AGNIESZKO- dziękuję za odwiedziny, no przez ostatnie 10 lat , to rzeczywiście sporo tych kilometrów za kosiarką się przebyło, przeciętnie koszę 23-25 razy w roku po 10 kilometrów, pomyślę , może się wybiorę na najbliższą olimpiadę w konkursie chodu( za kosiarką).
MARIOLO- dziękuję za odwiedziny, pomidorki , to moja specjalność, lubię przy nich pracować ,a pracy przy nich jest dużo , ale za to odwdzięczają się smacznymi owocami.
Najwięcej to przy uszczykiwaniu wilków i okręcaniu każdego pędu wokół sznurka, robię to przeciętnie dwa razy w tygodniu, poza tym podlewanie, plewienie( bez zruszania ziemi, bo korzonki ledwo co przykryte ziemią), no i bawienie się w" pszczółkę".
Obserwuję na bieżąco dział warzywniczy , i zauważam że nie tylko Ty na własnych błędach się uczysz uprawy pomidorów.
BOŻI- dziękuję za odwiedziny, sadzonkę kielichowca kupiłem i posadziłem do ogrodu w 2003 roku, w 2006 roku pokazał pierwsze kwiaty, a od 2007 roku , rokrocznie obficie kwitnie.
W moim ogrodzie kwitnie on od połowy czerwca ( w tym roku trochę później bo mróz zniszczył w maju młode pędy), do końca sierpnia.
Tak długie kwitnienie spowodowane jest tym że bezpośrednio po przekwitnięciu wyłamuję zawiązkę owocową, i zaraz w tym samym miejscu, wyrastają nowe pąki kwiatowe.
IDO- dziękuję za odwiedziny i za ciepłe słowa o naszej pracy w ogrodzie. W tej chwili moje pomidory ( i zapewne u innych również) , znacznie ograniczają zawiązywanie owoców i gubią kwiaty, gdyż po prostu mają ważniejsze zadanie, jakim jest wykształcenie dorodnego owocu.
Oczywiście , dużo kwiatów się zawiązuje, ale i dużo opada, bo to już taki okres w uprawie pomidorów. Będą jeszcze obficie zawiązywać owoce, za jakiś miesiąc, jak te co są zawiązane zostaną zerwane ( i zapewne zjedzone).
Grzybki, to specjalność mojej małżonki, nie ma dnia by , chociaż na chwilę nie wyskoczyła za płot, do" naszego lasku" ( jak go nazywamy, bo ma rozmiary 300 na 300 metry), na razie zbiera kurki, innych jeszcze nie ma.
Łowienie ryb, to ostatnia czynność, jaką lubię robić w ogrodzie, już wolę im robić zdjęcia, a amury są takie fotogeniczne jak sobie grzbiety w słońcu grzeją.
GENIU- dziękuję za odwiedziny, co, jak co, ale porządek w Twoim ogrodzie, jest wzorowy, wprawdzie nie masz takiego trawnika jak nasz, ale na rabatach kwiatowych masz śliczniei czyściutko. Szkoda że tak daleko mieszkasz, bo bym Ci podrzucił , wiadro, dwa, naszych pomidorów, palce lizać, nasi goście , zachwyceni są smakiem naszych pomidorów.
ELU- dziękuję za odwiedziny, prawdę piszesz, czego więcej trzeba, chyba tylko zdrowia, w ogrodzie wszystko pięknie rośnie, wprawdzie deszczów było trochę za dużo, ale komu dogodzi z pogodą.
Nastał czas zbiorów, po ciężkiej pracy, i nie ma powodów narzekać. Niestety na rybkę musisz trochę poczekać, mam nadzieję że niedługo będzie w Twoim stawie " Taaaaaaaaaaka r y b a".
PYZIA- dziękuję za odwiedziny, no, tych tłumów nie jest wiele, by zakłócały pracę w ogrodzie. jest czas na pracę i na oprowadzenie gości po działce, czy wypicie kawy,czy herbaty.
Pracy jest trochę ,ale nie za dużo, jak się już zrobi porządek, to łatwiej go później tylko utrzymywać, najgorzej jak się przez pewien okres " zapuści" ogród, to później, rzeczywiście jest dużo do odrobienia . Trampolina jest ciągle testowana, więcej przez dorosłych niż przez dzieci.
Mieczyki dopiero zaczynają kwitnienie, dzisiaj już kilka zaczynało pokazywać swoje kolory, mam nadzieję że jutro je pokażę. Mieczyków rośnie ponad 300 sztukm, powinien być" festiwal kolorów"
JOLU- dziękuję za odwiedziny i za ocenę naszej pracy. Pracy jest rzeczywiście mnóstwo, ale i na odpoczynek też znajdzie się czas, zwłaszcza że teraz prawie w Nokłach mieszkamy.
Dzisiaj wieczorem ogród wyglądał:
