Dorotko - ja też uważam, że takie inwestycje są opłacalne

Na początku mojej przygody ze storczykami kupowałam jedynie przekwitnięte i dopiero jak zaczęłam mieć sporo musiałam przerzucić się na kwitnące albo chociaż takie, na których były usychające kwiaty, żeby kolorów nie dublować.
Joasiu - a wiesz, że pęd na
Ascocendzie odkryłam parę dni po Twoim pytaniu w Sosnowcu czy któraś z Vand już kwitła?
I przyznam się, że wcale aż taka dobra dla niej nie byłam...

Przez zimę chyba zbyt rzadko ją moczyłam - liście wprawdzie ładnie wypuszczała, ale korzenie były w kiepskim stanie. Dopiero wczesną wiosną wzięłam się konkretnie za nią, moczyłam co drugi dzień i na efekty nie kazała długo czekać - zaczęła wypuszczać nowe korzonki i niemal jednocześnie pęd
Grażynko -
Ascocenda nie jest trudna w obsłudze - należy jej zapewnić sporo słońca i moczyć co parę dni - jak to vandowata.
Moniko - kolorek faktycznie zaskoczył mnie bardzo pozytywnie
Mambo -
Phal. mariae ma jeszcze dwa rosnące pączki i być może coś tam jeszcze kluje się na końcach pędów - taką mam przynajmniej nadzieję

Moja w chwili zakupu miała dwa pędy z jednym kwiatkiem. Kwiatek przekwitł, z pędami nic się nie działo. Po jakimś czasie puściła następny pęd, potem następny i ...dalej nic. I dopiero niedawno zdecydowała, że może jednak warto pokazać swoje kwiatki światu :P
Życzę, żeby Twoja okazała się bardziej chętna do współpracy.
Lucynko - jak to się nie chwaliłam

Pisałam Ci, że pąki rosną...

Myślę, że teraz takiej bidy już byś nie zostawiła, co
Patrysiu,
Duśka,
Jeanne,
Pestko - cieszę się, że się podobają
Anussko -
Ascocenda tym swoim kolorkiem niezły numer mi wywinęła, bo tuż przed otwarciem kwiatków byłam pewna, że trzy największe pąki mi opadną - taki podejrzany kolor właśnie miały...

i na dodatek jeszcze sobie wmówiłam, że jakieś takie mniej jędrne się zrobiły....
A
Phal. floresensis nie mam (jeszcze

).