Otóż: moja znajoma z pracy ma 8-miesięczną wnusię, która od kwietnia ma non stop katar. Kilku lekarzy stwierdziło, że to katar alergiczny. Matce dziecka kazali...wynieść z domu wszystkie storczyki, bo podobno bardzo uczulają...
![Question :?:](./images/smiles/icon_question.gif)
A nie prościej od znajomej wziąć numery kontaktowe do tych lekarzy i zapytać ich skoro się tym zawodowo zajmują?Szamanka pisze:Nie wiem czy to odpowiedni dział na taki temat, ale jeśli nie, to proszę moderatorów o przeniesienie do właściwego.
Otóż: moja znajoma z pracy ma 8-miesięczną wnusię, która od kwietnia ma non stop katar. Kilku lekarzy stwierdziło, że to katar alergiczny. Matce dziecka kazali...wynieść z domu wszystkie storczyki, bo podobno bardzo uczulają...Czy to prawda? Nigdy nie słyszałam, żeby storczyki uczulały, dlatego taka informacja bardzo mnie zaskoczyła... Czy ktoś z was ma w tej kwestii jakieś doświadczenia?
Lekarze straszliwie często idą na łatwiznę, niestety. Kwiatki? Won. Koty? Won. Pies? Won.Katehoney pisze:Wydaje mi się, że zamiast przewalać całe życie i dom do góry nogami, łatwiej byłoby zrobić testy. Wtedy wiadomo czego się pozbyć z domu i jak pomóc dziecku.
Problem alergii jest mi bardzo bliski i z tego co wiem nie na wszystko można zrobić testy.Uczulać może nas wszystko i często zdarza się,że na własnej skórze,nosie czy oskrzelach sami doświadczamy co nam szkodzi,a co nie.Np.zapach świeżej koszonej trawy, po której występuje silna astmatyczna duszność,a chyba nigdzie nie robią testów na zapach zieleniny.Ja mam kilkadziesiąt storczyków i nic się nie dzieje,ale koleżanka była zmuszona pozbyć się swoich kilku sztuk,bo jak twierdzi kichanie i duszności zaczęły się w momencie,gdy zamieszkały z nią storczyki.Gdy wyniosła je na klatkę schodową dolegliwości ustępowały,a gdy storczyki wracały na swoje miejsce znów wracało kichanie i duszności.Uważam,że nawet największy alergik może hodować storczyki i inne kwiaty,jeżeli nie jest uczulony na zapach czy na to co zawiera podłoże.Katehoney pisze:Jestem alergikiem jakich mało (na 40 alergenów tylko na 3 nie byłam uczulona) a storczyki mam od pół roku i żyję. Wydaje mi się, że zamiast przewalać całe życie i dom do góry nogami, łatwiej byłoby zrobić testy. Wtedy wiadomo czego się pozbyć z domu i jak pomóc dziecku.