do
Moniczki
jeszcze trzeba widzieć Lolę w akcji, mianowicie pomaga sobie w kopaniu zębami,
chwyta olbrzymi kęs ziemi, trawy, wyrywa, szarpie, odrzuca na bok, prze do przodu albo wgłąb
prawie jak koparka.
Te zdjęcia pochodzą spod Lublina, gdzie było mnóstwo nornic, teraz mieszkam gdzie indziej,
ale nornic też nie brakuje

. Jak było to ocieplenie parę dni temu i nie było śniegu,
Lola ruszyła do akcji, tak się zacietrzewiła w ryciu, że w efekcie mysz wyskoczyła z nory,
którą rozryła i jej uciekła sprzed nosa, a ona nawet nie zauważyła jej i ryła dalej
Gacek chyba ma coś z bordera bo i zachowaniem pasuje do tej rasy
do
Piotra
Gacek jest od Loli starszy i już mu się nie zawsze chce kopać,
ale jak pierwszy raz upolował mysz, to też przybiegł z nią do mnie, żeby się pochwalić zdobyczą.
Ja durna myślałam, że jak ją zje to się pochoruje

i chciałam mu ją zabrać,
więc Gacek nie namyślając się wiele połknął żywą mysz w całości niczym wąż boa.
Był z siebie bardzo, ale to bardzo zadowolony
Olibabko, ja z kolei nie mam ogrodzenia, teren gdzie mieszkam jest duży, otoczony lasem
i czasami się martwię, a to o myśliwych, których miejscowi świetnie nazywają - polowacze,
a to o kłusowników, a to o jakąś padlinę. Psy ostatnio przywlokły sarnie szczątki
