Pierwsze koty za płoty V

Zdjęcia naszych ogrodów.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Maska
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 42366
Od: 19 lut 2012, o 19:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Iwonko, a papuga nie dziabnie Gacka :;230 bo tak by z natury wynikało...
Dobrze, że remont ma się ku końcowy i jak wrócisz to ustawisz w kuchni wszystko po swojemu. Remont robiony przez siebie trwa na pewno dłużej, ale ile zalet finansowych...nie musimy oszczędzać na roślinkach :;230
Jakie ładne sadzonki trawy ;:oj Dobrze, że deszcz podlewa Ci ogród bo nie będziesz musiałam myśleć o wodzie na urlopie! Do miłego ;:196
Awatar użytkownika
anabuko1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 17389
Od: 16 sty 2013, o 17:19
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie/ Chełm

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

cuudny kolor lilaka. ;:108 ;:108
sporo masz tej mayesty. I jakie duże. ;:215
fajny zwierzyniec. I jaka ładna papuga.Ja mam tylko kotkę i na razie wystarczy.

U ciebie też mokro i zimno ?
Awatar użytkownika
Wanda7
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 16304
Od: 2 wrz 2010, o 13:17
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Przepiękny bez. ;:167 Zarówno kolor, jak i puszystość, gęstość kwiatostanu. Rzadko się takie spotyka.
Guernsey Cream to mój ulubiony powojnik, jedyny wielkokwiatowy, który jest łaskaw u mnie rosnąć i kwitnąć. Ale na razie mam tylko pąki.
Awatar użytkownika
pela11
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2312
Od: 24 sty 2015, o 00:21
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Warszawy

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Iwonko , u mnie też ciągle sucho , przez ostatni tydzień nie spadła nawet kropla deszczu .Masz piękne iryski , takie grubaśne , dorodne , no i w ciekawym kolorku .Pomidorki moje podobne do Twoich , też mocno wyciągnięte i od środy będę hartowała żeby w sobotę wysadzić .Dobrej pogody i deszczyku ;:196
Awatar użytkownika
JAKUCH
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 33423
Od: 19 paź 2008, o 21:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Bytom

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Iwonko jak wrócisz to już będą królowały róże i inne roślinki kwitnące więc życzę Ci udanego wypoczynku i odstresowania sie od pracy z książką w ręce ;:196 Czy Ty chciałaś też Sangwinarię bo jakoś nie pamiętam. Kurcze muszę sobie już wszystko zacząć pisać, bo coś pamięć zawodna jest ostatnio ;:124
Pozdrawiam gorąco Jadzia.
Oaza Linki Grupa Śląsk, Aktualny wątek
danuta z
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3367
Od: 26 cze 2011, o 11:58
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

O! ale fajnie trzy tygodnie i to gdzie? w Krakowie.Życzę fajnego pobytu.
Fajna papużka,ale o ślimaku tego nie powiem. ;:306
Ślimaków mam u siebie pod dostatkiem. ;:224
Ale ta pogoda nieprzewidywalna.Rano było tak sobie,a teraz słońce świeci i chmur nie ma.
Awatar użytkownika
Bazyla
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1193
Od: 15 lut 2017, o 20:44
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

No przepiękny ten powojnik, pierwiosnek ma obłędny kolor i taki gęsty, a lilak musi cudnie pachnieć. U mnie dopiero rośnie mała sadzoneczka bzu, którą dostałąm od sąsiada. Ma być niby taki właśnie podobny kolorem do Twojego, tylko że pełny - ale czy taki będzie, to się zobaczy. A sąsiad jesienią swój poobcinał mimo, że mu uprzejmie podpowiedziałam, że jeżeli teraz go poobcina to nie będzie miał kwiatów na wiosnę. I jak powiedziałam tak się stało, na całym krzaku (co prawda niezbyt jeszcze dużym) zakwitła tej wiosny jedna gałązka.

Papużka urocza, a ślimaka jednak dyplomatycznie ominę :wink:

Jeszcze raz Iwonko udanego pobytu i wypoczynku w Krakowie i oby w tym czasie pogoda sama opiekowała się Twoimi roślinkami
;:196
Życie jest zbyt krótkie, żeby się na nie obrażać
Beata
Bazylowo
clem3
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4987
Od: 8 lip 2014, o 15:28
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Blisko południa Polski

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

To fajnie, że deszcz dotarł, nie ma to jak podlewanie z nieba :wink: Jeży u siebie nie widziałam już dawno i lepiej, żeby teraz nie przychodziły, bo obawiam się, że psy szybko by się z nimi rozprawiły :( A przecież nie zawsze jestem na podwórku, żeby je obronić :wink:
Pięknie zakwitł ci już bez, Majesty już taka obrzymia ;:oj a ja swoją dopiero wysiałam :lol:
Domowy zwierzyniec super ;:63
Awatar użytkownika
iwona0042
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 20148
Od: 15 lis 2011, o 10:13
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Szczecin

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Gacek to już fajny ślimaszek, , a papuga nie ślini się na jego widok? ;:306 , odpoczywaj Iwonko, zwiedzaj, fajnie, roslinki sobie świetnie radzą ;:215
danuta z
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3367
Od: 26 cze 2011, o 11:58
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Fajnie,deszczyk popadał.U nas tylko chwilę pocieszył i jeszcze do tego było zimno.Jednak pojechałam na działkę i musiałam trochę podlać.
Po pikowałam lobelie i parę pomidorów i trzeba było wracać bo było mi zimno.
Przyjemnego pobytu i ;:3
Iwonka1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5523
Od: 10 wrz 2015, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Maryniu, urlop spędziliśmy pracowicie, a pogoda tylko połowicznie spełniła nasze życzenia. Pierwsza połowa urlopu była stosunkowo ciepła i ze sporą ilością słońca, za to od niedzieli nieustannie padał już deszcz. Taką samą mokrą pogodę przywiozłam do domu. DziękujęObrazek

LucynkoObrazek, niestety, albo i stety, tym razem było bardzo pracowicie, ale wiedzieliśmy, że tak będzie. Musieliśmy załatwić wiele spraw, ale czasu starczyło na wszystko i wróciliśmy usatysfakcjonowani, a moja ukochana ciocia może teraz trochę odetchnąć. Już jestem i w miarę możliwości będę pojawiać się systematycznieObrazek Co prawda liczyłam, że jednak nie będę miała na to czasu i że bez umiaru będę szaleć na działeczce, ale niestety nic tego nie zapowiada. Za oknem szaro i ponuro, deszcz leje się po szybach, a na dodatek jest zimno. Jedyna nadzieja w tym, że prognozy się nie spełnią i dane mi będzie chociaż kilka dni, abym mogła przewieźć i posadzić zieloną dżunglę zarastającą mój balkon.

Krysiu, chyba jakaś pomroczność jasna zawładnęła moim umysłem na czas spotkania :oops:
Do tej pory nie wiem, czy już jest woda na działce, ale minęły już dwa tygodnie, to myślę, że kłopoty z nią związane to już przeszłość. Chmur i ja mam wreszcie dosyć i z chęcią wysłałabym je gdzieś dalej, chociaż moje roślinki chyba jeszcze nie są nią opite do wypęku. Mam jeszcze kilka dni urlopu, to ewentualnie mogę się zgodzić na jeszcze kilka deszczowych dni. Ale tylko kilka, a potem chcę wreszcie pojechać na działkę i zobaczyć co w trawie piszczy. Już stanowczo zbyt długo mnie tam nie było.
Mam nadzieję, na kolejne nasze spotkaniaObrazek

Marysiu, na szczęście Gacek był bezpiecznie zamknięty w terrarium, bo papuga rzeczywiście była nieobliczalna. Chociaż chyba jednak preferowała ludzkie palce, bo wystarczyło doń go zbliżyć, a z satysfakcją się na niego rzucałaObrazek
Oooo, tak....Finansowe skutki samodzielnego remontu są nie do przecenieniaObrazek Tym razem co prawda nie kupiłam żadnych roślin, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Będę miała na zaśObrazek
Deszczu jak dotąd wcale nie było tak dużo. Przed wyjazdem zaledwie kilkanaście godzin i dopiero teraz, od kilku dni pada właściwie bez przerwy. Jeśli o mnie chodzi, to mogłoby na czas jakiś przerwać, tyle żebym zdążyła zrobić miejsce na to wszystko, co mam do posadzenia, czyli na jakiś przynajmniej tydzień ;:306
Z przyjemnością spędziłam z Tobą i pozostałymi uczestnikami spotkania te kilka godzin. A ponieważ ciągle czuję niedosyt, to liczę na więcejObrazek

Aniu, lilak przywieziony oczywiście z Krakowa, nawet już nie pamiętam kiedy, tak było to dawnoObrazek Rośnie tuż pod moim balkonem i jak tylko otworzę balkonowe drzwi, to dolatuje do mnie jego zapach.
Majesty, po początkowych oporach, nareszcie zrozumiała, czego od niej wymagam. Chyba jeszcze nigdy nie miałam jej tak pięknej i życzyłabym sobie, żeby dalej też tak rosła, bo przecież to moja ulubienica ;:167
Zwierzyniec nie w całości jest nasz, papuga tylko u nas pomieszkuje. Za to żółw i ślimak, to stali mieszkańcy naszego domu.
Zimno zrobiło się okropnie, zupełnie jak nie w maju i od kilku dni leje ;:108

Wandziu, co zadziwiające, bez wcale nie ma pod balkonem doskonałych warunków. Ziemia licha, pod jej cienką warstwą zalegają gruzy i śmieci z okresu budowania budynku, ale jak widać takie warunki mu pasująObrazek Nigdy go nie nawoziłam, tylko od czasu do czasu przycinam, żeby nie wzbił się na wyżyny. W tym roku wypuścił mnóstwo odrostów i będę musiała poprosić Filipa, żeby się z nimi rozprawił.
Mój Guernsey Cream, kupiony w tym roku i pewnie dlatego już kwitnie. Poza tym ciągle stoi na balkonie, a tam ma na pewno cieplej niż w gruncie. Skusiłam się na niego, chociaż właściwie nie powinnam, bo wielkokwiatowe raczej nie lubią mojej działki. Jednak ma sporo zwolenników, to może i ja do nich dołączę?

Elu,mam nadzieję, że do tej pory i do Ciebie doszły opady, ale może masz chociaż odrobinę cieplej? Do czego to podobne, żeby w maju było zaledwie kilka stopni na plusie? Tak dobrze zaczęła się ta wiosna, a teraz tak sobie z nami poczynaObrazek Minęło już sporo czasu, to na pewno i pomidory masz już gruncie, a moje ciągle stoją na balkonie. Nie wiem kiedy uda mi się je posadzić, bo przez wyjazd nie mam jeszcze niczego przygotowanego. Ale w końcu pogoda musi się odmienić i dam radę się obrobić ze wszystkim.

Jadziu, u mnie róże zaczynają dużo później, a przy obecnych temperaturach, raczej nie sądzę, żeby czekała tam na mnie niespodziankaObrazek Jednak na pewno pomaleńku wszystko się rozwija, bo na szczęście machina raz puszczona w ruch, nie zatrzyma się aż do jesieni. Sangwinarię mam, chociaż moja jest w opłakanym stanie. Muszę jej poprawić warunki lokalowe, bo zaniedbana jakaś bidula.
O pamięci nie będę się wypowiadać, bo ja wszystko zapisuję sobie już od dawnaObrazek

Danusiu, to szczególny ślimak i na dodatek ma całkowity zakaz zbliżania się do mojej działki. Ostatnio rośnie jak szalony i w mig zjadłby połowę moich roślin. Już jest przynajmniej dwa razy większy od dużego winniczka ;:202
W Krakowie byliśmy półtora tygodnia, a pozostałe dni miałam nadzieję spędzić na pracy na działce. Ale chyba widzisz, co dzieje się za oknem? Nie ma szans na spełnienie planów. Balkonowe sadzonki będą musiały uzbroić się w cierpliwość, chociaż już stanowczo domagają się posadzenia na działce. Ciekawe ile jeszcze dadzą radę wytrzymać w przyciasnych już doniczkach?
Pobyt udał się całkowicie, chociaż pogoda była taka sobie. Dziękuję ;:196

Beatko, powojnik ciągle jeszcze rośnie na balkonie, już mam tam tak gęsto, że nie kogę się rozeznać, czy oby wszystko w dobrej kondycji. Wygląda jednak, że tym razem Filip nie zapomniał o podlewaniu sadzonek i jeśli tylko zmieni się pogoda, to wszystko powędruje do gruntu. Oczywiście ciągle wielką niewiadomą jest, czy na wszystko wystarczy mi miejsca, bo jak z nim u mnie jest, to już wszyscy wiedząObrazek
Bez jest zupełnie pozbawiony opieki, ale musi jednak mnie uwielbiać, bo mimo tego zawsze odwdzięcza mi się pięknym kwitnieniem. Kiedyś eM potraktował go tak samo jak Twój sąsiad i tylko dlatego w kolejnym roku wyglądał jak bida z nędzą.
Gacek jest naprawdę uroczy, a na dodatek to zupełnie oswojony ślimak. Je tylko to, co dostanie do terrarium, innych pyszności zupełnie nie tykaObrazek swoją drogą, to jestem ogromnie ciekawa ile będzie zjadał, jak osiągnie swoje docelowe rozmiary? Filip chyba będzie musiał rzucić studia, żeby zarobić na jego utrzymanieObrazek

Małgosiu, niech sobie ten deszcz pada ile zechce, niech tylko zrobi się cieplej, bo ząb na ząb nie trafia, a rośliny kulą się z zimnaObrazek Poza tym ja też potrzebuję ciepła do normalnego funkcjonowania, jak jest zimno to wszystko gorzej mi przychodzi.
Tylko kilka razy widziałam u siebie jeże, w tamtym roku miałam nawet podejrzenia, że u mnie mieszkają, ale chyba jednak były to tylko takie moje fantazje. Jeżyki są urocze, chociaż przy takiej ilości kolców, wydawałoby się, że jest inaczej. Mam nadzieję, że nawet jeśli u mnie nie mieszkają, to przynajmniej odwiedzają moje zakątki i zjadają tłuściutkie ślimaki. Nawet staram się nie myśleć, ile tych ostatnich panoszy się teraz na działce. Takie warunki to dla nich raj i na pewno wykorzystują fakt, że mnie nie ma. Ale niech ja się tam tylko pokażę, to przestaną być takie pewne swego.
Będę trzymać kciuki za Twoją Majesty, ale chyba stanowczo za późno ją wysiałaś. Ona potrzebuje dużo czasu, chociaż może akurat Twoja jest mistrzynią w rośnięciu i jak dostanie przyspieszenia, to prześcignie wszystko inne? Jak najbardziej tego Ci życzęObrazek

Iwonko, tym razem musiało nam wystarczyć zaledwie posmakowanie Krakowa. Tak jednak miało być, dlatego niczego nam nie żal. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz tam będziemy i zażyjemy wszystkiego, na co tylko przyjdzie nam ochota. Sama już jestem ciekawa jak wygląda w tej chwili moja działka. Spuściłam ją z oka na całe dwa tygodnie, wiele na pewno przeszło mi koło nosa, ale ciągle jeszcze wiele przede mnąObrazek
Papuga zdecydowanie większe zainteresowanie wykazywała w stosunku do żółwia. Ślimak był zupełnie poza jej zasięgiem, nawet nie wiem, czy miała świadomość, że on w ogóle istnieje ;:306


Cały balkon mam zastawiony doniczkami, a prognozy zapowiadają właściwy ciągły deszcz do końca pierwszego tygodnia czerwca ;:202 Susza była już straszna, ale żeby teraz sobie odbijać kilkoma tygodniami deszczu, to chyba przesada. Kiedy ja to wszystko posadzę? Mam nadzieję, że może nie będzie tak źle i do końca mojego urlopu uporam się z tym zadaniem.
Dzisiaj nareszcie wróciliśmy do domu. Pobyt w Krakowie był bardzo udany, ale jednak męczący. Pojechaliśmy głównie pomagać mojej cioci i wszystkie zadania udało się nam zrealizować, a było ich niemało. Do pracy stawiły się dwie ekipy i obie miały co robić. Dodatkowo udało nam się jeszcze wszystkim pojechać do ciocinego letniego domku i wypielić cały ogródek (panie), wykosić trawniki i uporządkować drogę dojazdową (panowie). Pogoda była taka sobie. Jeszcze w pierwszym tygodniu, pogodne ni przeplatały się z deszczowymi i chłodniejszymi, ale już od niedzieli zrobiło się bardzo zimno i deszcz padał cały już czas z niewielkimi przerwami. Kraków niestety tym razem nie był dla nas tak uprzejmy jak zazwyczaj ;:218

Z ciocinego ogródka

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jedna z ekip już w sobotę wróciła do domu, my jeszcze musieliśmy zostać, bo dla nas nie był to koniec zadań. Czasu dla siebie mieliśmy tym razem bardzo mało, ale udało nam się wybrać na krótką rowerowa wycieczkę. Trudno to nawet nazwać wycieczką, bo trwała zaledwie godzinkę, ale chcieliśmy wypróbować jazdę na elektrycznych rowerach. Wrażenia odnieśliśmy bardzo pozytywne i na pewno w przyszłości wezmę taki rower pod uwagę. Jazda pod górkę takim rowerem, to czysta przyjemnośćObrazek. Byliśmy również w teatrze i to właściwie był koniec czasu wolnego. Co prawda ja miałam go sporo więcej, bo jednak wiele zadań było czysto siłowych, ale nie nudziłam się ani chwilki. W poniedziałek, przy okazji załatwiania spraw w Myślenicach, zajechaliśmy na targowisko po półkoszki. Myślę, że zgodzicie się ze mną, że to rozkoszna nazwa? Zobaczyłam je w ciocinym ogródku i po prostu musiałam je mieć. Kupiłam nie tylko sobie, ale również siostrze i mamie. Ten mniejszy jest mamy, a w samochodzie mam jeszcze jeden wypełniony roślinkami od Marty

Obrazek

A skoro już wspomniałam o Marcie, to nie mogę nie wspomnieć o danej mi możliwości odwiedzenia tego pięknego ogrodu i spotkania całej gromadki przemiłych osób. Śmiechom i rozmowom nie było końca, a wszystko to w zielonym otoczeniu i przy suto zastawionym stole. Pogoda postanowiła uświetnić nasze spotkanie swoją osobą i od rana było ciepło i słonecznie, jak na zamówienieObrazek Słońce przygrzewało do tego stopnia, że obawiałam się , iż mój dekolt następnego dnia będzie najzwyczajniej w świecie poparzony. Na szczęście Marta była przygotowana na takich delikutaśnych gości i poratowała mnie kremem z filtrem. Zadbać o tak liczną gromadkę wcale nie jest łatwo, tym bardziej, że nie tylko siedzieliśmy przy stole, ale w szczególności rozbiegaliśmy się po ogrodzie, absorbując przemiłą gospodynię do znacznego uszczuplenia zasobów swojego ogrodu. niestety ja również nie oparłam się pokusom i wyjechałam z kilkoma roślinkami. jednak starałam się trzymać w ryzach i przygarnęłam tylko kilka.
Mimo iż wiosna w tej chwili bardzo mocno wstrzymała swoje działania, to było całkiem sporo kwitnących roślin i wiele innych, które mimo braku kwiatów przyciągały nasze spojrzenia i budziły wszelkiego rodzaju żądzeObrazek Mimo szczerych postanowień, że tym razem nie biorę niczego ( i to nie tylko moje obietnice), to nikomu nie udało się oprzeć bogactwu Martusiowego ogrodu. Takie miejsca trzeba zobaczyć własnymi oczami, żeby uwierzyć, że jest tam jak bajce ;:oj

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pierwsze łupy zdobyte :;230
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Znaczne poruszenie świadczy, że na stole pojawiły się kolejne pyszności
Obrazek

Obrazek

Było nas niemało. Nie wszystkie karety zmieściły się na zdjęciu
Obrazek

I oczywiście zdjęcie grupowe

Obrazek
Patrząc od lewej jako pierwsza stoi Marysia-Maska, obok niej Dorotka-korzo_m, dalej biała bluzeczka to ja, obok mój eM, a tuż pode mną, ta uśmiechnięta gębula to Martusia, a z kolei pod Martą taka ruda czuprynka, to Krysia-Krychna Mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone, prawda dziewczynki ;:196 ?
Poznałam fantastycznych ludzi mam nadzieję, że jeszcze niejednokrotnie będę mogła uczestniczyć w takich spotkaniach :wit
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
koziorozec
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10594
Od: 22 sty 2013, o 21:52
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: małopolska

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Witaj Iwonko,cieszę się ,ze szczęśliwie dojechaliście do domciu,to najważniejsze ,teraz pogoda zimna i mokra to odpoczniecie ,a potem do ogródeczka posadzić roślinki trzeba ,super ,że mogliście nas odwiedzić i spędzić z nami taki piękny dzień ,pozdrawiam ;:196
Awatar użytkownika
iwona0042
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 20148
Od: 15 lis 2011, o 10:13
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Szczecin

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Witaj Iwonko, fajną i pracowitą miałaś wycieczkę, wspomnienia będę super, a roslinki poradziły sobie pięknie czekając na Ciebie, pogoda nikogo nie rozpieszcza w tym roku, tu zimno, tu deszcze, a tu susze, no nie jest idealnie, ale mniejmy nadzieję, że już po ogrodnikach i będzie tylko lepiej. Ja na dziś zaplanowałam sobie dalsze prace na działeczce, a tu rano wstaję, a za oknem szaro i pada, no nic chyba jednak i tak pojade, bo w namiocie na głowę padać nie będzie, a dziś właśnie w namiocie popracować chciałam, pozdrawiam :wit
Awatar użytkownika
Maska
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 42366
Od: 19 lut 2012, o 19:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Witaj Iwonko!
Miło było spotkać się z Wami, a pogoda uprzyjemniła nam to spotkanie. Czytam, że pobyt w Krakowie tym razem wiązał się z pomocą cioci i konkretnymi pracami więc dobrze że udało Wam się zażyć trochę przyjemności towarzyskich. Zostałam przyłapana na zdobyciu pierwszych łupów, ale z przyjemnością donoszę że to był zarazem jedyny łup :D co rzadko się zdarza w tym ogrodzie :lol:
Życzę pogody na jak najlepsze wykorzystanie reszty urlopu i do następnego miłego spotkania ;:4
Awatar użytkownika
Bazyla
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1193
Od: 15 lut 2017, o 20:44
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Pierwsze koty za płoty V

Post »

Witaj Iwonko. Dobrze czytać, że wyprawa do Krakowa przebiegła zgodnie z planem i szczęśliwie już wróciliście do domu.
A do tego jeszcze fantastyczne spotkanie w fantastycznym gronie i nie mniej fantastycznym ogrodzie Martusi. Nawet pogoda w ten dzień była fantastyczna. ;:215
Zdjęcia wspominkowe zarówno te z ciocinej działki jak i z Martusiowego ogrodu bardzo fajne.
No dwa tygodnie nieobecności na działce w tym czasie to z pewnością dadzą efekt wizualny. Fajnie, że w końcu i u Ciebie popadalo, ale mogłoby przyjść już też ciepełko.
Dobrej reszty urlopu i pogody ;:196
Życie jest zbyt krótkie, żeby się na nie obrażać
Beata
Bazylowo
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”