Oooo! Widzę, że nie tylko ja uwielbiam morze. I to o każdej porze roku, a najbardziej poza sezonem.
Jolu - nad Zatokę Gdańską mam ok. 60 km, a nad Zalew Wiślany jeszcze bliżej tj. ok. 20 km - tylko, że on bardziej przypomina większe jezioro niż morze. W Gdańsku mam sporo rodziny i dość często tam bywamy, wtedy przy okazji zdarza nam się zahaczyć o Sobieszewo. Prace nad bunkrem są dość zaawansowane. Tam powstanie mój skalniak.
Asiu - mam nadzieję, że sierpień będzie upalny i będziesz zadowolona z wyjazdu nad nasze morze.
Agness - wyjazd był jednodniowy, ale udany. A żółte tulipany muszę kupić koniecznie. Szkoda tylko, że nie pamiętam od kogo je kupowałam w zeszłym roku ( allegro).
Witaj
Markusie! Przez godzinę tego jodu nie nawdychałam się za wiele, ale musi wystarczyć do następnego razu
Jacku kilka cebulek "Actea" kupiłam w zeszłym roku na allegro. Chętnie jednak przygarnę więcej, inne odmiany również. Bursztynów już dawno nie zbierałam. Jak zobaczyłam tych wszystkich zbieraczy odruchowo zaczęłam sama grzebać w piasku. Tę garstkę zebraliśmy w czwórkę przez 20-30 minut. Sama byłam zaskoczona.
Iduś - dzięki za odwiedziny. Ewa ma tak samo jak ja maturzystę w domu. W środę całkiem ładnie popadało. Może w końcu zacznie rosnąć moja świeżo posiana trawa.
Witaj
Moniko! Z całego serca polecam pobyt nad morzem, szczególnie poza sezonem. Dobrze by zrobił i Tobie, i Pawełkowi.
Krzysiu - Tobie również polecam spacery po plaży. Te bursztyny to raczej małe okruszki ( poza kilkoma) - kiedyś po takie to nawet schylać się nie chciało.
O tak
Oranio! Wybierz się koniecznie!
Oprócz bursztynu na plaży było mnóstwo pięknych " śmieci" - typu pięknie wygładzone kawałki drewna - idealne na leśną rabatę jako ściółka. Az żałowałam, że nie miałam żadnej torby ze sobą... Byli nawet tacy odważni, którzy się kąpali.
A jeśli mowa o leśnej rabatce to pokażę kilka fotek. Rabata zaczyna się zapełniać. Wschodzą paprocie i hosty.
