Tak sobie Was czytam ,bo tez mam problem ze ślimakami,,bezskorupkowymi,,nie wiem jak sie nazywają mają wyglad ślimaka winniczka ,ale bez skorupki.Identyczne ,ktore żerują na grzybach.Otóz wyściolkowałam sobie miejsce na roślinki cebulowe,pieknie zakwitły,a teraz vchciałam sprawdzić w jakiej kondycji sa cebulki czosnku ozdobnego i..............

na każdej cebulce
pod ziemiąsiedzialo kilka ślimaków.Oczywiście pozbyłam sie ich,ale one siedzą nawet ,,
W,, suchych szyszkach,ktore są na sciółce.Powkladałam ząbki czosnku,ale nie wiem czy to coś da.Boję sie ,ze na wiosne nic mi nie zakwitnie ,bo zostanie zjedzone :x Jeśli chodzi o winniczki to mam do nich sentyment i ich nie zabijam,a wręcz odwrotnie.Moja 11 letnia córka przywozi mi je z lasu jak zginą jej poprzednie

i na skorupkach pisze numer domu.W razie jakby sie znalazły u sąsiada.Nigdy w życiu nie dała ,by im zrobić krzywdy.Ja natomiast zauwazyłam ,ze jak są winniczki to nie ma tych mniejszych slimaków z kolorowymi skorupkami,ktore paskudzą mi elewacje i żrą wszystko co im na drodze stanie.Nie weim czy te wieksze przeganiają te mniejsze,ale liczebność małych sie zmniejszyła bardzo.
Jeśli chodzi o gusta kulinarne to cóz raczej nie powinniśmy o nich dyskutować.Dla jednego jest ohydna czarnina z kaczki,a dla drugiego ślimak.Prawda jest taka ,ze nie umiemy wykorzystać tego co mamy i nasz dieta jest strasznie okrojona mimo tylu możliwości.