
Męczennica,Passiflora - cz.1 uprawa,pielęgnacja
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22027
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Jak to nie robisz nic złego!?aves pisze:nic złego nie robię, bo i tak przycinają pnącza, a nasiona spadają gdzies i gnija, więc nawet dobry uczynek robię

Taki uczynek ma nazwę,której nie chcę tutaj wymieniać i nie jest to powód do dumy.
Czy nie byłoby przyzwoiciej zapytać lub poprosić o odcięcie sadzonki paproci?
Tak samo nieprzyzwoite jest wstawianie na forum zdjęć nie będących Twoją własnością.
Wyjaśnienie, że pochodzą z google nic nie wnosi poza faktem , że stanowią własność kogoś kto nie ma pojęcia, że został okradziony z dóbr osobistych.
Na naszym forum, w sekcji OffTopic poruszamy również takie tematy,proponuję poczytać co myślą i czują ludzie ,którzy swoje zdjęcie odnajdują np na allegro
Zdumiewające jest,że niektórzy Twoi współdyskutanci pochwalają ten czyn....
zamierzają Cię naśladować a Ty sam planujesz następne przestępstwo oficjalnie o tym pisząc.
aves pisze: W sobotę też będę w oranżeriach w Krk i może coś znów uszczknę, bo były tez inne passiflorki, ale też takie niepokaźne za bardzo, więc i na pewno rzadkieOstatnio, jak byłem zwędziłem maleńką szczepkę pieprzu, nasiono palmy pinangi i takie 2 paprotki, co były na końcach liści (obecnie 1 chyba zmarła), ale nazwy nie mogę znaleźc, no i wspomniana p. luteę...
Usuwam zdjęcia a Tobie aves udzielam ostrzeżenia ustnego ( na razie) ,
za wykorzystywanie forum do propagowania czynów .... mało chwalebnych ....
Moderator
KaRo

- Taccanivea
- 1000p
- Posty: 1786
- Od: 24 cze 2009, o 12:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Chciałem wykorzystać to, że mam chwilowo internet i poprosić o rade. Moje męczennice nie chcą rosnąć. Zostały wiosną przycięte, jedna puściła już dwa razy albo trzy nowe przyrosty, ale rośnie tylko z pędu wierzchołkowego. Brak rozgałęzień i rośnie za mało jak na pnącze... No a kolejna męczennica pokazała pąki (nie kwiatowe) i tyle... nie chce rosnąć ani troszkę, co zrobić? Stoją na dworze, myślałem że im będzie dobrze a tu nic.. 

Chciałem coś wyjaśnic i przeprosic z tymi zdjęciami, otóż wcale nie chciałem zachęcic nikogo do obrabiania dobra wspólnego, jakim jest ogród botaniczny, bo przecież, jakby każdy coś tam zwędził, to nic by nie było.
Jak byłem za pierwszym razem, to przewodnik kazał sobie każdemu potrząsnąc paprotką i zobaczyc, jak odpadaja młode roslinki, ja tez potrząsnąłem i wziałem sobie 2 wielkości po 0,4 cm ( reszta została zadeptana). Później w Jubilatce koło palm leżały rozgniecione i zadeptane nasionka pinangi, bo spadały na posadzkę, a ja zerwałem jedno dojrzałe, bo i tak by spadło i zmarniało, a później zerwałem mały owocek, zasuszony passiflorki, który miał też z pół cm, a było mnóstwo innych , także większych. Na końcu na ścieżce wystawał pęd pieprzu, po którym chcąc nie chcąc każdy deptał, a ja zarwałem pęd ok. 4-5 cm z 2 listkami. Całą zdobycz zmiesciłem w pudełku po "Tic Tac-ach".
Jeżeli chciałbym naruszyc jakąś roslinkę, to na pewno zapytałbym się czy mogę. Planowany, sobotni wyjazd musiałem odwołac, ale jak pojadę w najblizszą sobotę i będę miał na coś chrapke, to sie oczywiście zapytam. Odbiegając od O. bot., to nawet jak jestem u znajomych pytam się, czy mogę czegos uszczepic, a nie gdzies ukradkiem, zeby nikt nie widział, bo taka sadzonka usilnie chowana, może zmarniec. Także jeszcze raz Wszystkich bardzo przepraszam: faktycznie mój pierwszy i 2. post zabrzmiał, jak zachęta do kradzieży, a kradziezy nie pochwalam, bo w o. botanicznym rosną, też wartościowe rosliny, które ogród rozmnaża dla zysku na zapleczu i zerwanie pędu storczyka byłoby juz kradzieżą. Kiedyś z ciekawości zapytałem się księdza, jak to jest ze szczepkami, to powiedział, że jak roslina nie jest jakaś droga i urwie się malutką szczepkę, to to nie jest grzech i nie trzeba się z tego spowiadac.
A tak nawiasem czytam, to forum i każdy gdzieś bez pytania urwał sobie coś zielonego, nawet w sklepie, a na mnie tu jestescie źli za "pycie" roślinki, których okoliczności zerwania wyjaśniłem...
Jak byłem za pierwszym razem, to przewodnik kazał sobie każdemu potrząsnąc paprotką i zobaczyc, jak odpadaja młode roslinki, ja tez potrząsnąłem i wziałem sobie 2 wielkości po 0,4 cm ( reszta została zadeptana). Później w Jubilatce koło palm leżały rozgniecione i zadeptane nasionka pinangi, bo spadały na posadzkę, a ja zerwałem jedno dojrzałe, bo i tak by spadło i zmarniało, a później zerwałem mały owocek, zasuszony passiflorki, który miał też z pół cm, a było mnóstwo innych , także większych. Na końcu na ścieżce wystawał pęd pieprzu, po którym chcąc nie chcąc każdy deptał, a ja zarwałem pęd ok. 4-5 cm z 2 listkami. Całą zdobycz zmiesciłem w pudełku po "Tic Tac-ach".
Jeżeli chciałbym naruszyc jakąś roslinkę, to na pewno zapytałbym się czy mogę. Planowany, sobotni wyjazd musiałem odwołac, ale jak pojadę w najblizszą sobotę i będę miał na coś chrapke, to sie oczywiście zapytam. Odbiegając od O. bot., to nawet jak jestem u znajomych pytam się, czy mogę czegos uszczepic, a nie gdzies ukradkiem, zeby nikt nie widział, bo taka sadzonka usilnie chowana, może zmarniec. Także jeszcze raz Wszystkich bardzo przepraszam: faktycznie mój pierwszy i 2. post zabrzmiał, jak zachęta do kradzieży, a kradziezy nie pochwalam, bo w o. botanicznym rosną, też wartościowe rosliny, które ogród rozmnaża dla zysku na zapleczu i zerwanie pędu storczyka byłoby juz kradzieżą. Kiedyś z ciekawości zapytałem się księdza, jak to jest ze szczepkami, to powiedział, że jak roslina nie jest jakaś droga i urwie się malutką szczepkę, to to nie jest grzech i nie trzeba się z tego spowiadac.
A tak nawiasem czytam, to forum i każdy gdzieś bez pytania urwał sobie coś zielonego, nawet w sklepie, a na mnie tu jestescie źli za "pycie" roślinki, których okoliczności zerwania wyjaśniłem...
"Warto żyć, warto śnić, warto kochać..."
...kwiaty
...kwiaty
- Taccanivea
- 1000p
- Posty: 1786
- Od: 24 cze 2009, o 12:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
I ja się cieszę Aves:) rozumiem o co Ci chodziło, nikt z miłośników roślin i kwiatów nie niszczy okazów w ogr. bot. dla własnej korzyści, czy chęci posiadania. Wróćmy do normalności:) Forum jest wspaniałe, ludzie są pasjonatami i mają piękne roślinki. Cieszę się, że można tu się tak wiele nauczyć i poznać ciekawych ludzi:)
Cześć, dzięki za odpowiedź, ale pytałem o coś całkiem innego. Ziemie ma dobrą, stale wilgotno, słonka sporo, ale nie rośnie.aves pisze:carol1 passiflorki lubią przepuszczalną glebę, częste, nawet codzienne podlewanie i odzywianie. Żeby obficie kwitły lubią miec rano słońce, ale nie pełne caly dzień, bo może się spalic na słońcu i później to już pozpstaje tylko rekowalenscensja.
Wiem o co Ci chodziło, więc myslałem, że masz je w niezbyt dobrych warunkach i napisałem Ci w jakich powiinny rosnąc dobrze. No, to może jest wystawiona na słońce za długo...niektóre rośliny tak reagują...i obornika by się przydało, a jak nie to jakiegoś nawozu organicznego dużo . Teraz jest okres wegetacji, więc rosliny dosłownie "żrą" odżywki...
"Warto żyć, warto śnić, warto kochać..."
...kwiaty
...kwiaty
- Taccanivea
- 1000p
- Posty: 1786
- Od: 24 cze 2009, o 12:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
-
- ZBANOWANY
- Posty: 3526
- Od: 30 kwie 2009, o 20:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Karo,a próbowałaś Biohumusu Extra? Więcej na jego temat pod tym adresem:http://www.artgarden.pl/product_info.pH ... s_id=11899
Ja jestem z tego nawozu niesamowicie zadowolona,i całym sercem go polecam!!!.Ten nawóz zmusił moją Hoję do kwitnienia (przez 4 lata nie kwitła i nie wiem dlaczego).
Pozdrawiam i życzę braku problemów z ulubieńcami!!!
Ja jestem z tego nawozu niesamowicie zadowolona,i całym sercem go polecam!!!.Ten nawóz zmusił moją Hoję do kwitnienia (przez 4 lata nie kwitła i nie wiem dlaczego).


