O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Zdjęcia naszych ogrodów.
Zablokowany
JagiS
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5047
Od: 8 kwie 2012, o 14:10
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Witam Was serdecznie po pierwszym(!!!) w tym sezonie dość porządnym deszczu.
Nie powiem, ucieszyłam się bardzo, choć ten jeden deszcz pewnie nie zdoła zamienić żółci trawników w optymistyczną zieleń. Niestety po deszczu zerwała się wichura. Z wiatrem chyba latały żyletki, bo wiele łebków róż znalazłam na ziemi. Wiatr wyłamał też wszystkie cztery pędy Prince'a z pączkami ;:145, a większość kwitnących róż ogołocił z płatków. Połamane są też kłosowce i floksy. A ile natrzęsionych jabłek, liści i gałązek ;:oj. Sąsiadowi zwiało folię z nielubianego przeze mnie namiotu ;:218.
Dziś zamiast podlewania było wielkie sprzątanie...



Igo, ja miałam szczęście mieszkać na szóstym piętrze w bloku, balkon był z widokiem na górki i lasy oliwskie. A jakie z niego mogłam oglądać zachody słońca, jakie burze z piorunami ;:oj.
Takich widoków z obecnego poziomu, niestety, nie miewam. Ale za to miewam inne... ;:224.


Lisico, o rozach będzie, będzie, aż się zdziwisz ;:306, niech no tylko się to EURO skończy. A Twoja wredota na ich temat jest powszechnie znana ;:306.
Takiego deszczu życzę sobie (mówię to publicznie, może jakiś decydent usłyszy ;:303) co najmniej raz na dwa tygodnie. Raz na kwartał to stanowczo za mało...
Piękne chabry, piękne pole. Mnie zachwyciło, rolnika pewnie mniej... ;:224.


Marysiu Ambo, faktycznie troszkę sponiewierało nasze ogródki, ale dla mnie ten deszcz jest zdobyczą na miarę finału naszych na EURO ;:306.
Szuwarek lenił się cały rok, dopiero teraz przypomniał sobie, że uczyć się należy przez całe życie ;:306. Fidel widocznie jest już wystarczająco uczony, więc wybrał mięciutkie skarpetki...


Marysiu Małopolska, mojego ogrodu co prawda nie przewietrza halny, ale przewiany jest też porządnie.
Twoi goście przestraszyli się mokrych roślin? Ja bym się nie bała. Lubię nawet zmoknąć, tyle, że okazji ni mom za często ;:185.


Margo
, kochana, nie dostajesz oczopląsu, miła jesteś ;:196. Mnie się jednak przestało podobać rozmieszczenie kolorów i dysproporcje w rozmiarach różanych krzaków. No i stanowczo za mało błękitu... ;:224.
A Zlatana żarłabym łyżkami w każdym widzie ;:306, ale najchętniej na boisku. W reklamie też mi się spodobał. Ale to już u mnie norma ;:306.


A teraz informacja dla Dorotki, którą zainteresowała roza Young Lycidas, wiosenny nabytek posadzony w donicy. Zacznę cytatem z wieszcza:"Było cymbalistów wielu, ale żaden z nich nie śmiał zagrać przy Jankielu..." Kiedy zakwitł wyczekiwany Lycidas wszystkie róże rozdziawiły paszcze, a potem z zażenowaniem pospuszczały głowy. Bowiem to, co się rozwinęło z wielu pączków na maleńkim krzaczku autentycznie mnie zachwyciło. A trzeba wspomnieć, że mój entuzjazm dla róż mocno osłabł... ;:224.
Kwiaty osiągnęły wielkość 15 cm. Kolor? Hmmm, nasycony malinowy, im bliżej wnętrza tym ciemniejszy, skrajne płatki srebrzysto różowe. No i zapach ;:170. Kto na aromaty łasy ten i zapachem tej róży będzie zachwycony. Nie wiem jak ta róża będzie się sprawować w gruncie, czy te wielkie kwiaty nie będą wisieć, ale na razie jestem pełna nadziei na sukces, bo jest to róża z kategorii: Mogą Zachwycić.

Specjalnie dla Dorotki, ale innym przecież też nie zabraniam obejrzeć, wręcz przeciwnie, spektakl jednego aktora.


Pierwszy kwiat wylądował w wazoniku. Nie mogłam się na niego napatrzeć ;:oj.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Reszta już na krzaczku, a krzaczek na stołku, żeby łatwiej było patrzeć. Kwiaty okazały się niezwykle trwałe, choć trzeba przyznać, że deszczu nie było, a stołek (na wszelki wypadek) postawiłam w półcieniu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Może to właśnie ta róża stanie się Zlatanem mojego zbioru ;:167?

Miłych snów - Jagi
Awatar użytkownika
Annes 77
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11748
Od: 6 maja 2008, o 19:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubuskie

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Jagódko u mnie tez porządnie podlało,cieszę się z tego dobrodziejstwa ;:333
Young Lycidas piękny ma kwiat,taki jak lubię,duży,napakowany i ten kolorek do schrupania ;:215
Moje dwie donicowe nie zakwitły tak obficie,ale czekam na debiut Lady of Shalott,ma jednego,sporego pąka.
Ciekawe co kociak pilnuje w walizie? :D

Miłej niedzieli ;:3
Awatar użytkownika
a_nie
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1620
Od: 31 mar 2011, o 12:16
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: pomorskie

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Widać, że róża Young Lycidas- Zlatan przypadła Ci do serca. Wazonik wędrował za Tobą, raz na taras, raz do domu.
Rzeczywiście piękna i w wyrazistym zdecydowanym kolorze.
Awatar użytkownika
Lisica
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1462
Od: 19 lut 2013, o 19:27
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Annes 77 pisze:
Ciekawe co kociak pilnuje w walizie? :D
Oooo, właśnie!
Szuwarek tylko udaje uczonego, przybrał zresztą niezwykle nobliwą pozę, jak na Szuwarka z Miletu przystało ;:306
A tymczasem w walizie jest zapas kocich saszetek i to o nie właśnie chodzi!
Sprytny, uroczy kot ;:226
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
Awatar użytkownika
dorotka350
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5520
Od: 26 maja 2014, o 20:18
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Jagi! ;:196
Uraczyłaś mnie zdjęciami prześlicznej Young Lycidas Obrazek. Jestem w pełni usatysfakcjonowana pokazem tej naprawdę udanej kreacji Austina. To bardzo płodna róża i ku mojej uciesze nie skąpi kwiatów, których urok i niezwykły kolor przyciąga wzrok z daleka. Na dodatek ma jeszcze tę zaletę, że kwiaty są dość trwałe. Część co prawda trzeba podwiązywać, bo są ciężkie i jest ich dużo, a młode pędy nie są w stanie utrzymać takiej ilości kwiecia, ale myślę, że z każdym kolejnym rokiem będzie coraz lepiej.

Wczoraj byłam u Kamili i widziałam całkiem przystojne krzaczki tej odmiany w donicach. Aż mnie ręce świerzbiły, żeby po nią sięgnąć, ale miejsca nie mam i musiałam zrezygnować. Wystarczy mi na razie jeden krzaczek, który zresztą pięknie się rozrósł.
W ostateczności kupiłam trzy inne Austinki i jedną z serii Flower Circus :D Trzeba było widzieć minę mojego eMa, że o komentarzu nie wspomnę ;:306
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
Miriam
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3353
Od: 16 lip 2011, o 12:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: łódzkie

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

JagiS ,jaka ty obeznana w tym sporcie,podziwiam cię.Ze znawstwem to wszystko mówisz,a,że gładko ci przychodzi wysławianie,przyszło mi do głowy,że karierę jako sprawozdawca sportowy zrobiłabyś na pewno ;:215
Deszczu u mnie jeszcze mniej niż u ciebie.Mieszkam w jakimś zaklętym rewirze,bo deszcze padają w obrębie 10 km naokoło,a do nas docierają przyniesione wiatrem nic nie znaczące kropelki ;:174
Irysy są rzeczywiście piękne i mniej wymagające,ale upały znacznie skracają i tak niedługie ich kwitnienie.Musisz wytypować jakieś inne zamienniki :wink:
Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk,cierpień lub biedy,tak jak okręt potrzebuje balastu,by płynąć prosto i równo.(Arthur Schopenhauer) Pozdrawiam Mirka
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
Awatar użytkownika
silvarerum
1000p
1000p
Posty: 1149
Od: 16 kwie 2012, o 21:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Jagi, cieszę się, że i Ty, a przede wszystki Zielone Pokoje doczekały się deszczu. Z opisu wnoszę, że scenariusz opadów był podobny i u Ciebie, i u mnie. najpierw miło padu padu, a potem wiatr zrobił swoje. A po swojemu trzeba niestety sprzątać. Było już tak sucho, że wybaczyłam nawet rzeź różanych niewiniątek.
Zapraszam: silvarerum czyli szwedzki ogrodnik w akcji.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
Awatar użytkownika
Lisica
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1462
Od: 19 lut 2013, o 19:27
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Jagi!

W pewnym sensie... MAMY KONIE! ;:oj
Od wczoraj 3 konie pasą się na moich nieużytkach.
Miała to być niespodzianka, ale nie mogłam wytrzymać. Oto dwa z nich: matka i 3-miesięczny konik ;:167 ;:167

Obrazek

Ech, te Kaszuby!
Cały świat żyje Brexitem, a wieś? Cały dzień huczy muzyką.
Najpierw zabawa dla dzieci na zakończenie roku szkolnego, a wieczorem... zabawa ogólna w Noc Świętojańską ;:oj
Tutaj przynajmniej można odczuć znacznie szczególnych nocy, dni i dat...
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
Awatar użytkownika
Elwi
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2114
Od: 1 lis 2013, o 19:38
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podbeskidzie

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Cieszę się Jagódko, że zielone pokoje podlane :heja Szkoda tylko, że wraz z deszczem przyplątał się wicher... Tak to natura, mać radnaja nie pieści tych naszych ogrodów zanadto ;:185
Gratuluję Ci odpowiedzi na wszystkie posty ;:138 Spodobała mi się anegdota o Ibrze i Leo ;:306 Tymczasem przeczytałam, że ponoć Ibra odrzucił rekordową propozycję transferu do... Chin. Podobnież nie jakiś klub, ale samo państwo chińskie się o niego dobijało ;:108 Tymczasem Szwecja niestety pożegnała się z Euro :( Dobrze, ze przynajmniej nasi nadal w grze ;:215
Young Lucidas bardzo obiecująca, przyznaję ;:224 Dobrze, że tymczasowo miejsca nie mam :wink:
A propos dewaluacji... wolę podpytać Ciebie jako językowego guru... Powinien był powiedzieć :język uległ dewaluacji? ;:171
Awatar użytkownika
duju
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3954
Od: 13 paź 2008, o 12:31
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: wielkopolska

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Zapisałam sobie Young Lycidas, piękna róża ;:138
U nas upały, deszczu brak, coś na dziś zapowiadają. Mam dużo mszyc i zatrzęsienie mrówek. Sypiemy proszek, ale za chwilkę jest to samo.
Pozdrawiam - Justyna
Awatar użytkownika
Yollanda
500p
500p
Posty: 952
Od: 23 maja 2014, o 14:34
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Lisico ,
gratuluję "konisi" ;:215 . Trzy kasztanowe konie, w tym mały, brykający źrebaczek to cudny widok.
Na wsi życie wskakuje na właściwe tory, to w mieście jest sztuczne.
Pośpiech, wieczna gonitwa za czymś, przeważnie niepotrzebnym , nie wartym zachodu stresuje i męczy.
Na wsi wśród pół, lasów , ogrodów odpoczywamy, problemy odchodzą na dalszy plan ich rozmiar i znaczenie maleje do minimum, odpoczywamy, czujemy się wolni od trosk. Tak mi sie wydaje.

JagiS,
Tobie też gratuluję wspaniałych kwiatów 'Young Lycidas'.
Twoja nowość Cię nie zawiodła. Takie cudo można podziwiać bez końca :wit

Dziś straszny upał. Spiekota dokucza wszystkim, a niektórym jeszcze bardziej ;:145
Trzeba przetrwać, nie ma innej rady.
Awatar użytkownika
Maska
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 42365
Od: 19 lut 2012, o 19:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Witaj Jagódko!
Podlało Ci ogród? Podobno było groźnie, ale nie wiem czy w pokojach również? Może taki jeden hamak strąciło ;:306
Piękność Young Lycidas pewnie spełnia wszelkie Twoje wymogi, a wymagająca to Ty jesteś ;:168
Koteczki podrap na uszkami, bo im biedakom gorąco ;:131
Pozdrawiam w burzowej Małopolski ;:196

Lisico śliczne koniki pokazałaś, miłe takie sąsiedztwo ;:167
U mnie brzmi muzyka na jedną nutę ;:145
Pozdrawiam :wit
JagiS
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5047
Od: 8 kwie 2012, o 14:10
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Witajcie, moi złoci!
Czas najwyższy się odezwać, bo mielibyście prawo z kretesem o mnie zapomnieć...
Wczoraj pod moją nieobecność (poniosło mnie na Kaszuby) zielone pokoje nawiedziło gwałtowne gradobicie. Świadkowie - wieloletni mieszkańcy Pruszcza twierdzą, że czegoś takiego jeszcze nie widzieli. Gęsty grad wielkości fasoli Jaś, niesiony szkwałem, walił w szyby poziomo. Wróciwszy dziś zastałam krajobraz po bitwie ;:oj. Na tarasie dwie olbrzymie donice wywrócone, zegar słoneczny zdmuchnięty z tarasu, Cały ogród zasypany grubym dywanem liści, gałęzi, jabłek i ... płatków róż. Hosty poszatkowane, a rozy kompletnie obdarte z kwiatów. Pościnałam smętne resztki i z rozami spokój. Nie muszę się martwić, że mdleją, że łebki im wiszą. Nic nie zemdleje, jak też nie ma co zwisać ;:224. Ale podlało fest. Jutro się posprząta i już.

EURO się toczy na moich oczach. Niestety zgodnie z klątwą żółtych koszulek Szwecja zakończyła swoje występy, a dumny Zlatan z podniesioną głową i smutkiem w oczach opuścił Allianz Arenę w Nicei. Chłop zrobił światową karierę, zdobył mnóstwo piłkarskich trofeów, zaliczył wiele triumfów, ale żadnego ze swoją narodową reprezentacją...
A nasi? To wszyscy wiedzą!



Aniu Annes ;:196, Lycidas bardzo mi się podoba, jego kwiaty, pełne i wielkie, sprawiały wrażenie, że świecą własnym światłem. Zdaje sobie sprawę, że na razie to maleńki krzaczek, łodyżki ma cienkie, więc trzeba będzie poczekać, aż zmężnieje i przestanie zwieszać kwiaty. ale na taką rozę poczekać warto.
Lady of Shalott nie mam i w ogóle moje róże czeka ostra selekcja. Muszę zabawić się w Adama Nawałkę...
Czego pilnuje kotek na walizce? Może Cię rozczaruję, ale składu obuwia rzadko noszonego.


He, he, Alicjo ;:196 , na miano Zlatana moich róż Lycidas musi jeszcze zapracować, ale te piękne kwiaty faktycznie ciągle chciałam mieć blisko siebie. Mogłabym nawet zatańczyć tango z różą w zębach ;:306.


Nie, nie, Lisico, żadnych kocich saszetek Szuwarek nie pilnuje, bo ich tam nie ma...
A uczony jest naprawdę, żaden inny kot nie spędzał tyle czasu wolnego w bibliotece... ;:306.


Wiedziałam, Dorotko ;:196, że Ty Lycidasa i moją relację docenisz. Dobrze, że piszesz o swoim i Kamili krzaczku, uspokaja mnie to, że warto dać mu trochę czasu. A przecież jest prześliczny. No, prawie jak Twój Abraham...
Jeśli mówisz o kupnie nowych roz, to musisz, po prostu musisz też powiedzieć jakie!


Miriamku
miły ;:196, dzięki, ale nie mogłabym być sprawozdawcą sportowym, bo nie umiem wrzeszczeć, a oni muszą to umieć... Mogę być najwyżej opowiadaczem przyzagrodowym i cieszyć się, że ktoś chce tego słuchać (czytać).
Co do roślin znoszących suszę gubię się już z kretesem. Sama nie wiem na co się nastawiać. Wiem na pewno, że róż musi być mniej i tu podziękuję publicznie każdemu, kto nie zadowala się li tylko zachwytem nad nimi, ale też stać go na rzetelną, nawet krytyczną opinię o poszczególnych odmianach. Bo hurra optymizmu w tej kwestii było trochę za dużo.


Sylwio ;:196, pojęcia nie masz jak się cieszę, że opuściła mnie klątwa suchej wiosny. Kontrast między moim ogrodem, a często odwiedzanym ogrodem na Kaszubach był do bólu szokujący. Mam nadzieję, że po drugim już deszczu w tym miesiącu i moja pustynia zacznie się zielenić....
A na moich różanych niewiniątkach wczoraj grad dokonał rzezi i kwiaty wyciął w pień ;:222.


Lisico ;:196, konie to rzeczywiście bomba sezonu!
Chciałam je dziś sfotografować, ale nic z tego nie wyszło. Źrebak spał w trawie, a klacz się do mnie przyczepiła i cały czas podszczypywała mnie swoim aksamitnym pyskiem, że o zrobieniu zdjęć nie miałam co marzyć. Ale widok stosików końskiego złotka leżącego tu i ówdzie i produkowanego na bieżąco był niezmiernie budujący.


Elwi ;:196, już czort zabierz, niech ta natura nawet mi zielone pokoje sponiewiera od czasu do czasu, byle szczodrze podlewała ;:306.
Ibra z forsie może już chyba pływać, więc się Chinom Ludowym sprzedawać nie musi. Ja go rozumiem. Chce zarobić, a jednocześnie coś znaczyć. Dostatecznie się na swoją pozycję naharował. A tam byłby tylko małą rybą w wielkim stawie ;:209.
PS. Uległ dewaluacji = zdewaluował się, tak jak uległ demoralizacji - zdemoralizował się, itp.


Justynko
;:196, upał i nam tu dokuczał, zelżał dopiero dziś, ale jak wiesz, przeszedł front atmosferyczny z gradem.
Mszyc nie ma, ale mrówek jak mrówków ;:306. nie ma na nie żadnego sposobu, one nas przeżyją, a może i zjedzą...


Yoll ;:196, w tym piekielnym upale spotkanie z Tobą, wizytacja ogrodu Krysi Ignis i Eli Elam oraz relaks w ogrodzie kaszubskim to jak haust świeżej chłodnej wody. Mam nadzieję, że pogoda się wreszcie uspokoi, nabierze umiaru i pozwoli cieszyć się latem. A tu czytam w niektórych wątkach, że wytrzymać da się tylko w piwnicy ;:306. Fajna perspektywa letniego wypoczynku, co?


Marysiu ;:196, już wiesz, jak sobie u mnie pogoda pohulała. Nielubiany namiot foliowy sąsiada przerobiło na sitko, ale stanu hamaczka nie sprawdziłam.
Koty leżą na kaflach jak worki, jeść nie chcą, siedzieć w domu nie chcą...
Pogody burzowej mi się chce. Jak w piosence o piołunowych ogrodach i piorunowych pogodach. A dziś wieczorem na niebie o dziwnym szaro miedzianym niebie pokazała się olbrzymia podwójna tęcza ;:oj.


Dziękując Wam serdecznie za wizytę i anielską do mnie cierpliwość, prezentuję zielone pokoje. Takie były przed kilkoma dniami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


A to mój pomocnik narzędziowy i stróż sprzętu ogrodniczego.


Obrazek

Dobrej nocy i miłego poranka - Jagi
Awatar użytkownika
lemonka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1521
Od: 17 kwie 2011, o 13:11
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południe Polski

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Dzień dobry :) Zaznaczam wątek do poczytania - a jest co czytać :)
Awatar użytkownika
silvarerum
1000p
1000p
Posty: 1149
Od: 16 kwie 2012, o 21:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

U nas w sobotę wiało okropnie i lało. Połamało łubiny, do reszty zdemolowało co wrażliwsze kwiaty różane, ale dzięki temu podlało porządnie ogród. Jak wiadomo, brak wody w ogrodzie i konieczność targania jej w konewce po kilka, czy kilkanaście nawet razy czyni bardzo tolerancyjnym na gwałtowniejsze atrakcje pogodowe.

Dlatego rozumiem Twoje filozoficzne podejście do kwestii gradobicia. Susza gorsza. Poza tym wtedy mrówki się mnożą jak dzikie. Ryją wszędzie te swoje tuneliki i wypiętrzają piaskowe kopczyki.

Nie podzielam futbolowych fascynacji, ale życzę Ci przyjemnych chwil w czasie rozgrywek :) I żeby jak najwięcej padało.
Zapraszam: silvarerum czyli szwedzki ogrodnik w akcji.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”