


Mam słabość do Hortensji, parę krzaczków mam historycznych, że tak powiem.... Jedna babcia kochała piwonie a druga Hortensje.....A ja to i to.....


Szczerze mówiąc, to ja jakoś cały czas byłam przekonana, że my się z Monią zobaczymy jak ja jeszcze będę "wybrzuszona" czyli na chodzie. Jak to będzie po porodzie to rzeczywiście nie bardzo potrafię sobie wyobrazić zwłaszcza, że mnie zaskoczyli wiadomością o cesarce ostatnio. No ale optymistycznie się nastawiam i tyle.Masz rację tak zupełnie po porodzie to zdecydowanie kiepski pomysł
Albo ogrodnikówza następne pokolenie ogrodniczek
Ano osiągnięcie i jak komuś się udało, to ja chętnie pooglądam i posłucham radbo zamienić skały w kwitnący ogród to dopiero osiągnięcie!!!