Działka z dębami - Wiślanka - agape
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Dzień dobry!
Witajcie wszyscy: Jolu, Izo, Ewo, Agnieszko, KaRo, Aniu, Krzysiu i Tadeuszu oraz Mili Czytający ten mój wątek!
Jolu- masz rację przegięłam, bo i ...rozchorowałam się i od tygodnia nie byłam w ogródku...Fakt, że mam też dużo pracy z pracy, ale i nie miałam siły dowlec się...Ale już mi lepiej.
Izo- ta nasturcja to dokładnie Nastrurcja Cesarzowej Wiktorii, niska 30-40 cm, płożąca, kwiaty podobno ma ciemnoczerwone. Oczywiście nasionka u mnie masz!
Ewo- aksamitki siałam u wezgłowia rzędów pomidorów i na końcach rzędów. Jakoś tak...Wiele nie pomogą, ale zawsze coś...A nastrurcje wysiałam w domu, wszystkie nasiona pięknie wzeszły i łatwo dały się przesadzić do gruntu, już jako 10-15 cm nasturcyjki...
KaRo- bardzo Ci dziękuję za odcyfrowanie nazw kwiatów! Właśnie od jakiegoś czasu nie mogłam pojąć różnicy miedzy anemonem a zawilcem, a to to samo! Dzięki wielkie! Dziękujęw imieniu Gosi i przekażę Jej pozdrowienia!
Aniu- jak kiedyś będziesz miała czas- zapraszam. Pewnie będziesz się smiała, jak większość odwiedzajacych, że Wiślanka w rzeczywistości jest taka niewielka! Ale nie ma się co martwić, średniowczesne wysiewy tak samo pieknie rosną, tak samo cieszą! Życzę pękatych rzodkiewek!
Tadeuszu- ano- musiałam się uczyć iść na działke także jak nie czuję w sobie siły tura i byka w jednym ;) i pamiętać że mogę iść ot tak- posiedzieć...i wrócić. Ale na razie to nie wychodzi za bardzo. Ale się staram.
Krzysiu, Agnieszko- ano raz na jakiś czas wstępuje w nas duch kontestacji ;) Mnie też to denerwuje, szczególnie co do nasion. Na szczęście jest coś takiego jak biblioteka nasion- gdzie przechowują i można nabyć nasiona starych odmian, gdzieś w W.Brytanii...
Dziś też źlę się czuję, powinnam iść na działkę, ale deszcz padał w tym tyg. 2 razy mocno, więc mam nadzieję, że pomidorom nic nie będzie, ale powinnam powyrywać wilki.
Nie posiałam ani fasolki ani ogórków jeszcze, ale za to cukinie wsadzone i słoneczniki jadalne też. Na balkonie w skrzynce wysiałam rozsadę kalarepy i kabaczka.
Powinnam wsiać jednoroczne kwiaty, ale muszę sobie spisać najpierw jak wysoki który rośnie i jaki ma kolor, ale jakoś nie mogę się za to zabrać....
Słowem - mam spadek formy, mały kryzys, i marzy mi się dziś wyjątkowo auto, które by mnie tam zawiozło...aby tylko rzucić okiem czy wszystko ok....
Witajcie wszyscy: Jolu, Izo, Ewo, Agnieszko, KaRo, Aniu, Krzysiu i Tadeuszu oraz Mili Czytający ten mój wątek!
Jolu- masz rację przegięłam, bo i ...rozchorowałam się i od tygodnia nie byłam w ogródku...Fakt, że mam też dużo pracy z pracy, ale i nie miałam siły dowlec się...Ale już mi lepiej.
Izo- ta nasturcja to dokładnie Nastrurcja Cesarzowej Wiktorii, niska 30-40 cm, płożąca, kwiaty podobno ma ciemnoczerwone. Oczywiście nasionka u mnie masz!
Ewo- aksamitki siałam u wezgłowia rzędów pomidorów i na końcach rzędów. Jakoś tak...Wiele nie pomogą, ale zawsze coś...A nastrurcje wysiałam w domu, wszystkie nasiona pięknie wzeszły i łatwo dały się przesadzić do gruntu, już jako 10-15 cm nasturcyjki...
KaRo- bardzo Ci dziękuję za odcyfrowanie nazw kwiatów! Właśnie od jakiegoś czasu nie mogłam pojąć różnicy miedzy anemonem a zawilcem, a to to samo! Dzięki wielkie! Dziękujęw imieniu Gosi i przekażę Jej pozdrowienia!
Aniu- jak kiedyś będziesz miała czas- zapraszam. Pewnie będziesz się smiała, jak większość odwiedzajacych, że Wiślanka w rzeczywistości jest taka niewielka! Ale nie ma się co martwić, średniowczesne wysiewy tak samo pieknie rosną, tak samo cieszą! Życzę pękatych rzodkiewek!
Tadeuszu- ano- musiałam się uczyć iść na działke także jak nie czuję w sobie siły tura i byka w jednym ;) i pamiętać że mogę iść ot tak- posiedzieć...i wrócić. Ale na razie to nie wychodzi za bardzo. Ale się staram.
Krzysiu, Agnieszko- ano raz na jakiś czas wstępuje w nas duch kontestacji ;) Mnie też to denerwuje, szczególnie co do nasion. Na szczęście jest coś takiego jak biblioteka nasion- gdzie przechowują i można nabyć nasiona starych odmian, gdzieś w W.Brytanii...
Dziś też źlę się czuję, powinnam iść na działkę, ale deszcz padał w tym tyg. 2 razy mocno, więc mam nadzieję, że pomidorom nic nie będzie, ale powinnam powyrywać wilki.
Nie posiałam ani fasolki ani ogórków jeszcze, ale za to cukinie wsadzone i słoneczniki jadalne też. Na balkonie w skrzynce wysiałam rozsadę kalarepy i kabaczka.
Powinnam wsiać jednoroczne kwiaty, ale muszę sobie spisać najpierw jak wysoki który rośnie i jaki ma kolor, ale jakoś nie mogę się za to zabrać....
Słowem - mam spadek formy, mały kryzys, i marzy mi się dziś wyjątkowo auto, które by mnie tam zawiozło...aby tylko rzucić okiem czy wszystko ok....
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Czyżby dopadł cię kryzys imperatywu?
Nie masz siły, nie masz ochoty w taką pogodę, a czujesz, ze powinnaś?
To niedobrze, wyluzuj. Działka nie ucieknie, w taką pogodę, kiedy będzie się chciało żyć nadrobisz. A mając poczucie winy wydeptujesz niepotrzebne ścieżki w mózgu. I jeszcze zacznie Ci się źle kojarzyć Wiślanka
Nie masz siły, nie masz ochoty w taką pogodę, a czujesz, ze powinnaś?
To niedobrze, wyluzuj. Działka nie ucieknie, w taką pogodę, kiedy będzie się chciało żyć nadrobisz. A mając poczucie winy wydeptujesz niepotrzebne ścieżki w mózgu. I jeszcze zacznie Ci się źle kojarzyć Wiślanka

Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Tak- Krzysiu, Wielki Dzięki
Przeczytałam co napisałam, - co drugie słowo "powinnam"...Eh...zapędziłam się. Dzięki raz jeszcze. Masz 100% racji!
Dziś znów padał deszcz...posiedziałam sobie, pograbiłam, i zebrałam plony...;)
Morela az ugina się od owoców...gałęzie sięgają mi niemal do kolan, podczas gdy bez owoców były ponad głowę...Podparłam ją deskami, pod gałęzie...


Przeczytałam co napisałam, - co drugie słowo "powinnam"...Eh...zapędziłam się. Dzięki raz jeszcze. Masz 100% racji!
Dziś znów padał deszcz...posiedziałam sobie, pograbiłam, i zebrałam plony...;)
Morela az ugina się od owoców...gałęzie sięgają mi niemal do kolan, podczas gdy bez owoców były ponad głowę...Podparłam ją deskami, pod gałęzie...

- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Jak to fajnie brzmi: "zebrałam plony"... Te plony wyglądają bardzo apetycznie! Normalnie poczułam zapach!
Pogoda chyba wszędzie podobna...
Aguś już Ci kiedyś radziłam byś nie traktowała działki w kategoriach "muszę" czy "powinnam" a raczej "chcę" lub "mam czas i ochotę"
. Zdaję sobie sprawę, że łatwo jest radzić...mnie czasem też dopadają natarczywe myśli, że "powinnam" coś tam zrobić mimo wszystko. Szybko jednak przywołuje się do porządku, że świat się nie zawali jak czegoś nie zdążę zrobić. W końcu nie po to kupiłam działkę by mieć kolejny obowiązek tylko dla przyjemności
Chwile zwątpienia wszystkim się zdarzają. Wystarczy jednak popatrzeć na to co już się zrobiło, na to co rośnie, kwitnie, owocuje i od razu lepiej na duszy
Pogoda chyba wszędzie podobna...
Aguś już Ci kiedyś radziłam byś nie traktowała działki w kategoriach "muszę" czy "powinnam" a raczej "chcę" lub "mam czas i ochotę"


Chwile zwątpienia wszystkim się zdarzają. Wystarczy jednak popatrzeć na to co już się zrobiło, na to co rośnie, kwitnie, owocuje i od razu lepiej na duszy

- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
A co ciekawsze, jeśli zmieni się podejście z "muszę" na "chcę", to znacznie więcej się osiąga. Szybciej widać efekty
A tych moreli nie powinnaś troszkę przetrzebić? Drzewo wypasie je wszystkie?

A tych moreli nie powinnaś troszkę przetrzebić? Drzewo wypasie je wszystkie?
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Dzień dobry!
Izo, ...tak masz rację. Czasem się zapominam, bo przyroda nie czeka na dobry nastrój człowieka...Odczuwam to jako dziwny tandem, w którym to ja za każdym razem jestem stroną, która zachowuje pokorę. Natura odwdzięcza się plonami, ale jak przegapię jakiś czas, to cóż...druga szansa ...za rok. Tu nie ma negocjacji, choć może, no są tunele foliowe to rodzaj negocjacji z naturą przecież...
Tak bardzo chciałam w tym roku wiele zobaczyć, tyle różnych roślin, warzyw, byłam taka ciekawa, aby każde wysiać, aby w przyszłym już umieć inaczej o nich myśleć, wiedzieć, co i jak im potrzebne...nie na oślep.Bo to moje naprawdę pierwsze zetknięcie z takim ogrodowym wysiłkiem...To ma też swoje korzenie w marzeniach...Inaczej się marzy, gdy nie wiadomo co nas czeka, a inaczej, gdy już się coś wie.
Wtedy cała zima-czekanie na wiosnę, oparta na próbach i błędach i sukcesach pierwszego sezonu, wygląda inaczej, już się nie marzy, lecz raczej marząc-planuje.Po prostu byłam taka strasznie ciekawa, po tej całej zimie, czytaniu, książek, forum...chciałam wszystko obserwować także i u siebie... i stąd chyba to "muszę", bo jak nie zdążę, to i się nie dowiem...
Krzysiu- tak, jak tak bardzo chcę, że czasem aż "muszę"...mnie chodzi najbardziej o warzywniak. A wiadomo- nie nadążam....
Ale macie rację, ma to swój urok. Już od wiosny, pewne zakątki pozostawiłam w tym roku, jako napowrót "dzikie", (nie bardzo miałam tu coś do gadania ;) ). Ma to swój urok. Ale warzywa to chciałam chociaż wsadzić do ziemi.I zobaczyć, jak to jest,co powtórzyć w przyszłym roku, a co nie.
Dziś jest piękny, nareszcie, ciepły, gorący słoneczny dzień. I dziś mam nadzieję, uporać sie z grządkami warzywnymi i je przygotować pod: fasolkę szparagową, ogórki zwykłe i melonowe, kapustę brukselską, kalarepę, skorzonerę...
Krzysiu, owoce moreli wszystkie są równomierne, dość już duże, ona zrzuciła część już sama, podobnie jak wiśnia i czereśnia, więc nie ruszałam. A Ty przerzedzasz u siebie morelę?
Izo, ...tak masz rację. Czasem się zapominam, bo przyroda nie czeka na dobry nastrój człowieka...Odczuwam to jako dziwny tandem, w którym to ja za każdym razem jestem stroną, która zachowuje pokorę. Natura odwdzięcza się plonami, ale jak przegapię jakiś czas, to cóż...druga szansa ...za rok. Tu nie ma negocjacji, choć może, no są tunele foliowe to rodzaj negocjacji z naturą przecież...
Tak bardzo chciałam w tym roku wiele zobaczyć, tyle różnych roślin, warzyw, byłam taka ciekawa, aby każde wysiać, aby w przyszłym już umieć inaczej o nich myśleć, wiedzieć, co i jak im potrzebne...nie na oślep.Bo to moje naprawdę pierwsze zetknięcie z takim ogrodowym wysiłkiem...To ma też swoje korzenie w marzeniach...Inaczej się marzy, gdy nie wiadomo co nas czeka, a inaczej, gdy już się coś wie.
Wtedy cała zima-czekanie na wiosnę, oparta na próbach i błędach i sukcesach pierwszego sezonu, wygląda inaczej, już się nie marzy, lecz raczej marząc-planuje.Po prostu byłam taka strasznie ciekawa, po tej całej zimie, czytaniu, książek, forum...chciałam wszystko obserwować także i u siebie... i stąd chyba to "muszę", bo jak nie zdążę, to i się nie dowiem...
Krzysiu- tak, jak tak bardzo chcę, że czasem aż "muszę"...mnie chodzi najbardziej o warzywniak. A wiadomo- nie nadążam....
Ale macie rację, ma to swój urok. Już od wiosny, pewne zakątki pozostawiłam w tym roku, jako napowrót "dzikie", (nie bardzo miałam tu coś do gadania ;) ). Ma to swój urok. Ale warzywa to chciałam chociaż wsadzić do ziemi.I zobaczyć, jak to jest,co powtórzyć w przyszłym roku, a co nie.
Dziś jest piękny, nareszcie, ciepły, gorący słoneczny dzień. I dziś mam nadzieję, uporać sie z grządkami warzywnymi i je przygotować pod: fasolkę szparagową, ogórki zwykłe i melonowe, kapustę brukselską, kalarepę, skorzonerę...
Krzysiu, owoce moreli wszystkie są równomierne, dość już duże, ona zrzuciła część już sama, podobnie jak wiśnia i czereśnia, więc nie ruszałam. A Ty przerzedzasz u siebie morelę?
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Nie. Każdy owoc na wagę złota, bo jest ich niewiele
A morelówka później "znika sama"

A morelówka później "znika sama"

Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Dzień dobry!
No, poczytałam i widzę że i u Was wciąż słońce i deszcz na przemian...U mnie zatem tak samo.
Dziś za to w końcu zabrałam się za przygotowanie podłużnych rabat pod fasolkę, której oczywiście nie wzięłam ze sobą...zapomniałam. Ale miejsce jest gotowe...taka to była pajęcza robota..., uplotłam to z rafii syntetycznej, mam nadzieję, że przez sezon wytrzyma? i się nie zarwie, i że fasolka się do tego poprzytula i będzie się pięła? (mam tę tyczną):


Poza tym było rano tak pięknie...trawa...Dziś pierwszy raz nadepnęłam na nią...stąd fotki z perspektywy krańca ogródka...:


Na rabatkach mam zasadzone dalie, ach gdybyż już były kwitnące...Ale do kilku dobrały się slimaki. Dziś okrywłam je butelkami, aby odbiły w spokoju...Biedaczyska...
No i nie mogę się powstrzymać aby nie dać foty tej młodziutkiej, jedwabistej trwy z kroplami rosy, nagrzanej słonkiem...Ach, jaka jest cudna!

No ale zaraz potem...:

I tak w kółko...
No, poczytałam i widzę że i u Was wciąż słońce i deszcz na przemian...U mnie zatem tak samo.
Dziś za to w końcu zabrałam się za przygotowanie podłużnych rabat pod fasolkę, której oczywiście nie wzięłam ze sobą...zapomniałam. Ale miejsce jest gotowe...taka to była pajęcza robota..., uplotłam to z rafii syntetycznej, mam nadzieję, że przez sezon wytrzyma? i się nie zarwie, i że fasolka się do tego poprzytula i będzie się pięła? (mam tę tyczną):


Poza tym było rano tak pięknie...trawa...Dziś pierwszy raz nadepnęłam na nią...stąd fotki z perspektywy krańca ogródka...:


Na rabatkach mam zasadzone dalie, ach gdybyż już były kwitnące...Ale do kilku dobrały się slimaki. Dziś okrywłam je butelkami, aby odbiły w spokoju...Biedaczyska...
No i nie mogę się powstrzymać aby nie dać foty tej młodziutkiej, jedwabistej trwy z kroplami rosy, nagrzanej słonkiem...Ach, jaka jest cudna!

No ale zaraz potem...:

I tak w kółko...

- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Agape - pająk, który nie boi się deszczu
Jeśłi to syntetyczne, to jesienią się trochę namordujesz, żeby oddzielić to na kompost, od tego do śmietnika. Chyba, że wszystko razem spalisz?
Trawa super do głaskania...

Jeśłi to syntetyczne, to jesienią się trochę namordujesz, żeby oddzielić to na kompost, od tego do śmietnika. Chyba, że wszystko razem spalisz?
Trawa super do głaskania...
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
No tak...o tym nie pomyślałam...Jakoś wyplączę. Może jak już uschną...?
Właśnie zdiagnozowałamdzięki forum, że jedna z moich wiśni, która była taka dorodna, jest chora na moniliozę. Widziałam(!!!), że coś z nią nie tak, ale dziś to już zagłada...niemal cała jest rdzawa, owoce zamierają, ma 30% liści...w porównaniu z tą drugą. Takie zwieszone, brunatne, suchutkie, gałązki aż trzaskają....
To straszne widzieć jak nagle, niemal z dnia na dzień.... choruje drzewo. Okropne, jutro jadę po topsin, chociaż to o miesiąc za późno! Ale może powstrzyma wnikanie grzyba do drzewa? A tak wciąż leje, trudno będzie opryskac skutecznie. A potem jak zetnę chore gałązki, to może się je uratuje...Już nie tak wazne owoce, byle drezwko się uratowało!
Właśnie zdiagnozowałamdzięki forum, że jedna z moich wiśni, która była taka dorodna, jest chora na moniliozę. Widziałam(!!!), że coś z nią nie tak, ale dziś to już zagłada...niemal cała jest rdzawa, owoce zamierają, ma 30% liści...w porównaniu z tą drugą. Takie zwieszone, brunatne, suchutkie, gałązki aż trzaskają....
To straszne widzieć jak nagle, niemal z dnia na dzień.... choruje drzewo. Okropne, jutro jadę po topsin, chociaż to o miesiąc za późno! Ale może powstrzyma wnikanie grzyba do drzewa? A tak wciąż leje, trudno będzie opryskac skutecznie. A potem jak zetnę chore gałązki, to może się je uratuje...Już nie tak wazne owoce, byle drezwko się uratowało!
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
To straszna choroba. Z dnia na dzień widać skutki. U mnie wiśnie, czereśnia i morela na to chorują. Już od zeszłego roku. I to się roznosi, mimo, że tutaj sekator dezynfekowałem ACE
A obcięte gałęzie paliłem.

Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Strasznie mi przykro! Mam nadzieję, że uda Ci się opanować i zatrzymać tę chorobę. A jeszcze teraz tak pada i pada...Mam nadzieję, że jutro zdążę opsikać topsinem...
To straszne, drzewa wydają się takie stałe, wytrzymałe, długowieczne...a tu takie coś...dopiero wtedy widać, że są żywe i wrażliwe.
A pomyśleć, że są rośliny które żyją od kilkuset lat, nawet do dziś....
To straszne, drzewa wydają się takie stałe, wytrzymałe, długowieczne...a tu takie coś...dopiero wtedy widać, że są żywe i wrażliwe.
A pomyśleć, że są rośliny które żyją od kilkuset lat, nawet do dziś....
Agape! Dzięki za kolejne opowieści z Wiślanki!
Hura, hura - pierwsze zbiory! Rzodkiewę rozpoznaję a to drugie, to co to jest, przecież nie marchewa ? Fota rewelacyjna - tak apetyczna, Agape! - nadaje się do kalendarza "Wislanka 2009- ostatni tydzień maja".
Żywopłot z fasoli - gigantyczny będzie, normalnie zmiana dekoracji! To będzie spektakularne zjawisko! Ale się napracowałaś! Ja osobiście uwielbiam takie plecenie - fajnie ustawia szare komórki. A trawka! - Zielona maskotka! Ale trzeba będzie ją delikatnie przyciąć bo się zbyt wyciągnie i położy się...
Na zdjęciu w lewym, dolnym rogu widać taką roślinkę co się rozrasta jak pnącze i jest bardzo lepna. Radzę Ci ją wyciągnąć z korzonkami, gdyż bardzo szybko się rozrasta i zepsuje wygląd trawniczka. Niestety nazwy tej roslinki nie znalazłam...
...a ostatnie zdjęcie, jako zdjęcie - Agape - to jet to! Chociaż grają tylko trzy kolory ale jest tak wyraziste w nastroju i ta perspektywa, dwie przestrzenie i łącznik w formie białego płotka i powtórka ciemnego płotka - Zdjęcie Primo! Normalnie zdjęcie na chandrę!
Agape, no właśnie! W ogrodach jest całe życie - i zdrowie i choroby. Oby udało się uratować wisienkę!
A Wiślanka jest piękniejsza i piękniejsza!
Hura, hura - pierwsze zbiory! Rzodkiewę rozpoznaję a to drugie, to co to jest, przecież nie marchewa ? Fota rewelacyjna - tak apetyczna, Agape! - nadaje się do kalendarza "Wislanka 2009- ostatni tydzień maja".

Na zdjęciu w lewym, dolnym rogu widać taką roślinkę co się rozrasta jak pnącze i jest bardzo lepna. Radzę Ci ją wyciągnąć z korzonkami, gdyż bardzo szybko się rozrasta i zepsuje wygląd trawniczka. Niestety nazwy tej roslinki nie znalazłam...
...a ostatnie zdjęcie, jako zdjęcie - Agape - to jet to! Chociaż grają tylko trzy kolory ale jest tak wyraziste w nastroju i ta perspektywa, dwie przestrzenie i łącznik w formie białego płotka i powtórka ciemnego płotka - Zdjęcie Primo! Normalnie zdjęcie na chandrę!
Agape, no właśnie! W ogrodach jest całe życie - i zdrowie i choroby. Oby udało się uratować wisienkę!
A Wiślanka jest piękniejsza i piękniejsza!

Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania