Opinie o Roundupie

Stosowanie pestycydów, herbicydów, chemicznych i naturalnych środków ochrony roślin.
cina00
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 1
Od: 23 lut 2009, o 23:17

Czy ruondap jest bezpieczny???

Post »

Wiatm, chcialabym sie dowiedziec czy moze byc szkodliwy ROUNDAP po rozcienczeniu 50ml w 12litrach wody dla czlowieka??? jezeli tak,to w jakim stopniu?? Jakies objawy wystepujace przy tym?? mam nadzieje,ze mi pomozecie:)

Dziekuje z gory i prosze o szbka odp,poniewaz to wazne!!:)
cx

Post »

Witam.
Zakładam,że to pytanie jest na poważnie....a nie ironizujesz.
Co to znaczy .....czy ......jest szkodliwy?Podczas oprysku,podczas przygotowywania cieczy roboczej....czy może przypadkiem ktoś tę mieszaninę spożył?

Z całego procesu opryskiwania roślin śor,najniebezpieczniejsze dla zdrowia jest przygotowywanie cieczy roboczej.Operujemy wtedy substancjami stężonymi,których pary-w przypadku cieczy,czy pył-w przypadku proszków;może dostać się bezpośrednio do naszego organizmu.Oczywiście ktoś kto posługuje się małymi ilościami tych substancji, w dodatku niezbyt często nie jest bardzo narażony na ich działanie.Jednak dobrze byłoby mieć na twarzy maskę ochronną przynajmniej podczas przygotowywania cieczy!.Jeżeli takiej maski nie mamy( dla proszków ,jako tako! ,zabezpieczy nas zwykła maska za parę złotych)to odmierzając śor oraz rozcieńczając go,przynajmniej ustawmy się w sposób" korzystny" w stosunku do wiatru.
Wdychanie par rozcieńczonych (właściwie) śor o niższych klasach toksyczności,takich jak np Roundup,podczas oprysku,nie jest oczywiście obojętne dla naszego zdrowia.Ale....jeżeli robimy to niezbyt często,zachowując ostrożność....to nawet bez maski będzie to mniej szkodliwe niż ....np solenie potraw czy......regularne stołowanie się w jednej z największych sieci barów na świecie.
Hej.
chwaścik
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 643
Od: 28 maja 2007, o 07:22
Lokalizacja: podkarpackie

Post »

Moim zdaniem problem z Roundapupem jest wielowarstwowy. W największym skrócie. . .

1) Szkodliwość samego Roundaupu, no cóż, jak to chemia, (co można było się na ten temat dowiedzieć to Hania już ładnie przedstawiła w wielu tematach) ale która chemia jest obojętna?

2) Problem drugi to przeszłość producenta, ta faktycznie jest porażająca!!!, właściwie jak się o tym po raz pierwszy dowiedziałem to wierzyć mi się nie chciało, że takie firmy mają jeszcze prawo istnieć. No dobrze ale który koncern nie ma jakichś ciemnych plam na swym 'życiorysie'?

Mimo wszystko te dwa obszary zastrzeżeń jakie można mieć do samego produktu jak i jego producenta mogłyby spokojnie zostać odrzucone, chemia to łatwizna (no ale jeśli ktoś naprawdę musi), a przeszłość? Cóż, można przymknąć oko, udając, że się jej nie zna.

3) Niestety jest jeszcze jeden problem, dużo bardziej skomplikowany i niestety dużo mniej oczywisty i trudny do rozpoznania dla zwykłego klienta i obywatela, to problem społeczny. Konsekwencje nie przeszłych ale obecnych działań tej firmy w których Roundup odgrywa BARDZO szczególną rolę. Chodzi oczywiście o GMO. Pomijam wątpliwości co do samego GMO te są bardzo istotne ale wbrew pozorom to tylko element, do tego nie najgorszy. Chodzi mi o społeczne konsekwencje działania tej firmy o czym można się dowiedzieć z wielu różnych źródeł, nie tylko ze wzmiankowanego filmu (jest i drugi równie ciekawy film: 'Świński patent') ale z wielu źródeł poświęconych problemom związanym z GMO. I to właśnie ten powód skłania mnie osobiście do całkowitego bojkotu tej firmy i jej produktów.

Wniosek jaki można wysnuć z tego wszystkiego jest taki: --nazwa zastrzeżona1-- dąży do tego żeby by stać się właścicielem wszelkiej żywności na świecie. Czyni to na różne sposoby, poprzez patenty, wykupywanie mniejszych firm nasiennych, monopolizację rynku, tam gdzie pojawia się ta firma tam rolnicy zaczynają mieć problemy z pozyskaniem tradycyjnych nasion, zanieczyszczenie starych upraw daje pretekst do niszczenia poprzez procesy sądowe tych którzy stosują swoje własne nasiona, tym samym, pośrednio firma ta niszczy tradycję i kulturę rolną istniejącą od tysiącleci, niszczy stare odmiany.

Jak tak dalej pójdzie to policja z przedstawicielami Monsatno (lub może jakiegoś pseudokonkurenta) wkroczy do naszych ogródków i zakaże nam uprawy pietruszki na własne potrzeby bez opłacenia opłat licencyjnych. Pozostaną tylko wielohektarowi producenci (przedsiębiorstwa) rolni poddani feudalnej władzy tego lub innych podobnych koncernów, w końcu nie wykluczam, że jakaś konkurencja (równie 'przyjemna') będzie istniała. Drobni rolnicy 'wyginą'.

To tylko możliwy scenariusz... wiem, że obecnie to może się wydawać jakimś zupełnym sajens-fikszyn ale jeśli poskłada się różne elementy układanki to do tego to wydaje się właśnie zmierzać. Nie ulega również wątpliwości, że działalność tej firmy wydaje się być pod dość szczególnym państwowym parasolem ochronnym pewnego mocarstwa, nie ulega wątpliwości, że kontrola żywności na świecie jest i może być elementem polityki i nacisków i to jeszcze większym niż gaz czy ropa. Wspierając tę firmę wspierałbym niejako ten dopiero rysujący się nowy ład a to już przestaje być zabawne. :?
Octavia
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 8
Od: 16 maja 2009, o 11:53
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Post »

A jak nie glifosfat (niezależnie od nazwy handlowej), to co? I proszę mnie nie przekonywać, że powoj można wykopać, bo nie można.
Octavia
Awatar użytkownika
hanka55
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10362
Od: 19 sty 2008, o 15:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
Kontakt:

Post »

Octavia pisze:A jak nie glifosfat (niezależnie od nazwy handlowej), to co?

I proszę mnie nie przekonywać, że powoj można wykopać, bo nie można.
Octavia
Ależ może być i glifosat, i onkolog, Octavio!

http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 2&start=42
Awatar użytkownika
maryann
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4241
Od: 3 wrz 2007, o 14:31
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Post »

Z hanką55 nie podyskutujesz, możesz tylko wysłuchać.
Octavia pisze:A jak nie glifosfat (niezależnie od nazwy handlowej), to co?
Jest różnica w kupowaniu glifosatu tonami i opryskiem z samolotu upraw GMO, a małą fiolką i ręcznie pompowaną hydronetką... Ale, generalnie hemia to jedno, przeciwnicy nie rozróżniają pestycydów ani skali. Gdybyś jednak chciała precyzyjniej uderzyć w chwast dwuliścienny, to można użyć np. Fernando; trawa zostanie. Również od Betanalu powój przepadł w truskawkach.
Tyle z patrzenia na ładnego,
co ze słuchania mądrego.
(Badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Oslo w 2015 roku wykazały, że mózg uwalnia dopaminę do naszego organizmu, kiedy patrzymy na coś przyjemnego)
Awatar użytkownika
anwi
200p
200p
Posty: 336
Od: 21 lut 2008, o 11:00
Lokalizacja: Ardeny

Post »

Różnicy w zasadzie nie ma, bo ja na przykład nie chciałabym, żeby moi sąsiedzi "ręcznie pompowaną hydronetką" rozpylali mi chemikalia, bo im powój zarasta nasz wspólny płot... Na szczęście sąsiedzi mądrzy są i razem rwiemy ten powój. I co z tego, że odrasta? A truskawki wolę jednak bez Betanalu...
pozdrawiam
Aneta
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pestycydy, herbicydy, nawozy, OPRYSKI, środki pro-ekologiczne”