Sadzenie powojników

Powojniki
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
mirasek
200p
200p
Posty: 372
Od: 12 gru 2007, o 16:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Obornik do sadzenia powoników

Post »

Będę sadził powojniki i wiem, że wskazane jest "wiadro obornika", niestety nie mam naturalnego. udało mi się kupić jedynie"obornik granulowany - nawóz naturalny uniwersalny" firmy 'fertigopak' i tam w dawkowaniu przy sadzeniu piszą, że dla rośliny średniej dawkować pod bryłę z doniczki w grunt 30-50g a dla dużej rośliny 100-200g.
Proszę powiedzcie, czy w ogóle warto sypać taki obornik, czy lepszy jakiś inny (w grę wchodzą kupne).
jeżeli tak to ile mam sypać pod powojnika i czy to wymieszać jakoś z ziemią czy sypać bezpośrednio pod bryłę powojnika.
Pozdrawiam. Mirek.
Awatar użytkownika
mirasek
200p
200p
Posty: 372
Od: 12 gru 2007, o 16:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post »

Pewnie, że przeczytałem i też z tym nawozem granulowanym nic nie ma. Nie wiem czy go sypać pod korzeń, czy wymieszać z ziemią do obsypania. dobór ilości też nieznany- czy potraktować go jako srednią czy dużą roślinę?
Pozdrawiam. Mirek.
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6500
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Post »

Zacytuję z tamtego wątku:
zalecane jest wsypanie wiadra obornika pod roślinę, ziemia tzw. ogrodnicza się nie nadaje
W innym miejscu napisano, że powojniki są bardzo żarłoczne i trzeba je nawozić, żeby pięknie kwitły.

To oznacza, że można dać trochę granulek pod korzenie, ale też dobrze je przykryć, żeby roślina nie dotykała bezpośrednio nawozu. Ale można też nic nie dać, zależy jaką masz ziemię. Jeśli niezłą, to nie musisz ich tak rozpieszczać :)

Ja pod korzenie wsypałam sporo węgla drzewnego, potem tzw. dobrej ziemi ogrodowej, potem posadziłam powojniki, a na koniec na wierzchu posypałam grubą korą i podsadziłam tojeścią. Obornika wcale, ani granulowanego ani żadnego. I co wiosny dosypuję korę i garść azofoski. W pierwszym roku urosły ale nie kwitły. W drugim roku od posadzenia wszystkie trzy powojniki rosnące na jednej kratce zakwitły jak szalone i kwitły dość długo, więc chyba nie jest im źle, chociaż obornika nie widziały na oczy :)
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Awatar użytkownika
mirasek
200p
200p
Posty: 372
Od: 12 gru 2007, o 16:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post »

Dzięki za rady.
czy ten węgiel drzewny to był sypany bezpośrednio na drenaż z piasku, czy może to być taki węgiel drzewny do grilla?
mam do wsadzenia aż 25 powojników bylinowych 'Arabella' i nie chciałbym ich stracić. w ogóle czy rozsypywać korę na całości terenu który będą okrywały, czy tylko wokół korzeni?
Pozdrawiam. Mirek.
Awatar użytkownika
myszek
500p
500p
Posty: 679
Od: 28 kwie 2007, o 00:37
Lokalizacja: Mazowsze 6b

Post »

Nie wiem skąd się wzięło to 'wiadro obornika'.
Ja jako właścicielka mądrej książki Pana Szczepana ;) sprawdziłam i podam za autorem tejże, że: 'na dno dołu dla powojników, na drenaż (z drobnych kamieni, żwiru, chrustu) sypiemy łopatę dobrze rozłożonego obornika lub dobrej ziemi kompostowej. Następnie dół wypełniamy mieszaniną miejscowej ziemi z torfem i ziemia kompostową i sadzimy powojnik: z grupy Viticella, Texensis lub wielkokwiatowy 5-10 cm głębiej niż rósł dotychczas, a inne powojniki botaniczne i bylinowe (czyli np. Arabellę), powinno się sadzić tylko centymetr głębiej niz rosły dotychczas.' Potem ziemię dookoła posadzonej rośliny z wyczuciem udeptujemy i ściółkujemy.
To podstawy ideału :lol: .
A z doświadczenia - za Nalewką: moje powojniki obornika też na oczy nie widziały, ale zawsze sadzone były w dobrej, żyznej ziemi (ogrodniczej). Od drugiego roku po posadzeniu - zasilanie, w moim przypadku nawozem do powojników. Kwitły wszystkie w pierwszym roku po posadzeniu (z wyjątkiem jednej odmiany, u której uwiąd wyprzedził kwiaty :evil: ).
W tym roku dosadziłam kilkanaście nowych odmian (m. in. piękną 'Arabellę' :D) - w ten sam sposób. Wszystkie rosną jak na drożdżach, większość ma już pąki kwiatowe.
Grunt to żyzna ziemia - #1 przepuszczalna, żeby korzenie mogły oddychać po solidnym podlewaniu, #2 wyściółkowana lub podsadzona płytko korzeniącymi sie bylinami, żeby nie wyschły na wiór, bo wtedy po nich.

Generalnie - naprawdę nie przejmować się zbytnio. Najbardziej szkodzi powojnikom ten wredny grzyb powodujący uwiąd, ale grupy Integrifolia to raczej nie dotyczy. Mogę się założyć, że Twoje 'Arabelle' będą kwitnąć przepieknie i bezroblemowo całe lato aż do jesieni.
[Może na nich pojawić się mączniak, ale oby nie :) poza tym nie jest on zabójczy dla roślin.]

Pozdrowienia,
Mysza

'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
Awatar użytkownika
mirasek
200p
200p
Posty: 372
Od: 12 gru 2007, o 16:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post »

Będę sadził jak moje Miłe 'forumowiczki'.
Mam jeszcze niejasność odnośnie kory. Powojniki będę sadził w rozstawie 50cm, i czy cały teren wysypać korą czy tylko w najbliższym sąsiedztwie? Czy kora nie będzie im przeszkadzała w 'czepianiu się' podłoża.

Widziałem w jakimś programie ogrodniczym, że przy bryle korzeniowej powojnika umieszczano butelkę plastikową bez dna wypełnioną drobnym żwirkiem/butelka dnem do góry/ - i tam podlewano te powojniki. czy ktoś próbował rozwiązać w taki sposób podlewanie?
Pozdrawiam. Mirek.
Awatar użytkownika
myszek
500p
500p
Posty: 679
Od: 28 kwie 2007, o 00:37
Lokalizacja: Mazowsze 6b

Post »

Myślę, że kora wystarczy w najbliższym sąsiedztwie ;:228 . Jeśli mają się płożyć, to wkrótce same sobie przysłonią grunt. A czepiać się i tak nie będą, bez względu na rodzaj podłoża, bo grupa Integrifolia właśnie tak ma. Ogonki liściowe im się nie potrafią zawijać. Do góry można je poprowadzić podwiązując pędy do podpór.

Sposobu podlewania z butelką nie znam, ale wyobrażam sobie, że to może mieć na celu dokładniejsze (albo wolniejsze) dostarczanie wody do podłoża. Np. przydałoby się na skarpie, albo nierównym podłożu, z którego woda szybko ścieka zamiast wsiąkać :?:

Pozdrowienia,
Mysza

'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
sulex
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 10
Od: 16 kwie 2007, o 12:26

Clematis bylinowy

Post »

Witam, jestem dyletantem bardzo prosze o pomoc.
2 tyg temu zasadziłem Powojnik ‘Hakuree’ , oraz ‘Bluish Violet’ sa to powojniki płożące. Zasadziłem je razem z kijkami bambusowymi tak jak zostały mi przysłane. Ostatnio je jednak wyciągnołem je z ziemi. Jedna łodyga niestety złamała się :(. I teraz nie wiem czy one powinny byc jednak podwiązane do bambusowych patyków? 2gie pytanie to czy w takim okresie jak teraz powinny byc powojniki często podlewane i jaka iloscią wody. Są one wystawione na dużą ilość słońca, pwowinienem koło nich zasadzić cos osłonowego czy sama kora wystarczy.
A to są linki do tych roslinek
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=614848161
oraz
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=614847868
Awatar użytkownika
myszek
500p
500p
Posty: 679
Od: 28 kwie 2007, o 00:37
Lokalizacja: Mazowsze 6b

Re: Clematis bylinowy

Post »

sulex pisze:Witam, jestem dyletantem bardzo prosze o pomoc.
2 tyg temu zasadziłem Powojnik ‘Hakuree’ , oraz ‘Bluish Violet’ sa to powojniki płożące. Zasadziłem je razem z kijkami bambusowymi tak jak zostały mi przysłane. Ostatnio je jednak wyciągnołem je z ziemi. Jedna łodyga niestety złamała się :(. I teraz nie wiem czy one powinny być jednak podwiązane do bambusowych patyków? 2gie pytanie to czy w takim okresie jak teraz powinny być powojniki często podlewane i jaka iloscią wody. Są one wystawione na dużą ilość słońca, pwowinienem koło nich zasadzić cos osłonowego czy sama kora wystarczy.
# Kora powinna wystarczyć, ale nie żałuj jej :), niech będzie warstwa solidnie zsłaniająca ziemię.
# Podlewać trzeba w zależności od potrzeb. Jeśli ziemia szybko przesycha (a tak pewnie będzie w nasłonecznionym miejscu) - częściej i solidnie. Jeśli odpływ wody z jakichś powodów byłby z tego miejsca utrudniony, lub jeśli podstawa jest zacieniona - można rzadziej podlewać. Jak jest możliwość, to sprawdzać suchym patykiem, czy nawet palcem, czy wilgoć jeszcze w ziemi jest. Ja tak sprawdzam w szczególności te rosnące w donicach, bo zawsze mam problem z określeniem czy to już :).
Jakjuż podlewać, to sporą ilością wody, porządnie (ale trudno powiedzieć dokładnie ile L ;)).
# Złamany pęd to nic strasznego, zdarza się często, roślina na pewno nie ucierpi. Trudno mi coś konkretnego doradzić. Moje 3 z płożących podpieram, bo taki miałam plan. Czwarty płożący się położył - bez strat własnych. Wydaje mi się, że można je zostawić samym sobie, ale jeśli wydaje Ci się, że pędy są na tyle kruche, że mogłyby się dalej łamać - to podeprzyj na razie a potem, jak juz będą mocniejsze i dłuższe, spróbujesz dellikatnie położyć. Może w ten sposób zadziałać?.. :) tyle na razie mogę powiedzieć :)

Pozdrowienia,
Mysza

'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
Awatar użytkownika
100krotka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5427
Od: 2 gru 2008, o 20:11
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))

Deszcze niespokojne, czyli optymalne stanowisko

Post »

Nie miała baba kłopotu i zabrała sie za wielkokwiatowe...

Powiedzcie mi, czy powojniki wielkokwiatowe mogą sobie rosnąć na wygwizdowie, czy raczej koniecznie szukać im osłoniętych stanowisk? Przytargałam sobie ostatnio "Matkę Urszulę Ledóchowską" i posadziłam w rabacie za domem, ale tam będzie narażona na wszystko, co tylko możliwe ze strony szeroko pojętych zjawisk atmosferycznych, i trochę się martwię, czy te kwiaty nie za delikatne i czy deszcz, ostre słońce i wiatr nie wyrządzą im krzywdy...

Zabrać ją stamtąd?
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Awatar użytkownika
myszek
500p
500p
Posty: 679
Od: 28 kwie 2007, o 00:37
Lokalizacja: Mazowsze 6b

Post »

Ja mam co prawda tylko małe patio, ale jak leje ostro, to leje i po moich clemkach, jak smaży słońce, to przypieka i moje na przypiekanie wystawione, jak wieje, to potrafi połamać pędy i przewracać donice (co prawda te malutkie, z innymi kwiatuchami, ale zawsze ;)).
Z moich obserwacji wynika, że młode, świeżo rozwinięte kwiaty trzymają się nawet jak aura przesadza w te czy we wte.. :)
A kwiaty dojrzałe, po prostu w takich warunkach (ekstremalnych) szybciej tracą płatki, ale to jest kwestia różnicy prawdopodobnie godzin, nie dni nawet, a już na pewno nie tygodni kwitnień :D.
Sadź spokojnie.
Mysza

'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
Awatar użytkownika
lesioc
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1862
Od: 3 cze 2008, o 10:20
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Pilchowice

Post »

Ja mam podobne obserwacje jak myszek

Wiekszość moich powojników rośnie co prawda przy scianie.. ale i tak maja tam niezłe przeciągi.
Po silnym deszczu i wietrze faktycznie potrafią szybciej odpaść płatki kwiatów... ale wyłącznie z tych mocno przekwitających - takich które i tak same obleciały by w ciągu najbliższego dnia.
U "Ville de Lyon" zauważyłem jeszcze jedną dziwną rzecz, że jak wiatr zawinie mu płatki kwiatu do środka (silny wiatr długo wiejący w jednym kierunku).. to tak zostają, takie zwiniete do środka i nie chcą wrócić. Ale to tylko u tego jednego zaobserwowałem.

Poza tym jeszcze jedna uwaga... ciemne kwiaty powojników dosyć szybko blakna na pełnym słońcu, a jasne kwiaty szarzeja jak są długo mokre. Dlatego ja staram się tak sadzic ciemniejsze odmiany w miejscach ocienionych i raczej wilgotniejszych.... a jasne w miejscach bardziej przewiewnych i szczególnie tam gdzie słońce pada wieczorem, tak aby zdążyły wyschnac przed nocą.
Zapraszam: spis treści ogród
"Fotografia nie jest związana z patrzeniem lecz z czuciem. Jeżeli nie czujesz nic w tym na co patrzysz, nigdy nie uda ci się sprawić,
aby ludzie patrząc na twoje zdjęcia cokolwiek odczuwali." Don McCullin
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
Awatar użytkownika
100krotka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5427
Od: 2 gru 2008, o 20:11
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))

Post »

Dzięki serdeczne, takie doświadczenia jak Wasze są bezcenne po prostu :-)

Leszku no to mnie zmartwiłeś troszkę - ja właśnie posadziłam sobie "Słowiankę" jako towarzystwo dla róży "New Dawn" no i teraz będę z trwogą wyglądać oznak blaknięcia w slońcu, bo ona taka ciemnawa, no ale to się zobaczy, może nie będzie tak źle...
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
MirekAW
50p
50p
Posty: 75
Od: 28 wrz 2007, o 08:26
Lokalizacja: Bielawa

Post »

Widzę że Słowianka ma podobny kolor do Warszawskiej Nike który u mnie rośnie i na balkonie i na działce na wystawie słonecznej i w ogóle nie zmienia koloru. Również powojniki o zdecydowanie ciemnych kolorach jak President czy Mister Thompson nie bledną a odmiany różowe np Hagley Hybrid czy śliwkowe - Gabriel Narutowicz bledną. Również wystawa powojników jest nawietrzna i kwiaty ani rośliny nie ulegają uszkodzeniom. Niestety kilka dni temu grad nadwerężył mocno kwiaty ale tu nie ma rady.
Pozdrowienia
Na pierwszym zdjęciu młody kwiat powojnika Gabriel Narutowicz na drugim nieco już wyblakły. Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
myszek
500p
500p
Posty: 679
Od: 28 kwie 2007, o 00:37
Lokalizacja: Mazowsze 6b

Post »

Oczywiście, że to blednięcie ciemnych barw na słońcu to nie reguła. To cecha odmianowa, bardzo często przynależna pastelowo wybarwionym kwiatom, takim jakie ma np. 'Nelly Moser' czy wspomniany przez Mirka "Hagley Hybrid'. I tak naprawdę nawet cień nie zabezpiecza tych odmian przed utratą kolorów. Blakną mimo wszystko, tyle że być może nieco wolniej.
No i jest cała masa clematisów o ciemnych kwiatach nie tylko wytrzymująca pełne nasłonecznienie, ale i wskazane jest, żeby je sadzić na stanowiskach o południowej wystawie. np. 'Polish Spirit', 'Gipsy Queen'....
Nawet jak się niechcacy wybierze wybitnie nieodpowiednie miejsce powojnikowi, można go przesadzić wczesną wiosną po przycięciu. :)

Mirku ile ten kwiat ma cm? 25? :shock:
Mysza

'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
ODPOWIEDZ

Wróć do „Powojniki”