Pomidory - choroby i szkodniki - cz.1
Już gdzieś o tym wspominałam ale jakoś tak przeszło bokiem więc piszę raz jeszcze. Od tygodnia leje non stop. Najpierw zauważyłam na jednym liściu Atuta F1 takie "kupki" "zielonkawej pleśni" Zupełnie takie jakby zrobiły się na chlebie zostawionym w woreczku foliowym na dłuuużej. Dodam, że ten liść dotykał ziemi. Urwałam, wywaliłam, opryskałam pokrzywą. Dziś znów takie samo coś tyle że na malinowym olbrzymie, też na liściu dotykającym podłoża. Czy to może być coś bardzo poważnego i muszę wkroczyć z chemią? Jeśli tak to jaki środek? Nie za późno na miedzian skoro mam już takie coś. Dodam, że ziemia w szklarni jest cały czas mokra, bo uszczelnienie mojego dachu jest mało "profesjonalne" a szklarnia tymczasowa. W gruncie większość padła: pomidory, ogórki, kiwanon i takie tam inne wynalzaki. Glebę mam gliniastą i aż stoi w misach wokół roślin.
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Magdo , każdy liść dotykający ziemi zgnije wcześniej czy później , to nic groźnego . Trzeba wyłamać końcówki liści które dotykają ziemi i nie przegapić niczego gnijącego zbierając dokładnie . Nie kalkuluje się używać chemii na błahostki , bo niedługo przyjdzie czas kiedy trzeba będzie koniecznie jej użyć . Wszystkie biologiczne wynalazki typu pokrzywa , skrzyp , mleko, bardziej są przydatne do zapobiegania chorobom pochodzenia bakteryjnego , grzyby mniej się tego boją .
W zlewnej ziemi po takich opadach i temperaturze tylko silna , dobrze odżywiona rozsada pomidorów ma szanse przetrwać . Wydelikacona padła z mokra i zimna .
W tunelu jednak doczekasz się na pomidory .
Pozdrawiam , kozula .
W zlewnej ziemi po takich opadach i temperaturze tylko silna , dobrze odżywiona rozsada pomidorów ma szanse przetrwać . Wydelikacona padła z mokra i zimna .
W tunelu jednak doczekasz się na pomidory .
Pozdrawiam , kozula .
- Kubuś
- 200p
- Posty: 326
- Od: 2 paź 2008, o 17:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Siedlec, Mazowsze
Moi drodzy! Proszę Was o pomoc zauważyłem że na jednym z pomidorów w szklarni coś się dzieje nie wiem co to za choróbsko, szkodnik czy jakiś grzyb? Co mam robic, wyrywac krzak, czy pryskac jakimś preparatem? Zupełnie nie wiem.
Proszę Was o odpowiedzi.
O to fotki;

Pozdrawiam
Proszę Was o odpowiedzi.
O to fotki;


Pozdrawiam

U Kubusia na wsi-Mój ogródek
- Kubuś
- 200p
- Posty: 326
- Od: 2 paź 2008, o 17:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Siedlec, Mazowsze
Ariszo, na pewno nie jest to choroba? A przenawozic mogłem gnojówka z pokrzyw, ale wolę poczekac na odpowiedzi innych. A Tobie dziękuje.
Pozdrawiam
Pozdrawiam

U Kubusia na wsi-Mój ogródek
- Kubuś
- 200p
- Posty: 326
- Od: 2 paź 2008, o 17:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Siedlec, Mazowsze
A i co mam dalej robic gnojówki pod tego pomidora zero, ale co dalej zacznie normalnie rosnąc? bo te liście wierzchołkowe są jakieś takie pofałdowane, zgrubiałe i twarde przy wyginaniu w druga stronę pękają.
Pozdrawiam
Pozdrawiam

U Kubusia na wsi-Mój ogródek
-
- 200p
- Posty: 304
- Od: 14 lis 2007, o 14:21
- Lokalizacja: Goleniów
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8056
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
-
- 200p
- Posty: 304
- Od: 14 lis 2007, o 14:21
- Lokalizacja: Goleniów
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Beatko , za dużo podlałaś przed albo w czasie zimna które było ostatnio . Pomidory pobierały za dużo wody , którą wydalały z liści wraz z solami mineralnymi , które teraz są widoczne w postaci białego osadu . Jak się w końcu ociepliło będą wodę odparowywać a nie wylewać .
Szara pleśń to nie tragedia . Przede wszystkim oberwij uszkodzone części liści . Jeśli masz chęć możesz opryskać Grevitem , Biospinem albo gnojówką z pokrzyw . Chemiczne środki oczywiście można użyć (np.Topsin , Sumilex , Mythos , Rovral ) , ale szara pleśń to zbyt słaby argument dla takiego oprysku .
Pozdrawiam , kozula .
Bravo oparte jest na chlorotalonilu, który działa na roślinie powierzchniowo i tylko zapobiegawczo. Tak więc jeżeli chcemy zapobiegać danej chorobie lub zapobiegać rozprzestrzenianiu się patogena na jeszcze nieporażone części roślin, to jak najbardziej możemy z tego preparatu skorzystać. W przypadku hamowania rozwoju choroby grzybowej przydałoby się dołożyć "coś" interwencyjnego - z chlorotalonilem na pewno można mieszać preparaty oparte na cymoksanilu i mankozebie (czyli np. Curzate M 72,5WP / Toska xx) - i takie mieszanki się nawet poleca - a dawki preparatu opartego na chlorotalonilu można wtedy ograniczyć o 50%. Chlorotalonil z tego co pamiętam, to skutecznie zapobiega występowaniu alternariozy (choć oczywiście nie tylko temu), lepiej niż mankozeb.Smolkus1993 pisze:a bravo to dobry środek kosiarz stosowałeś go może ?
W okresie bujnego rozwoju roślin i umiarkowanego lub dużego zagrożenia chorobami zaleca się jednak preparaty działające systemiczne... przykładowo Ridomil Gold czy wspominany Amistar.