Kocina!Dziękuję za miłe słowa!
Och Agape!
Co ja robię w Ogrodzie? Ja się poddaję!!!
Jest tyle zieloności, wszystko wyrosło do pasa, tak naprawdę Ogród nad Oranią sam sobie rośnie a ja próbuję wtrącić swoje trzy grosze. Siedzę po prostu w jakimś buszu! Wydzieram Ziemi kawałeczki ziemi do własnej dyspozycji i po cichu usprawiedliwiam się, że przecież można.
Wczoraj
Poza tym ciągle to samo - dwie natury, wiejska i miejska niestety w ciągłym konflikcie - kosić, nie kosić, taki trójkąt bermudzki, nie do rozwiązania.
No ale wiadomo - Warzywniak!
Część pomidorów posadziłam ( wysiane w drugiej połowie kwietnia)- w pierwszej kolejności poszły pomarańczowe De Barao ( zagraniczne) wymagające podpórek , dalekj polskie czerwone wyściółkowane pierwszoskoszoną trawką.
Trzymam wolne miejsce na pomidorki od Ciebie. Wysiałam je jako ostatnie, gdyż to jest już jubilerska robota: znakomicie je opisałaś i upakowałaś! Dziękuję!
Ogórki posadzone, ale za mało, ciąg dalszy nastąpi. Rzodkiewka rośnie równym rządkiem a kalarepka jej dorównuje.
Pierwszy raz spróbuję kiwano, sałatę, buraczki - wszystkie mają już liście, te ostatnie awansowały na kaszubską rabatę wśród małych hortensji i tuji. Już teraz listki się czerwienieją - moje śliczności bordowozielone. W tym roku niewątpliwie będą dominowały na tej rabacie, gdyż będą największe. Szczypior jest pikantny i słodki i można go jeść... jak słone paluszki.
Plany, plany, ech!
Po zeszłorocznym udanym pomidorowym sezonie w tym roku szarpnęłam się na paprykę pod gołym niebem. Na razie muszę znaleść miejsce i to szybko, gdyż siewki są już gotowe do przeprowadzki. Kukurydzy też mi sie zachciało i dyńki i melona, o cukiniach nie wspomnę. Poziomki wysiane w zeszłym roku są już wielkimi krzakami z maciupeńkimi poziomeczkami. Bajkowe!
Ale i tak nie nadążam z przygotowaniem ziemi pod warzywa i to najbardziej mnie męczy - taki brak solidności, trochę to wszystko tak na łapu - capu. Paprykę posadzę w suchym oczku wodnym, gdzie kiełkują już słoneczniki, które przesadzę gdziekolwiek, gdzie się da.I właśnie sie tego obawiałam, tej dodatkowej roboty!
Jesienią trzeba pożądnie się przygotować do następnego sezonu a teraz tylko wiosna, wiosna i wszystko przed nami!
