Natalko (Blueberry), Olu (aledra7 ), Krysiu (KaRo ), Agnieszko (gapapl), Kasiu (Kasia1007), Edytko (Edyta 74) ? dziękuję za pochwały dla moich kwiatków i doniczek

Cieszę się (podejrzewam pewnie jak my Wszystkie) z każdego nowego listka, kwiatka i ogólnie pięknego widoczku roślinki
Jeśli chodzi o
Anturium czerwone to znajoma chciała go wyrzucić ale ja postanowiłam o nie powalczyć. Do tej pory też nie miałam szczęścia do tej roślinki.
Przeczytałam parę rzeczy w necie o uprawie i proszę, udało się jakoś rośnie i nawet kwitnie

Z jednym nadal nie potrafię sobie poradzić ? z żółknącymi liśćmi. Wypuszcza piękne nowe a stare żółkną

Staram się aby podłoże zawsze było wilgotne ale na słonecznych parapetach nie jest to proste.
Anturium lubi przepuszczalną, próchniczą glebę, dużo słońca latem a zimą dostęp do światła i obniżenie temperatury ? około 16`C ? u mnie stanowisko na końcu parapetu w oddaleniu od kaloryferów. Lubi obfite podlewanie ale podobno nie znosi ?mokrych stóp? czyli zalegania wody na podstawce, chociaż ja twierdzę, że
Anturium lepiej radzi sobie z przelaniem niż z przesuszeniem. Do nawożenia używam nawozu do Storczyków.
Moje pierwsze
Anturium różowe-niskie też długo nie chciało mi zakwitnąć. Dopiero niedawno uraczył mnie kwiatkiem. Przyczyną takiego stanu (juz kiedyś o tym pisałam) były
roztocza, które zaatakowały moje
Fiołki. Po zrobieniu oprysków na
Fiołki z rozpędu opryskałam wszystko co nie wyglądało zdrowo ? w tym i
Anturium. Skutek był taki, że i
Fiołki wyleczyłam i
Anturium
Na zdjęciu poniżej widać jak zdeformowane kwiatki miało moje
Anturium przed wyleczeniem. Te kwiatki nigdy się nie prostowały i zostawały w takim ?zgnieceniu?. Wyprostowany, ładnie wyrośnięty kwiatek to już efekt po zastosowaniu oprysków.
A to już druga roślinka tej samej różowej odmiany ? niestety ona też ma lekko żółtawe listki...
Pozdrawiam 