


Ałła, był jeszcze jeden problem. Na samo mieso to nie kalkulowało się. Świeże mleko mi bardzo smakowało, ale ani kwaśne, ani ser - no nijak. Miał swój podsmrodek, który mnie w gardle stawał. No i nie moglismy sie nigdzie ruszyć na dłużej, bo nie było komu doić.