardzo się starali i nawet po sobie sprzątali, to pewnych zniszczeń i spustoszń nie dało się uniknąć. Sporo pracy nas kosztowało doprowadzenie tego pobojowiska do jako takiego wyglądu, ale zniszczonego winobluszczu trójklapowego - szkoda
Moje wrzosy i wrzośce mają się dobrze; rosną na słonecznym stanowisku, dostały trochę kwaśnego torfu i próchnicy spod mojej sosny, są regularnie przycinane i niczym nie okrywane na zimę. aha, wrzosy rosną na lekkim wzniesieniu i chyba to się im podoba, bo one nie lubią wilgoci...A rozplenica rośnie wśród wrzośćów i azalii od zeszłego roku i musiała polubić ich kwaśną ziemię
Magical Fire mam dopiero od zeszłego roku, ale nie zachwyca mnie jak na razie...Mam mało kwiatów, teraz przebarwia sie na brudny różowy kolor, a tego 'fire' to jeszcze nie widziałam...
Pierisów dotąd nie cięłam, ale jak jeden, posadzony na skraju rabaty, za bardzo mi wybujał, skróciłąm go po kwitnieniu, żeby dać szansę azaliom japońskim :P
Cyklamenki mam białe i różowe - są urocze, ale kapryśne. Kluczem w powodzeniu ich uprawy wydaje mi się stanowisko - powinno być półcieniste i suche...
Pozdrawiam i życzę miłego dnia
Iguś, dziękuję i gratuluję spostrzegawczości! Nie każdy zwraca uwagę na takie detale budowlane, choć przecież dom i ogród powinny stanowić spójną i harmonijną całość. My przy wymianie dachu nie braliśmy pod uwagę innej dachówki - przedtem była karpiówka, wię bardzo chcieliśmy zachować charakter tego przedwojennego domku, zarówno na zewnątrz, jak i we wnętrzach. Teraz juz jest łatwiej - panów specjalistów nie dziwiło, że oczyszczamy drzwi i schody do czystego drewna, zrywając kilkanaście warstw farby olejnej w pięknym, orzechowym kolorze

Ale kilka lat temu traktowali jako fanaberię nasze życzenie, żeby zostawić nierówne tynki, a nie robić gładzi...
Kasiu, pierisy wolniutko rosną i są dosyć delikatne - pędy kwiatowe zawiązują już teraz, więc łatwo one wymarzają. Trzeba je sadzić w bardzo zacisznym miejscu, a w zimniejszych regionach Polski okrywać na zimę...
Grzesiu, no, widzisz - za rzadko u mnie bywasz! Ja do Ciebie często zaglądam po cichutku, żeby podziwiać m.in. Twoje róże. Ja nie mam do nich ręki i chyba większość powędruje na kompost, bo denerwują mnie ich choroby i fanaberie
Aloesiku,
Agnieszko, już nie widać, ale sporo pracy nas to kosztowało

Na szczęście hortensje rosną w głębi ogrodu, gdzie nie dotarła niszczycielska moc dekarzy
Dawidku, można się dopatrzyś pewnego podobieństwa kwiatów jakobinii do pysznogłówki, choć mi bardziej przypominają różowe szyszeczki...
Małgosiu, szkarłatkę dostałam od jednej z wrocłąwskich forumek i posadziłąm ją na mojej białej rabacie, bo kwiatnie na biało, dopiero później jej owocki przebarwiają się i upodobniają do jeżyn...
Dzisiaj w nocy przewaliła się u nas okropna burza. Jedyna jej dobra strona to spora ulewa, która podlała roślinki; a sucho już byo bardzo...A teraz znowu jest upał i duchota...
Tak więc w kąciku słonecznym niezbędny jest parasol:
