Trochę zaniedbałam wątek kuchenny, ale i gotowanie było u mnie ostatnio takie sobie. Mam nadzieję, że znowu zacznę pichcić, bo zrobiłam wymianę mikroweli na nowy model. I już mam znowu termoobieg, a dodatkowo też gotowanie na parze czego w poprzedniej nie miałam
Zatem zabrałam się za pieczenie. Od razu wypróbowałam nowy przepis z internetu na ?chleb mnicha?. Co prawda pod tą nazwą kryją się różne przepisy, ale ten wydał się inny, ciekawy. A mianowicie w skład wchodzą : 350g mąki, łyżka cukru, łyżeczka soli, 2 łyżki drożdży (ja dałam 1/3 kostki świeżych), 1 opakowanie przyprawy korzennej (ja dałam po szczypcie kardamonu, cynamonu i goździków),150g suszonych owoców (w mojej wersji ? morele, śliwki, figi, żurawina, to co miałam w domu pod ręką), szklanka ciepłej wody. Dodałam też z dwie duże łyżki oleju, bo zawsze dodaję do chleba. Najpierw trzeba wymieszać suche składniki, potem dodać wodę i zagnieść ciasto. Następnie dodać pokrojone owoce i dokładnie znowu wyrobić. Odstawić na 1,5 godziny w ciepłe miejsce przykrywając ściereczką. Chleb podwoi swą objętość. Następnie przełożyć do formy chlebowej (keksówki) i pozostawić znowu do wyrośnięcia na ok. 45 min. Po upływie tego czasu hop do piekarnika na 30min. Ja daję temperaturę 190*, ale w termoobiegu jest zawsze wyższa niż normalnie (w piekarnikach) o jakieś 20*
Pewnie jeszcze trochę pokombinuję z przepisem, ale i tak wyszedł smaczny chlebek. Trochę przypomina smakiem dawny ?chlebek turecki?.
Drugi chleb już raczej tradycyjny wypiek z dodatkiem ziaren słonecznika. Mój chlebek ?mnicha? jest słodkawy i wyśmienicie nadaje się do podjadania z dżemami lub samym świeżym masłem.
?Pozazdrościłam? jednej z naszych formowych koleżanek, zakupu brzoskwiń na przetwory. Ponieważ mieszkamy nie tak daleko siebie, dostałam namiary na brzoskwiniowy sad i ?. Zakupiłam 30 kg dorodnych brzoskwinek. Dwa popołudnia stałam przy garach, aby nie zmarnować tego dobra. Aby nie było zbyt monotonnie, to wymyśliłam sobie różne przepisy. Zrobiłam kilka kompotów z dodatkiem kadramonu, goździków i anyżu gwiaździstego. Następnie blanszowane połówki brzoskwiń w zalewie (też z dodatkami smakowymi). Zrobiłam też musy (zblendowane i przesmażone), brzoskwinie z dodatkiem przemrożonej aronii, itp. Najbardziej jednak przypadł mi do smaku dżem z brzoskwinek z dodatkiem startego imbiru, skórki cytrynowej oraz soku z całej cytryny z dodatkiem ekstraktu migdałowego. Naprawdę interesujące połączenie. Takich dżemów w sklepie nie ma. I właśnie o te niespotykane smaki mi chodzi w całej zabawie w robienie przetworów
No i oczywii zrobiłam ciasto z owocami (brzoskwinkami)

Fotki : przed pieczeniem i po. Jakby ktoś chciał przpis, to wstawię.