Pędraki - metody skutecznego zwalczanie - 1cz.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 1539
- Od: 24 sty 2007, o 11:59
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
To larwa chrabąszcza majowego.
Pozdrawiam, Paweł Woynowski
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
-
- 100p
- Posty: 178
- Od: 10 sie 2008, o 17:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kępno
- Kontakt:
-
- 100p
- Posty: 123
- Od: 9 gru 2005, o 21:12
- Lokalizacja: Warszawa /a w zasadzie samochód/
- Kontakt:
Pędraki
W moim ogrodzie po zastosowaniu w zeszłym roku nicieni Nemasys G i poprawce na wiosne mam spokój z pędrakami. Polecam nicienie są skuteczne a wcale nie szkodzą innym zwierzętom ani nam. Pozdrawiam Maciek
Maciek
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 1539
- Od: 24 sty 2007, o 11:59
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Te pędraki występują w każdym ogrodzie, a szczególnie w tych, z których goni się ich naturalnych wrogów, krety i ryjówki. Kret, jaki jest wszyscy wiemy, lecz nie wszyscy wiemy, że większość kretowisk w naszych ogrodach, ok 80% przypadków, robię nie krety, a ryjówki. Małe owadożerne ssaki, zaliczane do najmniejszych ssaków swiata, dorosłe osobniki ważą ok 50 g.Ave pisze:Paskudztwo, też to mam, szczególnie jak ściągam darń z trawnika- do eliminacji - na mokrą plamę...
Budują podobne kopce jak krety, różną się jedynie wielkością. Ryjówki robią je ciut mniejsze. A, że apetyt na "robaczki" mają bardzo duży,związane jest to z szybką przemianą materii (żyją tylko 12 miesięcy), żerują praktycznie całą dobę. W przerwach robią "bara bara", a co za tym idzie kocą się od 2 do 4 razy w roku. W miocie jest od 5 do 9 młodych, ważących zaraz po urodzeni 1g. To chyba jakieś nieporozumienie, najwięksi nasi sprzymierzeńcy, w walce z pędrakami wszelakiej maści, a my je w najlepszym przypadku, gonimy z ogrodu.
Pozdrawiam, Paweł Woynowski
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 43
- Od: 22 kwie 2009, o 13:26
- Lokalizacja: spod Warszawy ale sercem zawsze z Wrocławia
Pędraki/zwalczanie chemiczne - kiedy najlepsza pora?
Walczę z pędrakami chrabąszcza majowego od zeszłego roku. Mam spory trawnik więc nie udało mi się w zeszłym roku podlać go Diazolem w całości. Kontynuuję więc w tym roku. Poczytawszy "pędrakowe" posty na forum nie znalazłam jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: czy istnieje optymalna pora na trucie pędraków? Ktoś wspomniał o jesieni. Czy słusznie? Osobiście sądzę (wbrew temu co sama dotąd robiłam, lejąc równo od wiosny do jesieni), że skoro podobno chemia nie działa na najstarsze pędraki, które w takim razie i tak wyfruną mi spod ziemi, to logika każe chyba zaczekać aż owady złożą jaja (?). Nic nie wiem o cyklu życia pędraków, ale zdaje się , że najpierw są jaja (pomińmy odwieczny problem jajka i kury), potem pędraki, potem owady. Zakładam, że na jaja chemia nie działa, więc wypadało by dla zwiększenia pola rażenia zaczekać, aż przeistoczą się w one w pędraki. Czyli faktycznie wychodzi, że optimum to połowa lata/jesień?
I tak przy okazji: jeśli jest sucho (u mnie na piasku prawie zawsze) to czy ma sens przed zastosowaniem roztworu Diazolu w konewce, podlać trawnik, by zatrzymać chemię bliżej powierzchni?
Pozdrówka
I tak przy okazji: jeśli jest sucho (u mnie na piasku prawie zawsze) to czy ma sens przed zastosowaniem roztworu Diazolu w konewce, podlać trawnik, by zatrzymać chemię bliżej powierzchni?
Pozdrówka
-
- 500p
- Posty: 589
- Od: 11 lut 2008, o 20:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zach.pomorskie
Pędraki, które są w glebie, żyją około 4 lat zanim powstanie z nich owad dorosły. Przeważnie zauważamy szkody, gdy pędraki są już "stare", bo one zjadają dużo korzeni. Jeśli nie da się zwalczyć tych dużych, to może chociaż zapobiec następnemu złożeniu jaj? Oprysk w maju Fastakiem czy innym środkiem dla odstraszenia?
Czy widać różnicę między częścią trawnika, na której był zastosowany Diazol, a resztą?
Czy widać różnicę między częścią trawnika, na której był zastosowany Diazol, a resztą?
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 43
- Od: 22 kwie 2009, o 13:26
- Lokalizacja: spod Warszawy ale sercem zawsze z Wrocławia
Lotta, nie tylko widzę różnicę w wyglądzie trawnika (zaczyna przeważać kolor zielony) ale mam pewność, że pędraków jest sporo mniej, bo kopię dołki i sprawdzam – tam gdzie podlałam w zeszłym roku, tak na oko pędraków jest jakieś dziesięć razy mniej.
Wiem, że pędrak żyje 4-5 lat i z tego co pamiętam właśnie na te najstarsze chemia nie działa. Ale z tym opryskiem Fastac'iem to nie nie załapałam
Mam odstraszać samice przed złożeniem jaj? Nie wiem jak skuteczny byłby ten patent, ale podejrzewam (jak dotąd nie miałam do czynienia z tym środkiem), znając ceny owadobójców, że po spryskaniu moich 1000mkw poszłabym z torbami.
Ale co do meritum: kiedy Twoim zdaniem należało by zacząć podlewanie by uzyskać maksymalny efekt (mam zapas Diazolu tylko na jednokrotne podlanie, powtórek nie będzie; środek, bodaj jako ostatni ze zwalczających pędraki, wycofano z obrotu, zresztą mój kręgosłup więcej by już nie przeżył)
Wiem, że pędrak żyje 4-5 lat i z tego co pamiętam właśnie na te najstarsze chemia nie działa. Ale z tym opryskiem Fastac'iem to nie nie załapałam

Ale co do meritum: kiedy Twoim zdaniem należało by zacząć podlewanie by uzyskać maksymalny efekt (mam zapas Diazolu tylko na jednokrotne podlanie, powtórek nie będzie; środek, bodaj jako ostatni ze zwalczających pędraki, wycofano z obrotu, zresztą mój kręgosłup więcej by już nie przeżył)
-
- 500p
- Posty: 589
- Od: 11 lut 2008, o 20:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zach.pomorskie
Mam na myśli oprysk odstraszający (opryskiwaczem) w maju przyszłego roku, gdy masowo latają chrabąszcze. Na 1000m2 wystarczy około 50l roztworu czyli potrzeba małą buteleczkę środka, koszt max kilkanaście zł. jak sądzę. To jest taki mój pomysł, bo każda samica chrabąszcza składa pewnie z kilkadziesiąt jaj...
Co do tego pytania, kiedy zwalczać Diazolem, to jednak trzeba by zapoznać się z cyklem rozwojowym, bo jak zaczyna składać jaja w maju, to pewnie w czerwcu zaczynają się już larwy, ale kiedy byłby optymalny moment?? Trzeba by poszukać gdzieś w internecie, albo w książce o szkodnikach (gdzieś ją schowałam, bo miała brzydką okładkę
Co do tego pytania, kiedy zwalczać Diazolem, to jednak trzeba by zapoznać się z cyklem rozwojowym, bo jak zaczyna składać jaja w maju, to pewnie w czerwcu zaczynają się już larwy, ale kiedy byłby optymalny moment?? Trzeba by poszukać gdzieś w internecie, albo w książce o szkodnikach (gdzieś ją schowałam, bo miała brzydką okładkę

Ufffff.....
No dobra, to po kolei... Oprysk na imago sobie daruj. Raz, że przylecą z okolicy, a nie opryskasz przecież całej miejscowości. Dwa, że rójka trwa i miesiąc. Samica do trzech razy wchodzi do gleby składając jaja, wyłażąc po to, coby się najeść no i... hm.... no, wiesz.
Ustalenie terminu oprysku nie jest proste, musiałbym wykład napisać, a i tak nie będziesz rozdłubywać samiczek, aby sprawdzić, jaki % ma w odwłoku dojrzałe jaja. Fajna robota, hmmm.
W okresie lata oprysk trawniczka niecelowy- jak sucho, żeruje słabo i schodzi głębiej. Trzeba późnym latem, najlepiej, jak przewalą się upały i popada. I preparat właśnie ma przeniknąć głębiej. Dobrze przed deszczem, albo dobrze podlać po oprysku, co zresztą ma sens, aby po tym smrodzie się nie szwędać. Jesienią pędrak żeruje intensywnie- wiadomo, zapas na zimę zrobić musi. Byle nie za późno. Przed ostrą zimą już we wrześniu włazi głebiej, nawet na metr.
A swoją drogą skąd wie????? I to każden jeden?. W 1996 we wrześniu siedziały metr głęboko... a wsiowe wodociągi miejscami zimą pozamarzały.

No dobra, to po kolei... Oprysk na imago sobie daruj. Raz, że przylecą z okolicy, a nie opryskasz przecież całej miejscowości. Dwa, że rójka trwa i miesiąc. Samica do trzech razy wchodzi do gleby składając jaja, wyłażąc po to, coby się najeść no i... hm.... no, wiesz.


A swoją drogą skąd wie????? I to każden jeden?. W 1996 we wrześniu siedziały metr głęboko... a wsiowe wodociągi miejscami zimą pozamarzały.
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 43
- Od: 22 kwie 2009, o 13:26
- Lokalizacja: spod Warszawy ale sercem zawsze z Wrocławia
Dzięki! Dzięki!
Nawet się cieszę, ża przez jakiś czas nie będę jeszcze musiała wdychać tego smrodu
. A potem zrobię im z odwłoków jesień średniowiecza
.
Na przyszłośc zaś, bo nie wierzę, że pozbędę się ich definitywnie (prawdopodobnie nawieźli mi je z ziemią po budowie 5 lat temu, stąd w zeszłym roku miałam u siebie prawdziwą chrabąszczową wylęgarnię, a teraz "sprzedałam" je pozbawionym dotąd tej przyjemności sąsiadom, więc problem nie zniknie), sobie i innym polecam nicienie. Wydawało mi się, że to drogie rozwiązanie, ale Diazol też okazał się nie być tanią imprezą, do tego w przeciwieństwie do nicieni, działa jednorazowo. I przede wszystkim już go nie ma w sprzedaży, tak jak większości innych środków na pędraki. No, a te hektolitry, które przeniosłam w 10 litrowej konewce
.
Pozdrówka
Nawet się cieszę, ża przez jakiś czas nie będę jeszcze musiała wdychać tego smrodu


Na przyszłośc zaś, bo nie wierzę, że pozbędę się ich definitywnie (prawdopodobnie nawieźli mi je z ziemią po budowie 5 lat temu, stąd w zeszłym roku miałam u siebie prawdziwą chrabąszczową wylęgarnię, a teraz "sprzedałam" je pozbawionym dotąd tej przyjemności sąsiadom, więc problem nie zniknie), sobie i innym polecam nicienie. Wydawało mi się, że to drogie rozwiązanie, ale Diazol też okazał się nie być tanią imprezą, do tego w przeciwieństwie do nicieni, działa jednorazowo. I przede wszystkim już go nie ma w sprzedaży, tak jak większości innych środków na pędraki. No, a te hektolitry, które przeniosłam w 10 litrowej konewce

Pozdrówka
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 43
- Od: 22 kwie 2009, o 13:26
- Lokalizacja: spod Warszawy ale sercem zawsze z Wrocławia
gemciu83 – zgadzam się. No i jak sam zauważyłeś, trzeba mieć możliwość wykonania orki, czyli przed założeniem trawnika lub gdy trawnik po żerowaniu pędractwa nie rokuje już nadziei na regenerację. Moja trawa miejscami ma się w miarę dobrze, tzn. największe zniszczenia powstały książkowo – od południa i zachodu. Tam gdzie było najgorzej, wybrałam zdechłą darń i przekopałam ziemię. Przede mną jest uzupełnienie ziemi i wysianie trawy i już przewiduję, że efekt wizualny nie będzie powalający (nie uda mi się na pewno złapać idealnego poziomu z trawą, która została, tym bardziej, że rzecz ma miejsce na lekkim spadku terenu). Najgoorzsze jednak w tej robocie jest to, że problem na pewno wróci, mam tylko nadzieję, że już nie w tej skali (w tym roku napotkałam słownie dwa chrabąszcze, pędraków niestety trochę więcej).
- Waleria
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3604
- Od: 12 sty 2007, o 11:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opole
No, odetchnęłam z ulgą! Na mojej działce NIGDY nie będzie pędraków!
Wszystko ma swoje, jak zwykle, wady i zalety. Ziemi na terenie naszych działek jest mniej więcej na półtora sztycha łopaty, a niżej jest margiel, czyli surowiec dla licznych u nas cementowni, więc grusze nie mają szans, ale pędraki też nie, skoro potrzebują metra ziemi nad sobą w mroźne zimy.
Wszystko ma swoje, jak zwykle, wady i zalety. Ziemi na terenie naszych działek jest mniej więcej na półtora sztycha łopaty, a niżej jest margiel, czyli surowiec dla licznych u nas cementowni, więc grusze nie mają szans, ale pędraki też nie, skoro potrzebują metra ziemi nad sobą w mroźne zimy.
Waleria