
Następnie malutkie ciemnobrązowe bardzo liczne plamki po spodniej stronie liścia. Liczę że będzie to niedobór (taką mam nadzieję) bo kolejnej grzybowej ani bakteryjnej choroby sobie nie życzę.

Następnie coś co nawet nie wiem jak opisać. To taka plamka, która po wierzchniej stronie liścia wygląda jakby to był popiół. Zdjęcie od spodu też zamieszczam. Była tylko jedna w całej szklarni więc jakoś sensacyjnie się nie martwię, ale jakieś to dziwne.


A tak poza tym to moje krzaki chyba zaczynają cierpieć od nadmiaru wody. Wyglądają jakby miały wyzionąć ducha, liście im zwisają, wychodzi niedobór magnezu. Nie podlewam już od ponad miesiąca, ale ziemia wokół szklarni jest tak mokra, że przesiąka to do szklarni i wygląda jakby było świeżo podlane. Ewentualnie mogą też wołać o jedzenie, ale nawożenie posypowe raczej niewiele zdziała, a jak tu jeszcze podlewać te pomidory. Nie wiem czy mogłabym ewentualnie czymś je prysnąć, może są jakieś płynne dolistne nawozy do pomidorów? Wcześniej podlewałam gnojówką z pokrzyw, ale na dzień dzisiejszy ziemia w szklarni nie przyjmie ani mililitra dodatkowej wody. Był też rozsypany dolomit, a wiosną wieloskładnikowy do pomidorów. W zasadzie to jedynie moje czeskie Orkado rośną jak głupie bez żadnych plamek itp. I oby tak dalej.