Jeśli możesz, kup sobie Actellic. Jest świetny na wełnowce i te górne (oprysk), i te dolne (podlewanie). Można przyrządzonym roztworem podlewać rośliny bez płukania im korzeni. Dobrze jest przedtem trochę przesuszyć roślinkę, by pobrała korzeniami więcej trucizny na gada...
Miałam kiedyś dość sporą inwazję wełnowców korzeniowych, ale regularne podlewanie Actellicem je wybiło. Od roku problemu nie widzę, a sprawdzam korzenie co jakiś czas, bo niczego tak nie znoszę jak niewidocznych szkodników. Nawet się zdziwiłam, że samo podlewanie pomogło. Niestety na Allegro kupiłam ostatnio parę sukulentów i... szkoda gadać. Znowu trucie.
Skutkiem ubocznym podlewania Actellicem jest pozbycie się ziemiórek, co sobie cenię.
Mniej śmierdzącym ale moim zdaniem też mniej skutecznym sposobem na wełnowce korzeniowe są pałeczki Provado Combi lub "Tarcznik", które wsadza się do ziemi. Oba działają też na inne szkodniki (przędziorki, mszyce, tarczniki), aczkolwiek u mnie mszyce są już chyba odporne na wszystko (he, he).