Droga Kingo, proszę nie przesadzaj z gabarytami. Obie jesteście piękne i myślę, że tak jak Ty, obie miłe. Moja córcia jest też bardzo do mnie podobna, ale jak piszesz, ja jestem posunięta w latach, bardziej dojrzała. Gdybym miała więcej cierpliwości i samozaparcia to powinnam ćwiczyć. Kiedyś tak robiłam: callanetics. Ćwiczyłam sama w domciu, trzy razy w tygodniu. Płaski brzuszek, wyprostowane plecki, biust do przodu.... Potem, jak zamieszkał z nami w mieście Teściunio, zaniechałam. A teraz trudno o samozaparcie. Wyobraź sobie, że przy siadzie potrafiłam głową dotknąć podłogi. Jak znajdę zdjęcia to postaram się wkleić, ale będzie ubaw. A teraz pod prysznicem robię tylko taką gimnastykę: lewa ręka od góry na plecki, prawa od dołu na plecki i na pleckach muszą się palce zaczepić. Stoję, brzuch wciągnięty

i liczę do 70. Potem zmiana. I to tyle z mojej gimnastyki. No, ale jak by nie patrzeć, dobre i to. Bo był czs, że się paluszki na pleckach nie stykały.

Przydałyby się też brzuszki, ale skąd wziąć chęci???
Pozdrawiam serdecznie, pa, pa
