Witajcie!
Zdarzyło Wam się kiedyś zgubić kota we własnym domu? Mnie się to przytrafiło
.
Mój dzielny Wicuś w reakcji na moje nieudolne wysiłki zadania mu pigułki, przepadł.
Przeszukałam cały dom, wszystkie jego kryjówki i nic. Na dworze też. Wreszcie podejrzenie padło na piwnicę. Ale jak szukać czarnego kota w zagraconych pomieszczeniach? Słowem - nie znalazłam go.
I tak, z głową pełną czarnych przeczuć pojechałam do biblioteki w Gdańsku na spotkanie z Ambą.
Wracałam pełna niepokoju, jak się Ambie udało uwolnić od towarzystwa namolnego ulicznego, bardzo rozmownego typa...
A w domu dalejże znowu szukać kota, bo jutro spotkanie z wetem, który na bank sytuacji nie zrozumie... Przekładając klamot po klamocie - znalazłam go!!! Przesiedział w tej piwnicy o suchym pysku całą noc i pół dnia, ale zaraz po obiadku i zabiegach medycznych (moich) chciał tam wracać...
Na wszelki wypadek zamknęłam piwnicę na klucz, żeby jakiś powiew nie uchylił drzwi.
A na jutro mam przygotowaną mowę do doktorka...
.
Witaj, Krysiu
!
O, właśnie, o takie informacje mi chodziło. Dzięki za link i gratulacje

.
Doktorkowi udało się wlepić Wickowi pigułkę przy użyciu specjalnego wysięgnika, a i to miał pazury wbite w fartuch

. A ja, usiłując otworzyć kotu paszczę, uszkodziłam mu brodę, co jest przecież karygodne i niedopuszczalne!
O to, to. Te zdjęcia ! Moje bezlitośnie obnażają moją fascynację różami

. Tak, jak mówisz, do znudzenia...
Dzięki za kciuki za
Wicka. Dałabym się podrapać ostrymi pazurami od stóp do głów, byle ten kocio wreszcie wyzdrowiał!
Nifredilku 
, żebyś wiedziała, że wolałabym ściągać kotu szwy

.
Agapanty rosną w donicach 30x30 cm, ale mają już sporo lat (ponad 10). Nie powiem, żebym się specjalnie nad nimi trzęsła, lato spędzają na gorącym tarasie, w donicach jest tak ciasno, że i podlać nie bardzo jest jak, a kwitną jak głupie. To o niebieskich, bo biały jakiś niedorajda...
No właśnie, byliny zredukowaliśmy do roli dworzan dla róż, ale nie mam pewności, czy aby słusznie

.
Ech,
Iwonko 
, nawet nie mów o tej historii z łosiem, bo mi się nóż w kieszeni otwiera

.
Nie wiem, jak można żyć bez wrażliwości na ból istot żywych, które na domiar złego mówić nie potrafią. Gdyby umiały, niejedna wiązanka poleciałaby pod adresem ludzi, którzy mienią się koroną stworzenia

.
Jak moim stworzeniom coś dolega - ja odczuwam ból...
Justynko 
, wyżej napisałam, czym się awantura z pigułką zakończyła

.
Ty miałaś szczęście, że Twoja kociczka pigułki jadła.
Ewo Drewutnio! Czyżbyś wreszcie doceniła moje wysiłki, zamiast się zżymać

?
Pod względem językowym mogłabym być moderatorem...

.
Ale kocim "pigularzem" na pewno nie

.
Dzięki wielkie za odwiedziny. Dziś zdjęcia ogrodu Matki Natury. Piękny, prawda?
Pozdrawiam bardzo, bardzo serdecznie - Jagi
**************************************
J -23 już nie nadaje... Zmarł Stanisław Mikulski.