W.o... Ciąży, porodzie i połogu

Sekcja uporządkowana tematycznie. Wątki kwalifikuje tylko Administrator.
ODPOWIEDZ
panda7
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1527
Od: 9 lis 2006, o 12:33
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Post »

kaisog1 pisze:nie robią lewatywy chyba że rodząca o to prosi.
Mnie nikt nie zapytał czy chcę, tylko zrobili :cry: Dobrze, że miałam ten wlew, bo bym chyba umarła :lol:

Tula, zadzwoń do swojego szpitala i popytaj. W każdym szpitalu są inne zwyczaje, a o innym kraju to już nawet nie wspomnę :lol:
Awatar użytkownika
Tula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1228
Od: 7 lut 2009, o 15:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

Post »

Gosiu realia są podobne... Wydawało mi się kiedyś, że Włochy, jako stojący lepiej ekonomicznie kraj, to Polskę wyprzedziły też pod względem opieki zdrowotnej. Może i tak jest gdzieś na północy, w dużych miastach. Tu, gdzie ja mieszkam (Abruzzo), to jest jedno wielkie zacofanie i ciemnogród. Na wizyty jeździłam do szpitala w Agnone i tam chciałam rodzić. Popytałam lekarza o zwyczaje szpitalne takie jak obecność anestezjologa przy porodzie i ewentualna możliwość podania jakiegoś znieczulenia no i zapytałam jaki mają stosunek do nacinania krocza. I zrobiłam wielkie oczy. Lekarz skierował mnie do ordynatora na rozmowę, bo "nie wie dlaczego, ale ordynator jest przeciwnikiem podawania jakichkolwiek środków przeciwbólowych rodzącej" a krocze nacinają każdej kobiecie, u której nie wychodzi od razu główka czyli w zdecydowanej większości przypadków. No to poszłam do ordynatora i wyszłam z płaczem. W sprawie mojego tyłka to ja tam nie mam nic do powiedzenia i jeśli on będzie chciał go naciąć to natnie "i bez dyskusji proszę"... Anestezjologowi kategoryczne "nie" - nawet własnego, opłaconego nie mogę przyprowadzić. Wiecie, ja się nie upieram przy tym znieczuleniu (choć wolałabym mieć świadomość, że jest ktoś, kto mi je w razie czego poda), ale sposób w jaki ze mną rozmawiał przekonał mnie, że ja tam rodzić nie będę. Zostałam potraktowana z góry, jak głupia gęś. Facet używał takich argumentów przeciw znieczuleniom i za nacinaniem, że ręce opadały i nie wierzę, że jako lekarz nie zdawał sobie sprawy z tego, że mi kit wciska. Po prostu uznał, że ma przed sobą kretynkę. Odniosłam wrażenie, że baby są od rodzenia dzieci i mają to robić dokładnie pod dyktando, sprawnie i cicho, tak aby Panom nie przeszkadzać. Jeśli tak mam tam być traktowana, to ja dziękuję.
Lista rzeczy, jakie w tym szpitalu wymagają "w torbie" wygląda podobnie jak to, co mi napisałyście. Tylko dla dziecka wymagają jeszcze pościel i minimum 3 zmiany ubranek - codziennie zmieniają. Kosmetyki dla dzieci, pieluchy i podkłady po porodzie używa się tam szpitalne. A i dziewczyna, która tam rodziła, poradziła mi zabrać rolkę papieru toaletowego... ponoć tego jednego zawsze tam brakuje.
No ale na koniec zdecydowałam rodzić w Lanciano. 70 km dalej ale przynajmniej mogę zdecydować o losie własnego tyłka. No i okazało się, że jeden z lekarzy to przyjaciel mojego szwagra. Jutro jadę na wizytę do szpitala, ale torbę chcę już zabrać spakowaną na wszelki wypadek, choć nie wiem dokładnie czego tam wymagają.
Lewatywy sobie nie dam zrobić choćby nie wiem jakie zwyczaje tam mieli. Jak będę musiała, to skłamię, że zrobiłam w domu albo zacznę gryźć i drapać. W ogóle to skąd niektóre szpitale wytrzasnęły ten "zwyczaj" ?

I wiecie co... po porodzie łożysko staje się automatycznie własnością szpitala, a szpitale odsprzedają je firmom produkującym kosmetyki. Przynajmniej ten dupek w Agnone na mnie nie zarobi ;)
Awatar użytkownika
kaisog1
500p
500p
Posty: 633
Od: 16 cze 2008, o 17:33
Lokalizacja: Warszawa

Post »

Tula coś Ci powiem.... Nie broń się tak przed nacięciem. Dziewczyny myślą, że to boli i nie ma nic gorszego. Nie prawda - to najmniejszy ból świata w porównaniu z całą resztą bólu jaka Cię spotka. Nacięcie łatwiej i szybciej się goi. Jasne, że dziewczyny, które miały bardzo elastyczne krocze i nie wymagały nacięcia i nieco pękły szybciej się zagoją ale większość niestety nie jest takimi szczęściarami. Ja byłam nacina i to nie koniec świata... ładnie się zrosło i już. Wole nacięcie jak potem problem z odbytem.... (bo to to już nie taka prosta sprawa).
Co do znieczulenia... uprzyj się i karz sobie dać ZZO. To bardzoooooooooooooooo ułatwia poród. Nie ma sensu się męczyć to nie średniowiecze.
Co do lewatywy... u nas teraz robią na żądanie, ale.... chyba wolałabym lewatywę niż "skitranie" się przy tylu ludziach na sali porodowej. Ja akurat wypróżniłam się przed przyjazdem do szpitala więc całe szczęście nie skompromitowałam się. Lepiej zrób sobie sama w domu, wiadomo że w szpitalu to nie to samo...
panda7
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1527
Od: 9 lis 2006, o 12:33
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Post »

No ja akurat nie zrobiłam sobie lewatywy w domu, a nawet jakbym zrobiła to na nic by się zdała bo wybrałam się do szpitala kilka dni przed czasem :evil: Zdawało mi się, że rodzę, że wody mi odchodzą a to guzik prawda :lol: No i przesiedziałam w szpitalu kilka dni zupełnie bez sensu. W szpitalu jak w sekcie, jak już złapią to nie puszczą :lol:
Pomimo lewatywy i tak... a dobra... nie będę obrzydzać :lol:
Awatar użytkownika
Tula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1228
Od: 7 lut 2009, o 15:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

Post »

Gosiu naciąć się nie pozwolę. Nie z obawy przed bólem, bo miałam już w życiu kilkanaście szwów w różnych miejscach zakładanych "na żywca" i to jest do przeżycia, zwłaszcza jeśli będzie tylko jedną z atrakcji a nie gwoździem programu. Chodzi mi właśnie o konsekwencje nacięcia. Mój ginekolog w Polsce dużo mi o tym mówił i twierdzi, że metoda to "zabytek z wieków średnich" i z medycznego punktu widzenia ma więcej minusów niż plusów. Twierdzi, że jeśli tkanki pękają same, to owszem, nie jest to proste i gładkie pęknięcie i często dłużej się goi, ale za to pęka tylko skóra i często nawet nie trzeba nic szyć bo jest to kilka niewielkich pęknięć. Natomiast przy nacięciu uszkadzane są tkanki położone głębiej no i często bywa tak, że nacięcie powoduje, iż głębiej pęknięcie idzie i uszkadza męśnie. I właśnie wśród nacinanych kobiet więcej jest problemów z mięśniami odbytu i z różnymi zrostami, bywają problemy przy kolejnym porodzie. Gdzieś spotkałam tłumaczenie, że to jakby naciągać brzeg materiału i nie móc go rozerwać. W końcu albo wytrzyma, albo kawałek pęknie. Ale jak go tak ciągniesz i ktoś go w tym momencie natnie, to się rozerwie w sposób, którego nie będziesz w stanie kontrolować, po prostu "poleci". Takie same informacje znajduję na różnych stronach w internecie oraz w moim ciążowym "guru" : książce napisanej przez lekarzy z Nemours Foundation's Center for Children's Health. Jedyna publikacja, którą od a do z wzięłam na serio (a pożarłam tych książek mnóstwo przez 8 miesięcy). Również lekarze w szpitalu, w którym w końcu zdecydowałam się rodzić, twierdzą, że to barbarzyńska metoda i że sporadycznie się do tego uciekają. Rozmawiałam wczoraj.
No i wygląda, że zagadnienie nacinania może mnie nie dotyczyć, bo szykują mnie do cesarki. Zrobili wczoraj usg i takie śmieszne badanie, gdzie się w łóżku leży z aparaturą na brzuchu i monitorują stan dziecka. Mała i ja tryskamy zdrowiem, ale ona waży już 3650 i szacują, że jeśli utrzyma tempo to do 19 czerwca przekroczy 4 kg. No i jest duża. Problem w tym, że ustawiła się pupą do wyjścia i oni nie widzą możliwości, żebym ją urodziła "dołem". W poniedziałek tam wracam porobić jakieś badania i wyniki no i za tydzień mam tam wrócić. Jeśli mała się nie obróci przez ten tydzień (w co wątpią bo ma mało miejsca) to 15 czerwca cesarka.
Awatar użytkownika
kaisog1
500p
500p
Posty: 633
Od: 16 cze 2008, o 17:33
Lokalizacja: Warszawa

Post »

To w Polsce waga powyżej 4 kg nie jest wskazaniem do cesarki :lol: Niby każdy tak mówi z lekarzy, że jednak jest ale nikt nie wykonuje cięcia z tego powodu. Wiem, bo ze mną rodziła dziewczyna, której córeczka ważyła 4,200 :lol:
Jedno co wiem na 100000% - nie kieruj się tym co podają w necie. Sama się przekonasz, że większość to bzdura i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Ja też sobie zakładałam, że nie dam się naciąć, że to i że tamto. A tak naprawdę, gdy się rodzi siłami natury to nie ma człowiek kiedy pomyśleć, o tym co zakładał sobie wcześniej. Poza tym widzę, że każda mama, która tylko czytuje akcje pt. "Nie daj się naciąć" ma już ukierunkowane spojrzenie.... Takie każdego prawo aby mieć własne zdanie i nie będę już drążyć tego tematu. :D
Nie byłam nigdy "zwolenniczką" porodów naturalnych :wink: dopóki sama tego nie przeżyłam - a właściwie my, tzn ja i mąż. Nie ma niczego piękniejszego i nigdy nie zobaczyłabym do jakich emocji zdolny jest mój mąż gdyby nie poród.
Szkoda, że Ciebie to minie. Emocje, emocjami ale zdrowie dziecka najważniejsze więc skoro córcia wypięła się na wszystkich :;230 to widać nie chce męczyć ani ciebie ani siebie :wink:

Hmmm ale mnie zadziwiłaś, że nie miałaś robionego wcześniej KTG (to właśnie to badanie vo leżysz i słychać serce dziecka). Przez cały 9 miesiąc u mojego ginekologa chodziliśmy na obowiązkowe zapisy KTG - my akurat co 2 tygodnie bo wszystko było ok, ale tak to robią co tydzień nawet. Dziwne...
Awatar użytkownika
Tula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1228
Od: 7 lut 2009, o 15:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

Post »

Gosiu informacje z netu to ja naprawdę bardzo filtruję. Nie czytam babskich portali czy porad ginekologów przy "bravo" ;) Wybieram starannie serwisy prowadzone przez lekarzy np. właśnie Nemours Foundation. Głównie opieram się na tym, co mi mówią lekarze - i to nie wszyscy, bo jak jeden mi polecił iść z rwą kulszową "do babki, która zaśpiewuje takie rzeczy" bo w ciąży nie można brać leków, które na rwę skutkują... no zmieniłam lekarza.
Tutaj waga powyżej 4 kg też nie jest wskazaniem do cesarki - jeśli mała się ustawi główką tam, gdzie powinna, to będę rodzić normalnie. Sęk w tym, że ona dokładnie w poprzek sobie leży i tylko się czasem obraca z boku na bok i powiedzieli, że ona już właściwie nie ma miejsca na fiknięcie główką w dół.
Ja ważyłam 3.950 a mój brat równe 5 kg. I oboje jesteśmy urodzeni normalnie :D (w PL) z tym, że my grzecznie się ustawialiśmy w pozycji startowej. Aż się zdziwiłam wczoraj, jak do mamy zadzwoniłam. Bo że brat był wielki to wiem, ale ja kojarzyłam, że ważyłam lekko ponad 3 kg. A tu mi mamuśka mówi, że moja córa "poszła we mnie".
A jeszcze jedno, średnia wagi/wielkości noworodków we Włoszech jest niższa niż w Polsce, więc tutaj mała 4kg robi większe wrażenie.
To KTG robią tutaj od początku 39 tygodnia ciąży (liczonego od ostatniej miesiączki) i od razu lekarz daje skierowanie na 8 tych badań. No chyba, że coś wcześniej im się nie podoba to zaczynają wcześniej je robić. Jeśli przy pierwszym badaniu wszystko jest ok, to następne za tydzień wyznaczają i jeśli do porodu nadal wszystko ok, to nigdy nie dobijają do 8 powtórek. Mnie po wczorajszym zapisali na 12 czerwca. No ale zaraz potem zrobili usg i zamiast na KTG to zapisali do cesarki :)
Awatar użytkownika
kaisog1
500p
500p
Posty: 633
Od: 16 cze 2008, o 17:33
Lokalizacja: Warszawa

Post »

Jak rany kluska!!!!!!!!! 5 kilo!!!!!!!!!! a w życiu bym nie urodziła :;230 Podziwiam kobiety, które rodzą takie duże dzieci :lol: Mój ginekolog był przekonany, że Kuba urodzi się ponad 4 kilo a okazało się, że ważył 3300 :wink: Mnie i tak wydawało się, iż waży ze 20 :;230
No faktycznie marne szanse na to, żeby córcia się obróciła. Ja strasznie lubiłam zapisy KTG....mnie to tak uspokajało jak słyszałam Kubę... po 2 minutach oczy mi się zamykały i czułam taką błogość i spokój.... Ja to tych zapisów miałam nie wiem ile bo synek był przenoszony 11 dni ( to dopiero nerwówa...) ale jak przyjęli mnie do szpitala, to z nerwów chyba, że będę musiała spać w szpitalu, tego samego dnia o 23:37 dostałam pierwszych bóli :;230 a o 14:10 już Kuba był na świecie.
Awatar użytkownika
Tula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1228
Od: 7 lut 2009, o 15:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

Post »

No rany kluska :lol: A najlepsze, że babcia zdążyła poprosić znajomego, żeby mamę do szpitala zawiózł - oni pojechali a mnie babcia zaprowadziła do sąsiadki (6 rano była), poszła na postój po taksówkę (nie było wówczas na telefon) i jak dotarła do szpitala, to usłyszła "ma pani wnuka" :) Pamiętam, że pobiłam się z koleżanką, bo ja chciałam brata a ona mi mówiła, że kłamię i że mam siostrę :)
KTG wczoraj też właściwie przedrzemałam. Mała się tak kręciła, że zamiast pół godziny to mnie tam kwadrans dłużej trzymali, bo im "zanikało" co chwilę.
Awatar użytkownika
Tula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1228
Od: 7 lut 2009, o 15:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

Post »

No to spędziłam dzisiaj pół dnia w szpitalu. Pobrali krew, mocz, dali śniadanie, zrobili KTG, EKG, USG i wysłali do domu :) Jak kończyli USG to już była część wyników z krwi. Są lepsze niż miesiąc temu :) Lekarz powiedział, że mała jest duża i kompletnie odwrócona. A i jeszcze, że ta "mała" to może być "mały", ale żebym się nie nastawiała bo nie widać na tyle wyraźnie, żeby na 100% powiedzieć. Czyli w sumie po paru miesiącach przekonania, że będzie córa, znów nie znam płci :lol: Mam tam wrócić za tydzień czyli 15 czerwca na kolejne KTG i rozmowę z anestezjologiem. Wstępnie zapisali mnie na cesarkę na 18 czerwca, ale nie wiadomo czy już 15 nie każą mi zostać. Gdyby "cokolwiek się działo" to mam zadzwonić, że przyjeżdżam i pruć do szpitala. No... to już wszystkie wieści :) Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie sposób, w jaki tam traktują kobiety. Czułam się jak pacjentka wśród personelu, który stara się wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafi. No wiedzą po co tam przychodzą. I w dodatku są sympatyczni :) W Agnone natomiast czułam się jakby mi jakąś wielką łaskę robili mimo, że niby też byli sympatyczni.
Awatar użytkownika
Tula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1228
Od: 7 lut 2009, o 15:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

Post »

Do zobaczenia za parę dni, jadę rodzić :)
Awatar użytkownika
Antooosia
1000p
1000p
Posty: 3430
Od: 8 sty 2008, o 08:49
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Krakowa

Post »

Oooo.Kochana!Trzymamy kciuki!
Pozdrawiam,Kinga.
Na skraju lasu jest mały domek...
Awatar użytkownika
DankaWS
1000p
1000p
Posty: 1633
Od: 9 cze 2007, o 09:43
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post »

Trzymaj się Tula :D też będę trzymac kciuki :)
Awatar użytkownika
treissi
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 8565
Od: 8 sty 2008, o 16:34
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Świętokrzyskie

Post »

Ja również trzymam kciuki za łatwy i szybki poród. Życzę Ci takiego jak mój - 10 min i po wszystkim, bez nacięć, pęknięć i szwów :) No i z niecierpliwością czekam na fotki maluszka :)
Pozdrawiam Monika
Moje wątki
Sprzedam zielone
Awatar użytkownika
kaisog1
500p
500p
Posty: 633
Od: 16 cze 2008, o 17:33
Lokalizacja: Warszawa

Post »

Tula trzymam kciuki żeby wszystko było ok :wit no i szybko wracaj z ;:86
ODPOWIEDZ

Wróć do „WSZYSTKO o... Bazy wiedzy użytecznej”