Ślicznaelizabeta pisze:Dzisiaj kolor kwiatu jest bordowy - ślicznie wyglądają te dwa kwiatostany.


Szczerze mówiąc to raczej nie wygląda na ogrodową, przynajmniej ta większa, którą widziałam u ogrodnika. Była wyższa i sam ogrodnik mówił, że zawsze ją przycina na wiosnę, żeby lepiej kwitła. Kwiatosan jest taki sztywny i twardy, zupełnie jak u ogrodowej, no i kwitnie na biało (niby). Ale dla pewności sprawdzę jeszcze te podane przez Ciebie. Zresztą zobaczymy też jak kwiatosan będzie się rozwijał.chwaścik pisze:Wygląda na ogrodową więc chyba odwrotnie "NIE ciąć na wiosnę... ani kiedykolwiek indziej.
Co do odmiany to w Polsce dostępne są bodajże dwie 'variegaty' białe, Tricolor i Maculata, ale pojęcia nie mam czym się różnią.
Niby są rośliny, których nie powinno się sadzić od razu do zbyt dużych donic bo wybijają w korzenie zamiast w pędy ale nic mi nie wiadomo żeby hortensja do nich należała.kontra pisze:. . . donica do której chciałabym posadzić hortensję jest dużo większa niż doniczka w której rośnie. Bardzo jej to zaszkodzi?
Czy, jak ją nazwałaś "ta większa", to była na pewno taka sama hortensja?igielka78 pisze:Szczerze mówiąc to raczej nie wygląda na ogrodową, przynajmniej ta większa, którą widziałam u ogrodnika. Była wyższa i sam ogrodnik mówił, że zawsze ją przycina na wiosnę, żeby lepiej kwitła.
Może to tez być H.macrophylla 'Mariesii Variegata' - ja mam taką 2 sezon, rosnie od północnej strony domu , nie cięłam jej, ale okryłam na zimę gałązkami i był śnieg.Jesienią liście się nie przebarwiają i nie opadają, tylko warzy je mróz, trzeba ją czyścić, bo gniją .Nie wiem czy jest odporna by przetrwać bez okrycia, bo słabo drewnieją pędyigielka78 pisze:A czy ktoś może zidentyfikowac moją hortensję? Kupiłam ją wczoraj u ogrodnika jako NN, jedyne co wiem to, że tnie się ja na wiosnę.
Wygląda tak:
Mariesii Variegata to właśnie Maculata,selli7 pisze:Może to tez być H.macrophylla 'Mariesii Variegata'. . .
Z tym przykrywaniem zimowym to jest tak, że dopiero bardzo mocne mrozy mogą wyrządzić krzywdę hortensjom a wiele zależy od miejsca gdzie się mieszka nie tylko geograficznie ale i lokalnych uwarunkowań. A biorąc pod uwagę gdzie mieszka Igiełka to jakiekolwiek okrywanie zimowe wydaje się zupełnie zbędne. ;)tara pisze:. . . ja na zime jej nie przykrywałam, nie przemarzła,