Aniu, w przyrodzie żółty, to kolor zapraszania do sexu.
Dlatego pręciki kwiatów mają zółte pyłki i wabią owady.
O chrząszczach nic więcej nie powiem, bo nie wiem.
Zbieram, wywalam i tyle.
Eury, kompostownik nigdy nie śmierdzi.
Gnilnik- tak.
Bez dostępu powietrza, zawsze robi się ciapa i cuchnie amoniak.
Róznorodna grubośc materiałów ( ziemia, liście, śmieci spożywcze z kuchni, pokrzywka,
resztki z gnojówek roślinnych, małe zielone gałazki, tylko przyspieszją rozkład tlenowy - bezzapachowy).
Aguś, gratulacje!!!! Wyprawiasz chrzciny?
Beatko, Kasiu, Liluś, pozdrawiam cieplutko, choć z cięzkim sercem.
Ewa Krakowska dobrze przepowiedziała - kasandrycznie
Oberwanie nieba było i wszystkie złośliwe bóstwa pastwiły się nad drzewami.
Anteny latały , jak samochody w USA podczas tajfunu.
Nagle zrobiło się ciemno, a miałam robić kwiatom foty.
Zdązyłam tylko podejść na ganek i zadzwonić na górę po Krzysia.
I rozpętało się...
Była brzoza, były kwiaty.
Antenę internetową postawiono pół godziny temu, więc mamy już sygnał.
Drzewa nie odrosną, w Muzeum będzie cięcie 300-letnich drzew.
Chyba, że wcześniej przyjdzie kolejna wichura i drzewo zwali się na dach drewnianego kościoła. Konserwator przyrody jest nieuchwytny dla dyr. muzeum.
Dobre, prawda?
U sąsiada dach z gontu dostał mocnych perforacji.
Qqqqqq ********* - niewymownie, powiem.